|||

Top 10: ulubione teleturnieje

top 10 kreatywa Ponieważ jestem wielką fanką teleturniejów, postanowiłam dziś zebrać dla Was listę tych, które oglądałam i oglądam najchętniej. Niektóre z nich już od dawna nie istnieją, ale z wielką radością przyjęłabym wieści, że któreś ze stacji postanowiły je wznowić. O ile przyjemniej byłoby oglądać potyczki ludzi z wiedzą, zamiast kolejnych wygibasów i nędznych popisów tzw. „gwiazd”…

Jeden z dziesięciu

Gości na antenie TVP2 od ponad 20 lat i jest absolutnie najlepszym teleturniejem w historii polskiej telewizji. Wymaga ogromnej wiedzy z wielu dziedzin i odrobiny zmysłu taktycznego. Prowadzący, Tadeusz Sznuk, to człowiek z klasą i prawdziwa ikona stacji. Gdyby Jeden z dziesięciu leciał siedem dni w tygodniu, odpuszczałabym sobie dla niego nawet mecze Manchesteru United. Jest tego wart.

Va Banque

Nadawany był w Polsce przez siedem lat, a prowadził go Kazimierz Kaczor. Program miał ciekawą formułę, wymagał szerokiej wiedzy i stał na bardzo wysokim poziomie. Do dziś żałuję, że nie jest już nadawany, brakuje mi go.

Awantura o kasę i Życiowa szansa

Wymieniam je razem ze względu na tego samego prowadzącego, jednocześnie chcąc nieco nagiąć reguły rankingów. Bardzo lubiłam oba programy, a Awanturę o kasę oglądam do dziś z wielkim zapałem, jeśli akurat leci powtórka. Gdyby nadawano ten program do dziś, z chęcią wzięłabym w nim udział. Życiowa szansa raczej nie miałaby dzisiaj racji bytu – rozmówca telefoniczny w kilka sekund mógłby wszystko wygoogle’ować.

Najsłabsze ogniwo

Emitował go TVN, zaledwie przez dwa lata, a prowadzącą była Kazimiera Szczuka, która zasłynęła przede wszystkim tym, że lubiła dogryzać uczestnikom. Formuła nie była doskonała, ale za to pytania były dosyć łatwe, dlatego lubiłam ten program oglądać.

Miliard w rozumie

Kolejny teleturniej na naprawdę wysokim poziomie, którego zdjęcia z anteny do dziś nie mogę zrozumieć. Był świetny, inspirujący, prawdziwie wiedzowy i bardzo ciekawy. Właśnie takie programy powinny być emitowane w publicznej telewizji, a nie jakieś celebryckie pierdoły sięgające szczytu żenady.

5×5

Bardzo sympatyczna gra słowna. Leciała na antenie TVP2 od roku 1995, jedynie przez 5 lat. W kategorii teleturniejów bardziej rozrywkowych, ten był jednym z fajniejszych.

Szalone liczby

Oto symbol mojego dzieciństwa! Teleturniej matematyczny dla dzieciaków. Bardzo sympatyczna formuła, wspaniali prowadzący (śp. Daria Trafankowska i January Brunov) i piękna, kolorowa i bardzo przyjazna realizacja. Wspaniale go wspominam i bardzo mi żal, że teraz dla młodych nie przewiduje się takich programów.

Koło fortuny

Prawdziwy klasyk lat ’90. Szczególnie lubiłam pierwsze edycje, bo ta ostatnia, z Krzysztofem Tyńcem, była już raczej słaba. Wspominam wspaniale, bo nie dość, że to symbol tamtych lat, to jeszcze bardzo ciekawy program związany z literami. A ja te wszystkie programy słowno-literowe bardzo lubiłam.

Krzyżówka szczęścia

Teleturniej, w którym przez jakiś czas występowano solo, ale w którym pamiętam też uczestników występujących parami i całymi rodzinami. Wymagał niezłej wiedzy, ale miał też przede wszystkim charakter rozrywkowy. Program miał wielu prowadzących, chociaż ja głównie pamiętam (niestety) Agatę Młynarską.

Piraci

„Kogo witam, kogo goszczę?”! Mam wielki sentyment do tego programu. Formuła była urocza i ciekawa, a prowadzący, Rafał Rykowski, to naprawdę świetna osobowość. Spośród wielu zapomnianych programów, ten najpewniej sprawdziłby się również współcześnie, bo to prosta, niewymagająca rozrywka – w sam raz dla dzisiejszego widza. Tyle typów to zdecydowanie za mało. Zabrakło mi tutaj miejsca np. dla Magii liter, Jakiej to melodii, Gilotyny, Podaj dalej, Tak to leciało czy Rosyjskiej ruletki. Zasadniczo jestem wielką fanką gier językowych i wiedzowych, a teleturnieje mogłabym oglądać na okrągło, na zmianę ze sportem i programami kulinarnymi. Przeczytaj również:

Lubicie teleturnieje? Które najbardziej?
]]>

36 komentarzy

  1. Oglądałyśmy większość z nich 😀 Też uwielbiamy teleturnieje. Lubimy też "Postaw na milion". Można czasem dowiedzieć się paru ciekawych rzeczy 🙂

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas 🙂
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

  2. No a Milionerzy gdzie? Też uwielbiam Jeden z 10-ciu, ale z tym posiadaniem ogromnej wiedzy to przesada – często pytania tam są na poziomie szkoły podstawowej, a uczestnicy reprezentują godną podziwu ignorancję

    1. Nie lubię Milionerów, za dużo tam gadania, za mało sensownych pytań 😉

      W '1z10' muszą być też łatwe pytania, coby widz miał się czym zająć. Jakby były za trudne, mało kto by to oglądał. No a wpadki faktycznie się zdarzają, jak każdemu, kto się stresuje przed kamerami. Znam kilka osób, które tam występowały i każda straciła szansę na czymś, co wiedziała. przed telewizorem jednak odpowiada się najłatwiej 😉

  3. właśnie miałem pytać, gdzie są Milionerzy? ranking do poprawki 😉
    jesli chodzi o pytania przez telefon – osoba, do której dzwoniono siedziała w pokoju obok, bez dostępu do neta – potwierdzone info.

    1. O, to nawet nie wiedziałam. W takim razie chciałabym, aby i dziś leciał 🙂

      A 'Milionerów' oglądałam, ale nie lubiłam, więc w rankingu się nie znajdą 😉

  4. Znam wszystkie i bardzo je lubiłam, szkoda, że teraz już ich nie ma. Wydaje mi się, że piraci byli kręceni w Bydgoszczy 🙂

  5. Nie chcę nawet myśleć o dniu, w którym Tadeusz Sznuk nie będzie w stanie poprowadzić "Jednego z dziesięciu" 🙂 Uwielbiam sam teleturniej, jak również tego sympatycznego prowadzącego 🙂

    1. Wydaje mi się, że jeszcze po latach gdzieś go widywałam. Myślę jednak, że dziś bym go nie oglądała – w sumie aż nazbyt przypomina te wszystkie dziwne programy, w których trzeba odgadywać słowa i w których do prowadzących wiecznie dzwonią jakieś zboki 😉

      No, ale wtedy…. Wtedy to był szał. To było coś!

  6. Bardzo się cieszę, że przypomniałaś o "5×5". Lubiłam to. Grałyśmy z siostrą potem podobnie układając słowa.
    "Kogo witam, kogo goszczę" bardzo mnie irytowało, ale okazało się zapamiętywalne i przeszło do historii, hi, hi.
    "1 z 10 " zdecydowanie rządzi! 😉
    Były jeszcze kiedyś "Duety do mety", średnio pamiętam, ale tam chyba zawodnicy skakali po planszy, mieli pytania i zadania.

  7. "Jeden z dziesięciu" to mój faworyt 🙂 Do tej pory czasem oglądam ten teleturniej. Pamiętam, że bardzo pasjonowałam się "Awanturą o kasę" 🙂

  8. Jeden z dziesięciu uwielbiam i oglądam każdy odcinek odkąd pamiętam. Mam w planach nawet osobny post o nim. Na awanturę o kasę też zdarza mi się od czasu do czasu zerknąć. Koło fortuny pamiętam, ale już w wersji z Krzysztofem Tyńcem jako prowadzącym ( pierwsza wersja to był Wojciech Pijanowski i Magdalena Masny, ale nie oglądałam wersji z nimi. W moim rankingu na pewno będzie ten pierwszy do + Familiada i kilka innych teleturniejów z mojego dzieciństwa.

    1. Pewnie, że pamiętam, to w końcu wielki klasyk 🙂 Ale Wielka gra miała formułę, która nie do końca mnie przekonuje – tam po prostu pojawiali się spece w jakichś dziedzinach. Ja wolę konkursy wymagające bardziej ogólnej wiedzy.

  9. Ach, Koło Fortuny to był hicior 🙂 kojarzą mi się z dzieciństwem. Zdziwił mnie brak Milionerów, ale skoro to podsumowanie subiektywne to jasna sprawa 🙂

  10. Części z nich (Piraci, 5×5) w ogóle nie kojarzę, ale 1 z 10 uwielbiam i bardzo często oglądam. Kiedyś nawet myślałam nad udziałem, ale do telewizji to ja się jednak nie nadaję 🙂 Jeszcze jak byłam mała to uwielbiałam teleturniej Dzieciaki z klasą, który prowadziła moja ulubiona Martyna Wojciechowska.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *