||

Serialomania – co oglądam w wolnym czasie #5

Niebawem minie rok, odkąd ostatni raz pojawiła się na blogu aktualizacja Serialomanii. W tym czasie zdążyłam pożegnać kilka serialowych rozczarowań, obejrzeć pełne sezony paru interesujących produkcji i poznać wiele smakowitych nowości. Największy wpływ na to ma fakt, iż uzależniłam się od Netfliksa (o którym przeczytacie we wpisie NETFLIX – co to jest i dlaczego się w nim zakochałam?) i jeśli spędzam czas przed telewizorem, to zazwyczaj oglądam właśnie seriale a nie np. filmy. Dziś opowiem Wam o wszystkich produkcjach, które aktualnie zajmują mój wolny czas. Zapraszam!

  • Opis: W liceum Riverdale Betty, Archie, Jughead i nowa uczennica, Veronica, zmagają się z przeciwstawnymi pragnieniami i próbują poradzić sobie z tragiczną śmiercią kolegi.

Jedno z największych zaskoczeń ostatnich miesięcy. Nastawiałam się na przeciętną teen dramę, otrzymałam pięknie zrealizowaną i ciekawie opowiedzianą historię, która w mistrzowski sposób nawiązuje do klasyki amerykańskiego komiksu. Dużo przerysowania, dużo intrygujących postaci i dużo nawiązań do popkultury. Z niecierpliwością wyczekuję każdego kolejnego odcinka.
  • Opis: Życie dwóch odwiecznych rywalek wywraca się do góry nogami, gdy ich mężowie oznajmiają, że są w sobie zakochani i planują małżeństwo.

A to z kolei największe serialowe zaskoczenie w historii. Produkcja, obok której przechodziłam obojętnie, a która od pierwszej chwili ujęła mnie tak mocno, że pochłaniam odcinek za odcinkiem. Jej mocnymi stronami są: doskonały scenariusz, świetnie napisane dialogi, pierwszorzędne aktorstwo oraz niepowtarzalny, podszyty ironią humor. Prawdziwa perełka, którą pokochają i pięćdziesięciolatkowie, i trzydziestolatkowie, i studenci.
  • Opis: Opowieść o romansie, który doprowadza do rozpadu dwóch małżeństw.

Klimatyczna opowieść o miłości i pożądaniu, poprowadzona w bardzo nietypowy sposób (często te same zdarzenia opowiadają różne osoby i ich opowieści znacznie się od siebie różnią). The Affair przytłacza duszną atmosferą i nieco odrzuca mnogością scen łóżkowych, ale to jeden z najlepszych seriali o szarościach życia, jaki kiedykolwiek widziałam.
  • Opis: Serial opowiada o Rebecce Bunch, odnoszącej sukcesy i trochę szalonej młodej kobiecie. Bohaterka postanawia rzucić pracę w prestiżowej firmie prawniczej, a także opuścić apartament na Manhattanie. Jej nowym celem jest odnalezienie miłości i szczęścia w egzotycznym miejscu: miejscowości West Covina w Kalifornii.

Po pierwszych odcinkach nie miałam przekonania do tej produkcji i porzuciłam ją na długie miesiące, jednak dałam jej drugą szansę i z czasem ta musicalowo-pastiszowa konwencja mocno do mnie przemówiła. W efekcie pochłonęłam cały pierwszy sezon w kilka dni. Jest zabawnie, bardzo muzycznie, trochę głupawo, ale na rozluźnienie serial ten nadaje się idealnie.
  • Opis: Gdy liczne zdrady oraz korupcja prokuratora stanowego wychodzą na jaw, jego żona, by utrzymać rodzinę, musi po latach wrócić do zawodu prawnika.

Gdybym chciała obejrzeć ciągiem wszystkie odcinki The Good Wife, nie starczyłoby mi czasu na nic innego (tak było, gdy w 2016 urządziłam sobie kilkumiesięczny maraton z Gilmore Girls). Dlatego nadrabiam kolejne odcinki trochę z doskoku – przy obiedzie, podczas sprzątania czy gotowania. To bardzo dobry, trzymający w napięciu i świetnie zagrany serial, który poleciłabym właściwie każdemu.
  • Opis: Po katastrofie morskiej na bezludnej wyspie zostaje odnaleziony milioner. Gdy mężczyzna wraca do cywilizacji, postanawia walczyć ze złem i łapać przestępców.

Po tragicznym czwartym sezonie, Arrow znów wzbudza moją sympatię po wypuszczeniu sezonu piątego. Nie jest to taka rewelacja, jak na samym początku, ale przynajmniej nie czuję zniechęcenia podczas oglądania kolejnych odcinków. Pojawiły się w Arrow nowe postacie i nowe problemy, nareszcie wyjaśnia się też rosyjska przeszłość głównego bohatera i wydaje się, że serial wrócił na właściwe tory. Aczkolwiek nie byłabym rozczarowana, gdyby emisję Arrow zakończono na tym sezonie.
  • Opis: Młody naukowiec w wyniku eksplozji laboratorium i porażenia piorunem zostaje obdarzony niesamowitą szybkością, którą wykorzystuje do walki ze złem.

Pierwszy sezon The Flash wzbudził mój ogromny zachwyt. Drugi, niestety, ostudził ten entuzjazm, chociaż i tak nie było źle. Trzeci odrobinę przebija drugi, ale przytłaczająca jest liczba odcinków w poszczególnych sezonach. Niepotrzebne rozciąganie głównych wątków i dorzucanie kolejnych naciąganych historyjek o nowych metaludziach robi się już nudne i odpychające.
  • Opis: Rip Hunter zbiera zespół złożony z bohaterów i złoczyńców, by powstrzymać Vandala Savage’a przed zniszczeniem świata.

Nie byłam zachwycona pierwszym sezonem DC’s LoT i momentami żałowałam, że w ogóle się za ten serial zabrałam. Drugi sezon jest już dla mnie przyjemnym zaskoczeniem. Skład ekipy nieco się zmienił, nie ma już bezsensownej pogoni za paskudnym nieśmiertelnym, a i podróże w przeszłość zaczęły mnie mocno ekscytować. Kilka epizodów naprawdę mnie oczarowało i chociaż dalej nie mogę znieść niektórych dialogów głównych bohaterów, jestem w stanie przymknąć na to oko i z zaciekawieniem śledzę poczynania ekipy.
  • Opis: W Belfaście grasuje seryjny morderca. Inspektor Gibson rozpracowuje jego metody działania.

Po pierwszych dwóch sezonach The Fall podzieliłam się z Wami moimi wrażeniami i zachwytami (The Fall, sezony 1-2). Trzeciego sezonu nie można już było obejrzeć na Netfliksie, a zanim zainwestowałam w HBO GO, zdążyłam już przeczytać gdzieś, jak ta historia się zakończy. Oglądam więc ten trzeci sezon bez większego entuzjazmu i baaardzo powoli. To wciąż jest rewelacyjny serial i bardzo żałuję, że ktoś nieuważny postanowił zepsuć mi oglądanie.
  • Opis: Siedem lat po zniknięciu z domu młoda kobieta powraca. Ma teraz jednak tajemnicze zdolności i rekrutuje pięcioro nieznajomych do pewnej tajnej misji.

To jeden z najdziwniejszych seriali, z jakimi miałam styczność. Jest klimatyczny i niepokojący, ale jednocześnie wzbudza zachwyt i intryguje. Kryje się w nim trochę magii i trochę zagadki, ale przede wszystkim z pełnym przekonaniem można powiedzieć, że to naprawdę wyjątkowy, niebanalny i oryginalny serial. Żałuję, że nie mogę go polecić każdemu, ale tak specyficzne produkcje po prostu trzeba lubić.
  • Opis: Trójka dzieci Baudelaire’ów po stracie swoich rodziców musi się zmierzyć ze zgryzotami, które wynikają z próby odkrycia mrocznych, rodzinnych sekretów.

Po zapowiedziach wiele sobie po Serii niefortunnych zdarzeń obiecywałam, ale nie jest to tak ciekawy serial, jak można by się spodziewać. Oczywiście, jest rewelacyjnie zrealizowany i oczarowuje znakomitym aktorstwem oraz niepowtarzalnym klimatem, ale jednocześnie momentami mocno nuży. Utknęliśmy w połowie pierwszego sezonu, ale i tak powoli się z nim mierzymy. Tę historię chce się po prostu poznać do końca.
  • Opis: Były futbolista, O.J. Simpson, zostaje oskarżony o dokonanie podwójnego morderstwa.

Nie mogłam się doczekać, aż ta poruszająca opowieść trafi do bazy Netfliksa. Po tym, jak zachwyciłam się Making a Murderer, sporo osób pisało mi, że koniecznie powinnam poznać także Sprawę O.J. Simpsona. No i poznaję właśnie w tej chwili. Jedno, co wiem już na pewno to to, że trudno się od tej zagadkowej historii oderwać.
  • Opis: Opowieść o mrocznym miasteczku Mystic Falls opanowanym przez wampiry i inne istoty.

Nareszcie ostatni sezon! Od paru lat poziom The Vampire Diaries mocno spadał i choć ten finałowy sezon pozytywnie zaskakuje, to i tak cieszę się, że jesteśmy na finiszu tej opowieści. Wampiry już dawno straciły swój urok, a ich wieczne dramaty i dylematy zrobiły się po prostu nudne. Aż dziw, że ciągnięto to przez tyle lat. Aczkolwiek biorąc pod uwagę fakt, że podobne odczucia żywiłam wobec Gossip Girl, bardzo prawdopodobne, że za parę miesięcy trochę za Mystic Falls będę tęsknić.
  • Opis: Tytułowa bohaterka serialu, była superbohaterka, postanawia odmienić swoje życie i zostaje prywatnym detektywem.

Jessica Jones zaczyna się od mocnego uderzenia, a potem odrobinę ciągnie się i przynudza. Ponieważ jednak chwytamy wszystko, co od Marvela, nadrabiamy braki w pierwszym sezonie i z ciekawością wypatrujemy sezonu drugiego. Szczególnie ja, wielka miłośniczka urody i charyzmy Krysten Ritter.
  • Opis: Serial skupia się na małżeństwie Sheili i Joela, którzy są agentami nieruchomości w Santa Clarita w Kalifornii. Ich życie zmienia się, kiedy Sheila doświadcza dramatycznej przemiany.

Netfliksowa psychodeliczna nowość, przy której jednocześnie chce się płakać ze śmiechu i wymiotować. Świetna Drew Barrymore i ciekawie przedstawiony motyw zombie, bardzo ładna sceneria i genialny humor. Nie jest to serial, który by specjalnie wciągał, ale warto go od czasu do czasu włączyć do obiadu. Albo lepiej już po nim.
  • Opis: Serial skupia się na panowaniu Elżbiety II od śmierci jej ojca do czasów obecnych i dotyczy nie tylko samej królowej, ale także okresu historycznego, w którym rządzi.

A to jest prawdziwe cudeńko – historia kobiety, która fascynuje mnie od lat. Serial pięknie zagrany, pięknie zrealizowany, zachwycający w każdym calu. Jest jak dzieło sztuki na małym ekranie – polecam z całego serca!
  • Opis: Serial przedstawia narodziny hip-hopu, punku i disco z perspektywy grupki młodzieży, która zmieni na zawsze swoje miasto i cały świat.

Powiedziałabym, że The Get Down ma działanie odchudzające, bo nie da się nie tańczyć podczas oglądania tego barwnego serialu. Jeżeli interesuje Was kultura, Nowy Jork, historia muzyki i taniec – ta produkcja jest dla Was stworzona. Wierność opisywanym czasom i dbałość o detale (charakteryzacja, kostiumy, wnętrza) są tutaj wręcz imponujące!
  • Opis: Młody Julio przybywa do Gran Hotel. Mężczyzna zatrudnia się jako kelner, aby odkryć tajemnicę zniknięcia swojej siostry. Poznaje córkę właścicieli hotelu, piękną Alicię Alarcón, która postanawia pomóc mu w odkryciu prawdy. Bohaterowie odkrywając sekrety i kłamstwa Gran Hotelu, zbliżają się do siebie

Przygodę z tym serialem zaczęłam w tym miesiącu, chcąc osłuchiwać się z hiszpańskim i urozmaicić nieco naukę języka. Nie mogę powiedzieć o nim zbyt wiele, poza tym, że zdążył już oczarować mnie swoim klimatem, pięknymi wnętrzami i fascynującymi bohaterami.
  • Opis: Młoda dziewczyna dowiaduje się, że została przypadkowo sztucznie zapłodniona.

Bardzo dobrze bawię się przy tej niezwykle barwnej produkcji stanowiącej parodię telenowel. Rzadko zdarza się, aby humor w jakimkolwiek serialu aż tak do mnie przemawiał. Jane the Virgin to dość specyficzna opowieść, ale pokochacie ją za ten rozbrajający humor i cudownych bohaterów.
  • Opis: Poznaj najbardziej nowatorskich projektantów z różnych branż i zobacz, jak sztuka designu wpływa na każdy aspekt naszego życia.

Niezwykle inspirujący serial dokumentalny, przedstawiający utalentowanych współczesnych artystów. Świat dizajnu, fotografii, architektury, grafiki – aż żal, że tylko ośmiu osobom poświęcono uwagę w tym dokumencie, bo tak przedstawionych postaci chciałoby się poznawać więcej.
Jakiś czas temu zatrzymałam się w trakcie oglądania Mr. Robot, Broadchurch, Quantico, The Originals, Orphan BlackiZombie, ale mam zamiar jeszcze do nich wrócić. Póki co całkowicie zrezygnowałam z oglądania Orange is the new Black, Fuller House, Mozart in the Jungle, Black Mirror oraz The Magicians. A niedługo w moim grafiku serialowym pojawią się: The Young Pope, Big Little Lies, This Is Us oraz Belle Epoque. No i długo wyczekiwanie zakończenie Pretty Little Liars, uff! Przeczytaj również:
]]>

39 komentarzy

  1. Grace and Frankie kocham i czekam do końca marca na III sezon! Królowa jest po prostu dobra. Natomiast czekam jeszcze na nowe odcinki The Catch.
    I chętnie zaczęłabym jakiś nowy serial, ale muszę w końcu zmierzyć się z polskimi kultowymi serialami, o których piszę w magisterce. Planowałam to zrobić w wakacje, potem w ferie, które właśnie mi mijają… Czas zbyt szybko płynie. 😉

    1. Nie słyszałam o "The Catch", muszę rzucić okiem.

      Które polskie seriale będziesz omawiać w swojej pracy?

      PS. Cieszę się, że ktoś podziela zachwyt "Grance and Frankie" <3

  2. O matko! To istnieje w ogóle tyle seriali?? 😛
    A tak poważnie, to naprawdę bardzo dużo śledzisz seriali, o których nie miałam pojęcia. Znam tylko Pamiętniki Wampirów, które skończyłam oglądać z 2 lata temu, bo już nie mogłam tego znieść. Dobrze, że kończą serie.

    1. Ten koniec bardzo mnie cieszy. Nie dość, że serial nudził i irytował, to jeszcze np. Damon zaczął się okropnie starzeć, a to przecież nastolatkowie mieli być 😉

  3. Widziałam: Jessica Jones, The Crown, The Fall, Series of Unfortunate Events (moim zdaniem jednak warto obejrzeć do końca). The Get Down obejrzałam, ale mnie nie porwał i chyba nie obejrzę drugiej części 1 sezonu. The OA – za mną na razie 3 odcinki, ale jest całkiem ciekawie. Z Riverdale jestem na bierząco, przyjemna odskocznia od rzeczywistości. Quantico – nie masz czego żałować, oglądam z doskoku. This is Us – 2 odcinki obejrzane, zapowiada się nieźle. Nie mogę się doczekać Big Little Lies.

    1. Myślę, że "Big Little Lies" to będzie prawdziwa petarda. Obsada jest wręcz oscarowa, spodziewam się, że to będzie coś naprawdę rewelacyjnego.

      Szkoda, że "The Get Down" do Ciebie nie przemówiło. Dla mnie to 100% moich klimatów 🙂

  4. W czasie studiów to oglądałam całą masę seriali, w tym "Pamiętniki wampirów", ale obecnie to tak tylko z 2 może 3 na raz oglądam od czasu do czasu. Jednak na tej liście jest kilka, które chciałabym zobaczyć, np. "The Crown" i "The People v. O. J. Simpson".
    Poza tym ciekawo zapowiada się "Big Little Lies", ciekawe czy będzie dobry. Po opisie przypomina mi trochę "Desperate Housewives", za którym wciąż tęsknię…

    1. Podobno to jednak coś innego niż DH, ale zbliżony klimat ma zostać zachowany. Też jestem ciekawa, jak to wyjdzie, bo i obsada i fabuła zapowiadają się kusząco 🙂

  5. "Arrow" musiałam na moment zostawić – podobnie jak "Supergirl", wiernie za to trwam przy kolejnych odcinkach serialu "The Flash" – tutaj zawsze jestem na bieżąco 😉 To z sympatii do bohaterów, o wiele bardziej niż do fabuły 😉
    Nadal polecam dramy koreańskie (to one skradły serialowy czas) – teraz u mnie opinia o "Star of the Universe" – mini dramie, tylko 6 odc po 30 minut każdy, ale za to jakie emocje 😉 Wciąga na dobre od 3 odcinka 😀

  6. Ależ serialowych inspiracji 🙂 Ja oglądam teraz tylko "The Walking Dead" oraz nadrabiam "Better Call Saul", ale mam w planach 3 sezon Flasha i iZombie. Zastanawiam się nad "Santa Clarita Diet", ale mam wrażenie, że to po prostu ściąga z iZombie.

    1. Nie, nie. Przez chwilę też obawiałam się, że będzie to kopia "iZombie", ale zdecydowanie tak nie jest. Tutaj jest o wiele brutalniej, główny motyw przedstawiony inaczej, a i humor trochę innego rodzaju.

    2. W takim razie spróbuję rzucić okiem na ten serial. Zniechęciłam się po opiniach na kanale "Jakby nie paczeć", gdzie właśnie powiedzieli, że ta produkcja jest wtórna i nie przedstawia nic ciekawego.

  7. Nie wiem jak Ty to robisz. Ja oglądam dość stary serial – "Synowie anarchii", jestem na szóstym sezonie i brakuje mi czasu, żeby obejrzeć cokolwiek innego. :/

  8. Podziwiam wszystkich fanów seriali 🙂 Mi nigdy niestety nie udało się żadnego dokończyć 😀 Wolę filmy jedno (ew. kilku) częściowe 🙂

  9. Riverdale wyszło całkiem przyjemnie, ale było zbyt mało odcinków, żeby powiedzieć coś więcej niż "zabiłabym za płaszcz Veroniki", choć pewnie wyglądałabym w nim jak idiotka xD
    Grace and Frankie odpuściłam sobie na początku drugiego sezonu, bo jakoś mnie nie porwał tak jak sezon pierwszy. Z seriali superbohaterskich DC zostałam już tylko przy Flashu, bardziej z przyzwyczajenia i Toma Feltona niż z czegokolwiek innego. A, no i nadrobiłam Supergirl – strasznie "babski" ten serial, ale rozwinął się całkiem sympatycznie – taka żeńska wersja Flasha. Z kolei netfliksowi superbohaterowie mają to do siebie, że momentami wszyscy przynudzają.
    Za Santa Clarita Diet i Series of Unfortunate Events planuję się dopiero zabrać, bo miałam ostatnio mniej czasu, ale recenzje pierwszej jakoś mnie nie powaliły, a do drugiego serialu nie mogę się przemóc, patrząc na Harrisa.
    A Crazy Ex-Girlfriend ma według mnie wzloty i upadki. Na przykład piosenki były o wiele lepsze w pierwszym sezonie, ale fabuła chyba lepiej radzi sobie teraz. 🙂

    A tak od siebie polecam nowy sitcom "One Day at a Time" o kubańskiej rodzinie (też jest trochę hiszpańskiego), bo jest naprawdę świetny – potrafi i bawić, i wzruszać 🙂

    1. Jeżeli chodzi o "Supergirl" to totalnie nie mogę się do niego przekonać. Ani w poprzednim wydaniu, ani teraz. Obejrzałam jeden odcinek z konieczności (ten, w którym pojawiają się Barry i Cisco) i tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że do straszna sieczka, a główna bohaterka irytuje mnie jak jeszcze nikt. Niemniej, wiele osób chwali, że serial się polepszył, więc chociaż tyle dobrego 🙂

      Drugi sezon "Crazy Ex-Grilfriend" wciąż przede mną, jestem ciekawa, jakie wrażenie na mnie zrobi.

      A "One Day at a Time" zaczęłam nawet oglądać któregoś wieczora ale szybko wyłączyłam. Pewnie dam mu jeszcze szansę 🙂

    2. Ja po obejrzeniu pilota "Supergirl" stwierdziłam, że to gniot jakich mało i za bardzo przypomina prześmiewczy zwiastun filmu o Czarnej Wdowie stworzony na potrzeby Saturday Night Live. Potem zauważyłam coś, co mnie zainteresowało, jak siostra oglądała (nie pamiętam już co) i jak już przebrnęłam przez początek, to zrobiło się całkiem ciekawie. Nie jest to serial ambitny i za dużo uwagi poświęca na skomplikowane relacje między bohaterami, ale ogląda się przyjemnie.

      Daj znać, co sądzisz o drugim sezonie "Crazy Ex-Girlfriend", jak już obejrzysz, bo mnie się początek średnio podobał, ale teraz znów jest ciekawie. W sumie fajnie, że nie ciągnęli w nieskończoność wątku trójkąta miłosnego i pozwolili Rebecce ewoluować (tak jakby xD).

      Znów – początek "One Day at a Time" nie powala, ale bardzo ciekawie się rozwija, mnie się naprawdę bardzo podobało 🙂

    3. Z "One Day" nie miałam w sumie żadnego problemu, poza tym, że musiałam szybko przerwać oglądanie i jakoś tak nie było kiedy wrócić 🙂 Ale napoczęte jest, więc oglądać pewnie będę.

      A co do "Supergirl" – obejrzałam pierwsze odcinki i szybko się poddałam. Jednak zupełnie nie mój gust. Będę oglądać tylko ewentualne crossovery z Flashem i Arrow 🙂

  10. Podsunęłam mi kilka tytułów do obejrzenia, dzięki 🙂

    Arrow- dałam sobie z nim spokój po 2 sezonie; Vampire diaries- wróciłam do oglądania, jestem bardzo ciekawa finału. A Crown mnie rozczarował- obejrzałam ze 2 odcinki i mnie nudził.

  11. Jak Gran Hotel Ci się podoba to Ministerio del Tiempo tym bardziej <3 muszę pomyśleć nad kolejną wersją seriali po hiszpańsku, bo chyba uzbierałam sporo nowych a Tobie się przydadzą 😀

  12. Z tym Arrow to przerwałem oglądanie, bo już zbyt to naginało moją wytrzymałość. Ale może powrócę.
    Bardzo polecam Marco Polo (ale pewno oglądałaś) i ostatnią perełkę "The Black List". Super gra aktorska, pilot serialu wgniata w fotel a potem bywa różnie, ale z tendencją do "plusa". Za ciekawą koncepcję.
    Dzięki za Twoją listę, na pewno skorzystam.

    1. Nie oglądałam "Marco Polo", ale spotykam same dobre opinie, więc pewnie będzie okazja spróbować 🙂 A o "The Black List" chyba nawet nie słyszałam, więc również dziękuję za podrzucenie tytułów 🙂

  13. Klaudyno, pomimo mojego serialowego kalectwa z ciekawością zapoznałam się z Twoim zestawieniem i nawet znalazłam jedną pozycję, która z pewnością ma potencjał, by wykorzenić moją dziwną przypadłość 😀 Mowa tu o Grace and Frankie, produkcji, która i przed Tobą przez długi czas kryła się w cieniu, by ci objawić swoją wirtuozerię. Już sam zarys scenariusza wywołał mój serdeczny śmiech i wzbudził ciekawość co do tego, jak potoczyły się losy barwnych postaci.
    Podoba mi się perspektywa znagłego sojuszu dwóch rywalizujących ze sobą zacięcie dam, a przecież nie alians nie może zaistnieć ot tak 🙂

    1. Koniecznie obejrzyj. Tak coś czuję, że może Ci się spodobać – to mądry i ciepły serial, który ujmuje humorem i nietuzinkowością. Polecam z całego serducha!

  14. Gran Hotel obejrzałam w całości i o ile pierwszy sezon mnie oczarował tak potem zrobiło się gorzej. Masz rację świetny klimat 🙂 Zwłaszcza te wynalazki, ktore co jakiś czas urozmaicają tło 🙂 Reszty seriali nie znam

  15. Dużo tego, mam ogromne zaległości. Czekam na jeden serial, a jest nim nowa wersja "Ani z Zielonego Wzgórza". Nie ukrywam, że mam mieszane uczucia, bo uwielbiałam serial z lat 90-tych, ale z drugiej strony ciekawość jest spora. Poza tym Ania to Ania, trzeba ją łyknąć w każdym wydaniu ;). Pozdrawiam!

  16. Przyznaję, nie oglądam niczego z Twojej listy- oglądałam kiedyś namiętnie "Arrow" ale po jakimś czasie (chyba około 3.sezonu) uznałam, że to się robi przekombinowane i przestałam 🙂

  17. Zgadzam sie co do 'Serii niefortunnych zdarzeń'. Czytałam wszystkie części, uważam tę serię za coś rewelacyjnego. Film na jej podstawie jest bardzo dobry. Serial, niestety, nie wyszedł. Przerost formy nad treścią, nuda i flako z olejem.
    Po 6 odcinkach The Crown też odpuściłam. Piękna otoczka,doskonale oddane najdrobniejsze szczegóły, ale czy było warto? Serial jest tak poprawny, że aż mnie mdli. 🙂

    1. To widzę, że z moimi odczuciami co do "The Crown" ewidentnie jestem odosobniona 🙂

      Jeżeli chodzi o "Serię niefortunnych zdarzeń" to książek nie znam, ale nabrałam na nie wielkiej ochoty. Domyślam się, że kryje się za tą historią dużo więcej, niż to pokazuje serial.

  18. Serial ,,The OA" jest rzeczywiście bardzo specyficzny, nie do końca wiem co o nim sądzić, ale oglądam już 7 odcinek i chyba powiem, że jest dobry, magiczny i hmm bardzo dziwny:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *