Złodzieje snów, Maggie Stiefvater

Złodzieje snów, Maggie Stiefvater

Oryginał: The Dream Thieves
Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: 2015
Stron: 480
Gatunek: fantasy
Nie znam Króla Kruków, którego kontynuację stanowią Złodzieje snów, ale za to poznałam już samą Maggie Stiefvater (odsyłam do recenzji jej powieści Drżenie) i wiedziałam, że wśród autorów piszących dla młodzieży, zdecydowanie wyróżnia się ona zajmującym stylem opowiadania i niesamowitą, nie znającą żadnych granic wyobraźnią. Z tego też powodu z niemałą ekscytacją podeszłam do lektury Złodziei snów i… przepadłam. A teraz… Teraz będę bała się śnić. Nie jest łatwo wgryźć się w lekturę, kiedy ma się do czynienia z drugą częścią cyklu i nie wie się, co doprowadziło bohaterów do sytuacji, w jakiej aktualnie się znajdują oraz nie zna się praw rządzących danym światem. Początkowo stanowiło to dla mnie pewną niedogodność, jednak Maggie Stiefvater w miarę upływu akcji podsuwa wskazówki dotyczące wydarzeń z pierwszej części The Racen Cycle i w pewnym momencie uporczywa myśl: „ale o co chodzi?” zostaje zastąpiona czymś na kształt: „jest wspaniale, chcę więcej, dajcie mi więcej”. Od tego momentu lektura staje się już wyłącznie czystą przyjemnością… W świecie złodziei snów egzystuje grupa przyjaciół – Ronan, Adam, Gansey, Noah (choć tylko częściowo) oraz Blue. Ten pierwszy potrafi wykradać przedmioty ze swoich snów i to wokół jego osoby koncentruje się cała historia, choć przyznać należy, że jego osobliwym kolegom autorka poświęca naprawdę wiele uwagi. Dużo jej rezerwuje także dla jedynej przedstawicieli płci pięknej w tym gronie – Blue. I co ujmuje w tym najbardziej to to, że jej postać ma tutaj najwięcej charakteru. To już kolejny przykład tego, że Maggie Stiefvater potrafi wyrysować wyraziste i absolutnie niesamowite postaci kobiece, co – niestety – jest rzadkością w przypadku współczesnych pisarzy piszących dla młodzieży. Choć wydawać by się mogło, że wszystko już w świecie fantasy powiedziano, Stiefvater udowadnia, że jest w stanie zaoferować czytelnikowi coś świeżego, oryginalnego, niepowtarzalnego. To nie jest kolejna słodziutka opowiastka o wampirach, aniołach, wilkołakach i innych cudakach. Tutaj autorka otacza swych bohaterów prawdziwym mrokiem, z niezwykłą dbałością o detale opisuje sceny walk, kreuje świat, jakiego jeszcze nie było i opowiada tak frapującą i poruszającą historię, że od książki naprawdę nie sposób się oderwać. Styl pisania Maggie Stiefvater odpowiada mi w każdym najmniejszym calu. Choć Złodzieje snów stanowią klasyczny przykład powieści dla młodego czytelnika, brak tutaj sztuczności i przesadnej prostoty, które charakteryzują wiele dzieł tego gatunku. Powieść tę czyta się naprawdę dobrze, z obowiązkowym dreszczem przebiegającym po plecach. I można mieć szkołę już dawno za sobą, a i tak będzie się podczas lektury bawić (choć nie jest to może najbardziej przystające określenie) znakomicie. Jedynym uchybieniem jest mocne splątanie niektórych wątków. Czytając tę książkę, momentami czułam zamieszanie i zagubienie, które psuły nieco lekturę. Być może to wina pędzącej na łeb na szyję akcji, w której łatwo się poplątać, być może to problem z niemałą ilością wątków pobocznych. Cokolwiek by to nie było, stanowi nieduże uchybienie. Jako całość, książka wypada naprawdę dobrze. Nareszcie ktoś przestał traktować nastolatki jak zapatrzone w miłosne opowiastki dzieciaczki i zaproponował im coś poważnego, mrocznego, prawdziwie oddziałującego na wyobraźnię. Złodzieje snów to swoisty powiew świeżości w świecie młodzieżowej fantastyki. Warto zarezerwować dla nich czas i wkroczyć do tego niezwykłego świata… Choć potem nie będzie od niego odwrotu, a ślad kruczego pazura na duszy czytelnika odznaczy się na długo… Moja ocena: 8/10
]]>

8 komentarzy

  1. Muszę sięgnąć po pierwszy tom (już ktoś mi go cały czas poleca – "przeczytaj, przeczytaj"). Połowę Drżenia przeczytałam i nie mogłam już dalej czytać to było nudne. Za to mogę polecić Wyścig Śmierci tej autorki, jest wspaniały 🙂

    1. 'Drżenie' faktycznie miało trochę słabszych momentów, ale i tak ostatecznie okazało się bardzo ciekawe 🙂 O 'Wyścigu Śmierci' z kolei nie słyszałam, muszę poszukać.

  2. Bardzo się cieszę, że tak pozytywnie oceniasz ''Złodzieje snów'', ponieważ polubiłam twórczość Maggie Stiefvater za sprawą trylogii ''Drżenie'', dlatego chętnie zapoznam się i z niniejszą pozycją.

  3. Zgadzam się! M.S. – będę pisała skrótem – jest naprawdę świetną autorką, która pokazuje, że mimo natłoku schematów w świecie młodzieżowego fantasy nadal się da stworzyć cos oryginalnego i niebanalnego! Ja czytałam tylko Króla Królów, ale Złodzieje Snów już na mnie czekają z niecierpliwością!
    Pozdrawiam
    Zbiór literackich pomysłów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *