bullet journal w segregatorze
|||

Jak prowadzę Bullet Journal w segregatorze?

Wiecie już co to jest Bullet Journal i znacie najważniejsze fakty i mity dotyczące prowadzenia BuJo. Jeżeli udzielacie się w grupie Bullet Journal Polska, na pewno macie też głowy wypełnione inspiracjami. Dziś postanowiłam zainspirować Was do czegoś nowego – do prowadzenia BuJo w segregatorze. Okazuje się, że u mnie system ten sprawdził się znakomicie, może więc i u Was okaże się być rewolucyjny.

Zalety prowadzenia BuJo w segregatorze

Prowadziłam BuJo w zeszycie w kratkę rozmiaru A4, w notatniku eksperymentalnym stworzonym specjalnie na potrzeby tej metody oraz w kołonotatniku w linie. Żaden z tych wyborów nie okazał się doskonały. Bullet Journaling kojarzyć ma się z elastycznością i dowolnością działania, którą jako pierwszy i jedyny zagwarantował mi segregator.
W segregatorze podziały nie są sztywne – mogę przekładać poszczególne kartki gdzie chcę i kiedy chcę. Dziś mogę kolekcje mieć z przodu, jutro mogę mieć z tyłu, pojutrze wymieszane z dniówką. Nie ogranicza mnie zupełnie nic. Kiedy mam taką potrzebę – dowolną kartkę (np. z kalendarzem) mogę wyciągnąć i zabrać ze sobą. Nigdy też nie czułam się tak swobodnie podczas wypełniania swojego planera – kołonotatnik ma uwierającą w rękę spiralę, gruby notatnik wymaga podłożenia książki czy innego zeszytu, żeby dało się go prosto wypełniać. A segregator? Segregator nie stawia mi żadnych wymagań i w niczym mi nie przeszkadza.

Dla tego komfortu warto rozważyć prowadzenie BuJo trochę mniej klasycznie.

bujo bullet journal segregator

Jak wygląda Bullet Journal w segregatorze?

Moje ostatnie BuJo w dużej mierze zostało przygotowane metodą DIY. Jego wnętrze składa się ze wszystkiego, co miałam pod ręką, a co nie wymagało ode mnie kupowania drogich wkładów czy przekładek.

Tę prześliczną pomarańczową okładkę zakupiłam na Allegro za – uwaga! – 2 zł. Choć zdjęcie z aukcji nie wygląda kusząco, musicie wiedzieć, że to etui wygląda równie dobrze, co wszystkie modne, drogie i wypasione polskie plannery. W tej chwili aukcję znajdziecie tutaj, ale po jej zakończeniu sprzedawca pewnie wystawi ją ponownie. Na tę chwilę dostępny jest tylko kolor pomarańczowy, wcześniej możliwy był zakup także okładki oliwkowej i niebieskiej.

bullet journal segregator

Dzięki kieszonkom w okładce, mogę mieć zawsze pod ręką kilka przydatnych rzeczy – naklejki, zakładki, karteczki samoprzylepne, linijkę z szablonami, spinacze, klipsa i wizytówki.

bujo kreatywa

Do zrobienia przekładek wykorzystałam okładki mojego wcześniejszego BuJo w linie – są sztywne i mają intensywny różowy kolor, idealnie pasujący do okładki:

bujo kreatywa

Na początku mojego Bullet Journala znajduje się roczny kalendarz, do którego wpisuję ważne daty – urodziny, rocznice, mecze Manchesteru United – oraz wszelkie zdarzenia zaplanowane z wyprzedzeniem (tzw. future log):

bullet journal kalendarz

bullet journal kalendarz

Dalej znajduje się kolejna przekładka. Wykorzystuję ją do przyklejania kartek samoprzylepnych z listami zakupów:

bujo kreatywa

Najważniejsza część BuJo zaczyna się w tym miejscu. To tutaj rozpisuję swoje codzienne zadania. Kartki – które wyciągnęłam z kupionego przed laty kołonotatnika – na bieżąco usuwam, dlatego ostatnie dni zawsze znajdują się na początku:

kreatywa bullet journal

Zaraz za kartkami przeznaczonymi na dniówki znajdują się kolekcje (przypominam wpis: Bullet Journal – pomysły na kolekcje). Do stworzenia ich wykorzystałam puste kartki z mojego poprzedniego BuJo, którego nie wypełniłam do końca:

bullet journal jedzenie

kreatywa bullet journal rozpiska seriali

Za kolekcjami znajdują się trzy bardzo ważne strefy segregatora – działy poświęcone firmie (przypominam: Otworzyłam firmę na siódme urodziny bloga!), blogowi oraz pracy dla wydawnictwa. Oddzieliłam je przekładkami wyciętymi z kart kalendarza ściennego:

bujo kreatywa segregator

przekładki kot segregator

W tych działach rozpisuję swoje pomysły, notuję ważne terminy związane z danymi strefami mojego życia i planuję:

segregator bullet journal

Bullet Journal w segregatorze

Jak widać, mój Bullet Journal w segregatorze ma na co dzień raczej minimalistyczny charakter. Używam w nim co prawda kolorowych długopisów, ale nie rysuję, nie naklejam i nie przyozdabiam. Nie chcę żeby prowadzenie BuJo wymagało ode mnie wielkich nakładów czasu i energii. Jego głównym celem jest pomoc w zarządzaniu czasem i ogarnianiu rzeczywistości i nie mam zamiaru stosować w nim zbędnych rozpraszaczy. O ile na samym początku przygody z Bullet Journalem sprawiało mi to jakąś frajdę, obecnie uważam, że najważniejsze jest sensowne działanie i wypełnianie narzuconych sobie zadań, zamiast tracenia czasu na szlaczki i gwiazdki.

kreatywa bujo segregator

Chciałabym w ten sposób pokazać wszystkim, że BuJo ma być funkcjonalne i dostosowane do naszych preferencji, umiejętności i możliwości, nie musi być więc na każdym kroku przyozdabiane. Uwielbiam przeglądać cudze Bullet Journale – te piękne, kolorowe, oklejone i zarysowane małe dzieła sztuki, ale sama rysować nie umiem i nie mam czasu się tego nauczyć, nie daje mi to też żadnej radości. A właśnie na tym ma polegać praca z BuJo – jeśli kogoś relaksuje rysowanie mandali – fantastycznie. Jeśli kogoś cieszy rozpisanie dwudziestu zadań na dzień – wspaniale. Jeśli ktoś chce mieć pokreślone, „brzydkie”, koślawe BuJo – rewelacja. Najważniejsze to znaleźć swoją metodę i wykorzystywać Bullet Journal tak, jak się chce i się lubi. To jest w tej metodzie najlepsze – że ona dopasuje się do każdego.

A już w wersji segregatorowej jest to maksymalnie ułatwione. Polecam!
Przeczytaj również:

Spodobał Ci się ten wpis? Polub Kreatywę na Facebooku:

58 komentarzy

    1. Kocham ten wpis:) inspiruje i pozytywnie nastraja.. Też pokochałam segregator i odkąd go używam wciąż odkrywam kolejne zalety a ten post na pewno przeczytam jeszcze nie raz pozdrawiam:)

  1. Przymierzam się do przejścia z bujo do segregatora od roku i chyba w końcu się za to wezmę. Tylko dokończę ostatniego memobooka. Skąd bierzesz wkłady w kropki? Drukujesz? Czy da się gdzieś w Polsce kupić?

    1. Te w kropki mam akurat wyrwane z poprzedniego BuJo (notatnik eksperymentalny z Frannys). Na grupie Bullet Journal Polska znajdziesz w plikach wzór stron z kropkami do wydrukowania 🙂

  2. MAm ten sam segregator:D też za mną przemawia wypełnionych dniówek, ale boje się, że kartkinp z kolekcji będą się wyrywać od przewracania… W sensie że to miejsce obok dziurki się przerwie…
    Ale myślę:D

  3. Świetny pomysł z kieszonkami w okładce. Można tam umieszczać wiele przydatnych rzeczy.
    Ogólnie jestem pod wrażeniem Twojego prowadzenia BuJo. Ja nigdy niczego nie zapisuje, nawet spotkań do lekarza, przez co często zdarza mi się zapominać o wizytach 🙂 Ale muszę właśnie pomyśleć nad lepszą organizacją swojego życia 🙂

  4. Myślę, że prowadzenie BuJo w segregatorze jest dobrym pomysłem dla mnie, ponieważ lubię tę elastycznośc wynikającą z możliwości przekładania kartek i całych sekcji. Świetny wpis!

  5. Uwielbiam te wszystkie zdjęcia! BuJo jeszcze nie prowadzę (tak na poważnie), ale mam troszkę doświadczenia z tworzeniem notatek ze studiów / kursów / przygotowań do egzaminów.
    Czasem sprawdza się zeszyt (ale wytrzymały i super jakości), ale do magazynowania najlepszy jest segregator.
    Teraz jak o tym myślę, że segregator ładny muszę znaleźć tylko do tego dziennika 😀
    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    1. A jak ustawić tak dziurkacz aby trafiło się w rozkład takiej oprawy? 😀
      I co robisz z tymi kartkami, które już zapisałaś? Przekładasz je gdzieś czy może wyrzucasz?

    2. Po jakimś czasie wyrzucam, ale wiem, że niektórzy archiwizują w kartonach 😉

      Normalnie wkłady pasują do większości okładek, tyle że ja akurat tę okładkę mam nietypową. Dlatego przykładam kartkę do ringów, zaznaczam kropkami, na jakiej wysokości powinny pojawić się dziurki i dziurkuję 😀 Podobno w punktach ksero można to zrobić jakoś bardziej mechanicznie – zobaczymy 😉

    3. A dziurkujesz zwykłym dziurkaczem? Bo zachęcona Twoim postem zamówiłam ten segregator, akurat czegoś takiego ostatnio szukałam 🙂 Tylko nie umiem sobie poradzić z tymi dziurkami, odstępy są zbyt małe pomiędzy podwójnymi dziurkami, które robi moja maszyna 🙂

  6. Mam jeden BuJo w segregatorze, gdzie mam podział na różne sfery życia typu "rozwój osobisty", "rozwój zewnętrzny", "rodzina", "życie zawodowe" i "notatki i pomysły" i tam mogę sobie pisać, wklejać, przekładać różne rzeczy, ale mam też BuJo w małym notesie jako organizer z kalendarzem – wszystko spersonalizowane jak lubię 🙂 To dla mnie najlepsza metoda 🙂

  7. NIe prowadzę bujo tylko pókic o bujowe kartki w kalendarzu, natomiast właśnie brak elastyczności zeszytów mnie odstraszał i też myślalam o segregatorze. Nie łatwo znaleźć coś odpowiedniego 🙂

  8. Naprawdę doceniam ludzi, którzy potrafią nad wszystkim zapanować w taki piękny sposób. U mnie kartki walają się wszędzie, gdzie to możliwe… 😀 Aż wstyd! Chyba powinnam pomyśleć nad czymś takim.

    Pozdrawiam Iza

    1. Polecam. Kalendarz jednak mocno ogranicza i narzuca pewne schematy. Mnie nigdy nie udało się systematycznie prowadzić kalendarza. Poza czasami, gdy miałam 12 lat i traktowałam "kalendarz nastolatki" jak pamiętnik.

  9. Niesamowity pomysł. Ja zawsze pisalam notatki w grubym zeszycie.Chcę go przerobić i ozdoboć metoda scrapbookingu żeby to fajnie wyglądało.Jestem z zamiłowania rękodzielnikow mam wiele przydasiów.Twoj organizer bardzo mi się podiba szczególnie ta kartka z gotowymi obiadami. To ulatwia życie i oszczędza czas. ?

    1. Dziękuję! Bardzo lubię tę moją obiadową ściągę, bo pozwala mi szybko znaleźć inspirację. Często głowię się i głowię, co powinnam zrobić do jedzenia, zaglądam tam i od razu widzę, co lubimy jeść 🙂

  10. Przyznaję się bez bicia – myślałam, że wszyscy Ci, którzy prowadzą bujo w segregatorze, piszą bezpośrednio w nim, męcząc się z tymi szczypcami (jak to się profesjonalnie nazywa?). Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że przecież można kartkę wypiąć, napisać coś, narysować i wpiąć ponownie! Teraz jak o tym pomyślę – genialna alternatywa. Muszę nad nią poważnie pomyśleć, gdy już skończę notesy. xd

    http://popsuty-kran.blogspot.com/?

    1. Jeżeli piszę na prawej stronie, nie wyciągam kartek. Ale jeśli po lewej – już tak. Zresztą problem z pisaniem mam też w grubych notatnikach – muszę wtedy zawsze z którejś strony podkładać książkę, żeby i lewa, i prawa były na jednym poziomie. Koszmarnie upierdliwa sprawa 😉

  11. Ja mam na razie w zeszycie plus osobno kalendarz, ale może zmienię sposób.

    Bardzo mi się podobają te przekładki z kalendarza ściennego 🙂

  12. Często na Twoim blogu pojawiąją się wpisy dot. kalendarzy i planerów. Widzę, że to dla Ciebie przyjemność i bardzo ładne Ci wychodzą 🙂
    Ja kilka razy próbowałam, ale to nie dla mnie. Zapominam o tym i nie uzupełniam na bieżąco :]

    1. Ja nie mam innego wyjścia 😉 Prowadzenie firmy, bloga i działu promocji w wydawnictwie to spore obciążenie dla umysłu – z reguły o wszystkim zapominam, więc organizować się muszę 🙂

  13. Ileż to ja już miałam podejść do BuJo. Ileż zeszytów, szkicowników, memobooków, plannerów i cholera wie jeszcze czego nie kupiłam, żeby stworzyć swój kalendarzo-notes. Kilkanaście tablic z pinteresta znam już na pamięć, facebookowe grupy dla mniej lub bardziej zaawansowanych bullet journalmaniaków od miesięcy wiszą na moim wallu i co? I nic 😀 Zakochałam się w tych wszystkich kaligraficznych napisach, rysunkach i kolekcjach a prawda jest taka, że nie umiem działać w papierowym kalendarzu (korzystam z telefonicznego), daru do rysowania i kaligrafowania nie mam kompletnie, a poza tym za każdym razem mój zeszyt nie wyglądał tak dobrze jak wszystkie inne. Kiedy oglądam dziś Twój minimalistyczny segregator, znowu narasta we mnie chęć – a może to jest opcja dla Ciebie? – ale wiem, że nie starczy mi ani sił ani zapału aby działać w tym systemie, co nie zmienia faktu, że bardzo chętnie dowiedziałabym się od Ciebie skąd masz takie cudowne złote "przekładki"? 😀
    Pozdrawiam ciepło! Karina 🙂

  14. Podziwiam, że chce Ci się takie cudo prowadzić!
    U mnie, chyba z czystego lenistwa, wciąż króluje klasyczny kalendarz 😀 W tym roku chociaż sama go wybrałam 😀

  15. U mnie taki kalendarz w zeszycie absolutnie by się nie sprawdził, ze względu na moje „dążenie do perfekcji”… 😉 gdyby coś mi nie wyszło w połowie zeszytu, gdyby na coś zabrakło mi miejsca, a jeszcze bym zmieniła zdanie i chciała coś zamienić miejscami?! 😀 nieeee… to by się nie udało, dlatego też mam segregator 😉 właśnie go rozbudowuję i zaczynam ubolewać, że ma za małe kółka 😛

  16. Myślałam o prowadzeniu bulletu ale jakoś nie mam kiedy sie zabrać. Ciagle robię coś nowego i ta systematyczność mnie przeraża, a żeby byl funkcjonalny trzeba go regularnie prowadzić.

  17. Przepiękne sa takie bullet journalle. Jeśli ktoś ma serce i cierpliwość do ich prowadzenia to naprawde podziwiam. Ja zaczełam miesiąc temu, poprosiłam ksero by mi wydrukowała zaprojektowane okładki na każdy miesiąc. Póki co się trzymam i wszystko pięknie prowadzę, ale obawiam się że któregoś dnia mi zabraknie weny albo czasu i to rzucę. A to przecież taka świetna pamiątka ;(

  18. Uwielbiam ten post i na pewno przeczytam go jeszcze nie raz:) też mam segregator i wciąż odkrywam jego zalety:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *