co daje joga
||

Co daje mi joga? O moich (nowych) jogowych początkach

Pamiętacie wpis o samotnym chodzeniu na fitness i siłownię? Opowiadałam Wam w nim, że od paru miesięcy trenuję jogę. I mimo że z dyscypliną tą mam do czynienia od kilkunastu lat (zajęcia w szkole, okazjonalna praktyka w domu), dopiero teraz z pełną odpowiedzialnością mogę mówić, że naprawdę trenuję jogę. Nareszcie robię to tak, jak powinnam i nareszcie uczyniłam ją ważnym elementem swojego życia. Dlatego właśnie postanowiłam poświęcić jej ten wpis i zachęcić Was do tego, byście i Wy spróbowali… zmienić swoje życie.

Czym jest joga?

Przeczytałam sporo książek i przewertowałam mnóstwo stron internetowych, rozmawiałam też na ten temat z wieloma ludźmi i dostrzegam, że definicji jogi można znaleźć wokół naprawdę wiele. Nie będę silić się na parafrazowanie cudzych słów i po prostu przedstawię Wam teorię wyłuskaną z artykułu znalezionego na ogólnopolskim portalu o jodze. Na stronie joga-joga.pl przeczytacie:

Joga jest jedną z najstarszych tradycji samodoskonalenia i wewnętrznego rozwoju kultywowaną przez człowieka. Słowo joga ma wiele znaczeń. Z trzech najważniejszych – pierwszym jest ujarzmienie, rozumiane jako opanowanie własnego ciała i umysłu. Polega ono na uświadomieniu sobie pragnień i popędów będących częścią naszej egzystencji oraz opanowaniu ich w taki sposób, aby nie stanowiły przeszkody w rozwoju osobistym, a nawet przyczyniały się do jego pogłębienia.
Drugie znaczenie to droga. Joga jest zatem podjęciem pewnych działań, nałożeniem samodyscypliny w podążaniu do celu. Joga oferuje nam system codziennej praktyki dający bardzo szybko wymierne efekty. Metoda ta obejmuje sposoby pracy ze wszystkimi aspektami naszej egzystencji: z ciałem, psychiką i duchem. Jednak, aby je utrwalić konieczna jest stałość i systematyczność w praktyce. Owo ujarzmienie nie jest bowiem jednorazowym aktem, ale ciągłym procesem, czyli kroczeniem określoną drogą.
Trzecie ze znaczeń to zjednoczenie (…). Joga to droga zjednoczenia ciała, umysłu i ducha.

Na dźwięk słowa „joga” większość osób wyobraża sobie wykonywanie efektownych póz, tymczasem – jak widzicie – za słowem tym kryje się dużo więcej, niż powszechnie się uważa, a asany – owe efektowne „wygibasy” – są zaledwie maleńkim odłamem tej szerokiej dyscypliny. Joga składa się bowiem z ośmiu gałęzi, które mają swoją odrębną tożsamość, ale ostatecznie tworzą harmonijną całość. Te gałęzie, to: dyscyplina społeczna (yama), dyscyplina indywidualna (niyama), pozycje (asana), kontrola oddechu (pranayama), oderwanie się i kontrola zmysłów (pratyahara), koncentracja (dharana), medytacja (dhyana) i samorealizacja (samadhi).
Jak mówi Patandźali, uważany za twórcę jogi:

Studiowanie ośmiu gałęzi jogi prowadzi do oczyszczenia ciała, umysłu i intelektu.

Źródło: Joga dla każdego

yoga meditation

Co daje joga?

Kiedy mówię komuś, że ćwiczę jogę, w odpowiedzi z reguły słyszę śmichy-chichy, że się gibam ze starszymi paniami i unikam „prawdziwej” aktywności fizycznej. Wokół jogi urosło wiele mitów dotyczących m.in. tego, kim trzeba być, aby ją trenować (np. ultragibkim chudzielcem), tego, jak ona wygląda (na zmianę: wywijasy i leżenie) i jaka jest (nudna jak jasna cholera, oczywiście). Kiedy opowiem Wam o tym, co daje joga i jakie korzyści przynosi, liczę na to, że ci, którzy się z tej dyscypliny podśmiewają, darują sobie robienie z siebie oszołomów i przynajmniej zaczną ją szanować.
Oto co zawdzięczam jodze:

  • Gubię kilogramy – ta kwestia zawsze interesuje wszystkich najbardziej. No, bo skoro dzięki czemuś się chudnie, to znaczy, że jest to warte uwagi. W ciągu pierwszych dwóch miesięcy ćwiczeń ubyło mi kilka kilogramów oraz po kilka centymetrów z różnych partii ciała – pasa, talii, ud czy łydek (z cycków też, niestety).
  • Jestem spokojniejsza – dzięki jodze odprężam się, rozciągam i relaksuję, nauczyłam się także wyłączać galop myśli i koncentrować wyłącznie na chwili obecnej. Poza tym wraz z ćwiczeniami włączyłam do swojej codzienności medytację, która totalnie zmieniła mój sposób bycia oraz postrzegania świata.
  • Nauczyłam się prawidłowo oddychać i – co za tym idzie – jestem zdrowsza. Z powodu koszmarnej wady zgryzu (o której opowiadam we wpisie: Jak wygląda życie z progenią?) miałam wieczne problemy z gardłem, tymczasem dzięki jodze nareszcie nauczyłam się oddychać przez nos i przywiązuję teraz ogromną wagę do odpowiedniego oddychania, który w jodze jest sprawą kluczową.
  • Mam więcej energii – pewnie jest na to jakieś fachowe wytłumaczenie (w stylu: porządne dotlenienie daje energetycznego kopa), ale ja mogę mówić jedynie o subiektywnych odczuciach – dzięki jodze i medytacji lepiej sypiam, jestem mniej zmęczona, mam więcej chęci i sił do działania. Na coś takiego właśnie czekałam!
  • Lepiej się odżywiam – nigdy nie traktowałam serio tekstu „moje ciało jest moją świątynią”, ale odkąd podczas ćwiczeń poświęcam mu tyle uwagi, naturalne wydaje mi się podejście, które mówi o tym, by nie robić z żołądka śmietnika. Wciąż zdarza mi się błądzić, ale świadomie zrezygnowałam z wielu świństw i powoli większość z nich zamierzam całkowicie wykluczyć ze swojego życia.
  • Moje ciało się zmienia – nie chodzi tylko o zgubione kilogramy, ale także o takie kwestie, jak poprawienie elastyczności ciała, wzmocnienie mięśni, lepszy wygląd skóry. To nigdy nie było celem samym w sobie, ale jest cudownym skutkiem ubocznym zmiany stylu życia.
  • Rozwijam się – chodzi tu zarówno o rozwój duchowy i medytację, jak i o rozwój fizyczny. Asany, które sprawiały mi problem jeszcze dwa miesiące temu, obecnie wykonuję bez najmniejszych problemów. Z kolei nerwy, które miotały mną jeszcze niedawno, obecnie w ogóle nie pojawiają się w moim życiu. Wyluzowałam, nie przejmuję się bzdurami i żyję w zgodzie ze swoimi przekonaniami i wartościami. To wielki sukces po latach samobiczowania i przejmowania każdą błahostką.
  • Wyszłam z domu – macierzyństwo i freelancing, a poprowadzenie firmy przez długi czas
  • Moje jelita pracują lepiej – no co? Może nie jest to najbardziej elegancka kwestia, ale warto wspomnieć o tym, że joga ma wpływ na lepsze trawienie i poprawę metabolizmu. Odkąd regularnie ćwiczę mogę wreszcie zapomnieć o tym, czym są zaparcia. Poza tym dzięki jodze wiem też, jak likwidować bóle menstruacyjne bez użycia leków. Brzmi kusząco, prawda?

yoga photo

Jak zacząć przygodę z jogą?

Pierwsza, podstawowa, kluczowa sprawa – należy znaleźć nauczyciela. Nie da się ominąć tego punktu (tzn. da się, ale nie warto). Filmiki z YouTube’a i instrukcje z książek są dobre dla osób, które miały już z jogą styczność. Ja wiem, że impreza pod hasłem „szukanie instruktora jogi” wywołuje sceptycyzm u wielu osób i wiele zniechęca do rozpoczęcia przygody z tą dyscypliną, ale warto się przełamać. Nie ma obowiązku przez rok latać na grupowe zajęcia, ale warto choć kilka razy wybrać się na takowe albo umówić lekcje indywidualne.

Dobry nauczyciel podpowie, jak prawidłowo oddychać i jak odpowiednio układać ciało. Podczas wyginania na dywanie może nam się wydawać, że robimy wszystko dokładnie tak, jak pani z YouTube’a, ale bez lustra i bez doświadczenia tak naprawdę nie jesteśmy w stanie ocenić, czy nie robimy sobie krzywdy.

Joga, w teorii, jest dobra dla każdego, ale trzeba do niej – zwłaszcza na początku – podejść umiejętnie i z rozsądkiem.

Na dobry początek warto także zaopatrzyć się w strój oraz sprzęt niezbędny do ćwiczeń. Akcesoria i pomoce do jogi kupicie na Yoga Bazar. Polecam!

Joga i ja

Na zajęcia z jogi chodzę do częstochowskiego Calypso dwa razy w tygodniu (chciałabym częściej, ale godziny zajęć mi nie pasują). Oprócz tego praktykuję jogę w domu – głównie przed snem, na rozluźnienie oraz rano – na dobre rozpoczęcie dnia. Ewentualnie podczas okresu czy po zbyt długim siedzeniu przy komputerze – by złagodzić bóle.

Od kilku dni podczas porannej jogi towarzyszy mi moja trzylatka. Przez jakiś czas tylko zerkała, gdy to robiłam, ale ostatnio sama zaraz po tym, jak wyrwie mnie rano z łóżka, wyciąga matę i mówi, że mamy ćwiczyć. Odpalam wtedy YouTube’a i przez kwadrans wyginamy się i rozciągamy. Młoda traktuje to jak świetną zabawę (chociaż, kurczę, jest bardziej giętka ode mnie), a dla mnie to kolejna cenna wspólna chwila w ciągu dnia. Nie wiem, czy w jakikolwiek sposób przełoży się to na jej przyszłe zainteresowania, ale uwielbiam to, jak lubi naśladować „dorosłe” zachowania. Mamy z tego wspólną radochę i na ten moment nie umiem sobie wyobrazić lepszego sposobu na dobrego rozpoczęcie dnia.

yoga position

Publikacje na temat jogi, relaksacji i duchowości

Na blogu znajdziecie recenzje kilku pozycji dotykających omawianych tematów (a wkrótce pojawią się kolejne):

Joga jest dla mnie jednym z najpiękniejszych odkryć mojego życia. Mam więc nadzieję, że dzięki temu wpisowi przybliżyłam Wam tę moją miłość nieco bardziej i że obaliłam pewne krzywdzące mity, które być może zniechęcały Was do tego, by jogi spróbować.

Namaste!

Spodobał Ci się ten wpis? Polub Kreatywę na Facebooku:

10 komentarzy

  1. Czytałam i słyszałam kilka razy, że joga jest dobra na moje problemy z plecami (zaraz obok pływania i ogólnie basenu). Niestety w moim cudnym mieście, wszystkie zajęcia są daleko, nic tu nie jeździ (no bo w sumie to taka angielska wioska) i bez auta wieczorami to ciężko 🙁

  2. Od dłuższego czasu czuję, że joga pomogłaby mi w życiu, zwłaszcza w złapaniu oddechu i uważności. Ale ponieważ życie to sztuka wyboru to jednak z uwagi na ograniczony wolny czas wybieram zajęcia typu fitness, ale nie mówię nie…

  3. Ciekawy artykuł, ale obawiam się czy to byłoby dla mnie? Ja bardzo ruchliwa jestem, a joga kojarzy mi się w wyciszeniem, spokojem i ciszą??

  4. Bardzo ciekawe wprowadzenie do tematu jogi. Korzyści jakie dzięki niej odniosłaś zachęcają do wypróbowania. Ja pierwsze próby mam już za sobą, ale ćwiczyłam sama i teraz się zastanawiam czy nie powinnam odbyć kilku lekcji z instruktorem. Chociaż „moja” joga była bardzo ograniczona. Były to ćwiczenia na ból kręgosłupa lędźwiowego. Dokuczał mi tak, że nie mogłam zasnąć, a po 10 minutach ćwiczeń znacznie się zmniejszył. Byłam w szoku. Twój post poleciłam u siebie na blogu.

  5. Ja z jogą nie miałam jeszcze do czynienia, ale nie ukrywam, że bardzo chciałabym tego po prostu spróbować. Jeżeli lubisz takie rzeczy, to możesz też wybrać się na zajęcia z tantry. Na https://www.tantra.pl/ możesz poczytać o tym więcej. To naprawdę bardzo fajne 🙂 Sprawdź, czy u Ciebie w mieście ktoś prowadzi takie warsztaty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *