||

Zawiodłaś mnie, Jojo Moyes!

Dziś będzie krótko. Bo właściwie nie wiem, co miałabym Wam powiedzieć o najnowszej powieści Jojo Moyes. Dwa tygodnie temu ogłosiłam na Instagramie, że rzucam wszystko, bo czeka na mnie Kiedy odszedłeś. Mija czas, a ja jestem w połowie książki i każdego dnia przymuszam się do przeczytania choć kilku stron. To nie jest tak, że nie mam czasu na lekturę. Ja po prostu nie mam na nią ochoty. Kocham Zanim się pojawiłeś, uwielbiam Razem będzie lepiej, ale z Kiedy odszedłeś ewidentnie coś jest nie tak. Nie czuć tu tej iskry charakterystycznej dla Moyes. Nie ma uporczywego przekonania, że chce się dla tej książki zarwać noc. Dalsze losy Lou są nudne, pisane jakby na siłę. Trudno znaleźć tutaj jakiś punkt zaczepienia, który przekonałby mnie, że warto powieść tę kontynuować. Męczę ją od dwóch tygodni, nie czytam nic innego i czuję się przez to zablokowana i przyduszona. Może kiedyś do niej wrócę, może będzie na to lepszy czas. Póki co zostawiam ją bez oceny.
]]>

17 komentarzy

  1. Ja też lubię Zanim się pojawiłeś, ale jak tylko zobaczyłam, że będzie kontynuacja to w ogóle się nią nie zainteresowałam. Dla mnie pisanie takich skończonych już historii jest bez sensu, dlatego nie zamierzam sobie nic psuć tylko będę czekać na kolejną książkę Jojo Moyes 🙂

  2. Wszyscy zachwycają się "Zanim się pojawiłeś", ale podobnie jak Ty – nieco mniej (a niekiedy bardziej) entuzjastycznie wypowiadają się o kontynuacji. Po "Zanim się pojawiłeś" sięgnę na pewno, a nad "Kiedy odszedłeś" pomyślę. Szkoda, że autorka tak zawiodła.

  3. Mimo że trochę zniechęciłaś mnie do tej, książki, o której docelowo jest ten krótki wpis, to chętnie sięgnę po te poprzednie części. Ciekawa jestem cóż to ;).

  4. O nie, dlaczego. Nie chce się zawieść na autorce którą uwielbiam. To będzie niesprawiedliwe. Ale i tak poddam się wyzwaniu i przeczytam książkę. Najwyżej zmienię swoje priorytety 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *