Ene, due, śmierć, M.J. Arlidge

Ene, due, śmierć, M.J. Arlidge

Oryginał: Eeny Meeny
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2015
Stron: 440
Gatunek: thriller
Pierwszy raz od dawna spowił mnie mrok. Utonęłam w morzu zła, obrzydliwości i cierpienia. Doświadczyłam poczucia niepewności, zaznałam dreszczy na całym ciele. Może to jakaś słabość po miesiącach odwyku od rasowej literatury z dreszczykiem. A może… Może to pan Arlidge i jego wstrząsające wizje ukazane w Ene, due, śmierć? Jak myślicie? Rzecz dzieje się w Anglii – i to nie na przemysłowej, mrocznej północy, nie w modnym i banalnym Londynie, a na południu – w Southampton, miejscu, które na kartach literatury spotykam po raz pierwszy w życiu. Nietypowe miejsce, nietypowa glina i bardzo niepokojąca, nietypowa historia. Nie mogło być lepiej! M.J. Arlidge opowiada historię Helen Grace – policjantki o mrocznej i okrytej tajemnicami przeszłości, przed którą pojawia się najtrudniejsze wyzwanie w życiu – odnalezienie i przechytrzenie brutalnej seryjnej morderczyni. Psychopatycznej, bezwzględnej wariatki, która zaprasza – zdawałoby się – przypadkowe osoby do okrutnej gry. Gry, w której zwycięstwo jest tylko ułudą… W literaturze nieczęsto zdarza się, by rolę głównego zbrodniarza powierzano kobiecie. Ale jeżeli już mamy z czymś takim do czynienia, bohaterki te okazują się wyrafinowane w działaniach i do przesady wręcz brutalne. Tak jest i w tym przypadku – bezwzględna morderczyni wzbudza obrzydzenie i odrazę, a u czytelnika pojawia się odruch przymykania oczu, odwracania głowy i totalnego zniechęcenia. Ale zniechęcenie to tylko podkręca atmosferę i przyciąga do tej historii ze zdwojoną siłą. Ene, due, śmierć jest pasjonującą i intrygującą opowieścią, która stanowi dowód na to, że w gatunku jakim jest thriller, jeszcze nie wszystko zostało powiedziane. Jedyny zarzut, jaki wysunąć można pod adresem autora, dotyczy dość powszechnego i zbyt banalnego zabiegu, jakim jest przedstawienie motywacji mordercy za pomocą osobnych rozdziałów składających się na retrospekcje, wspomnienia. Można było te fakty osadzić w akcji w inny sposób – bez uciekania się do najprostszych i najpowszechniej wykorzystywanych sposobów. Na tym zarzuty wobec prozy Arlidge’a kończą się. Narracja została poprowadzona doskonale, portrety psychologiczne postaci są złożone i ciekawe, a dobrze skonstruowane dialogi wspaniale napędzają akcję. Książka jest klimatyczna, wstrząsająca i zaskakująca. To kawał naprawdę dobrego thrillera. Jednego z lepszych, jakie czytałam. Na koniec, kilka słów o okładce, która błyskawicznie zwróciła moją uwagę. Kiedy zapoznacie się z tą historią, zauważycie, że front książki doskonale współgra z jej treścią. Chylę czoła przed bardzo dobrym pomysłem Izabelli Marcinowskiej. Odsyłam Was do jej strony – zielonykot.com. Przekonacie się, że to nie jedyna tak dobra praca w dorobku tej pani. Uważam, że warto to docenić, ponieważ wszyscy wiemy, jak wielką siłą na rynku wydawniczym dysponują właśnie okładki… Moja ocena: 8,5/10
]]>

21 komentarzy

  1. Aaa, totalnie chcę przeczytać ! i totalnie chcę przygarnąć !
    Zapowiada się kawał dobrej historii, a jeszcze kobiety w rolach głównych. Na pewno będzie ciekawie ! 🙂

  2. Moim zdaniem ta okładka plus tytuł sprawia, że ta książka wygląda niepoważnie.
    Pomyślałam, że to książka dla bardzo młodych czytelników i nawet bym nie poświęciła jej dwóch minut. Z ciekawości przeczytałam Twój tekst by sprawdzić czy faktycznie tak jest. Jestem zaskoczona :>

  3. Mam ochotę na tę książkę, chociaż u Książkówki przeczytałam obserwację, która mnie zaniepokoiła, Według Ewy bohaterowie są niezbyt wiarygodni w tych granicznych dla ich życia momentach i to mnie trochę odstrasza i studzi zapał. Wprawdzie napisałaś, że portretom psychologicznym nie masz nic do zarzucenia, ale jednak podchodzę do tej powieści z nieco mniejszym entuzjazmem niż jeszcze kila dni temu.

    1. A widzisz ja bym powiedziała, że autor realistycznie przedstawił zwierzęcy instynkt przetrwania, który możemy zaobserwować w tych krytycznych momentach. Gotowość do wyrwania sobie fragmentu mięsa czy dokonywanie czynów, o które byśmy siebie nie podejrzewali. Myślisz że nie zabijesz by przeżyć? Nigdy nie mów nigdy 🙂

    2. Dokładnie – nie da się przewidzieć, jak zachowamy się w takiej sytuacji, ale ten obrazek był zdumiewająco prawdziwy. Co więcej, podobne historie dzieją się w realnym świecie, gdy człowiek robi wszystko, aby przetrwać. Ja dostrzegłam w tej historii samą prawdę.

  4. Widać zmasowaną promocję wydawnictwa – wszyscy blogerzy czytają teraz tę książkę. Co mnie odstręcza, bo produktów marketingowych mam dość.

  5. Bardzo się cieszę, że moje odczucia po tej lekturze w dużej mierze pokrywają się z Twoimi. Też uważam, że to naprawdę dobry thriller. Teraz czekam an drugi tom.

  6. Chwytliwy tytuł, tajemnicza okładka i Twoja wysoka ocena tylko mnie zachęcają do sięgnięcia po tę książkę. Na pewno to uczynię, ale dopiero po maturze 🙂

  7. Nie mogę sobie przypomnieć, żebym czytała o kobiecie jako seryjnym mordercy, więc zdecydowanie czuję się zaintrygowana. Poza tym skoro całość jest taka przyciągająca to chętnie przeczytam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *