||

Organizer idealny

Kluczem do dobrej organizacji czasu i domowego budżetu jest planowanie, rozpisywanie i trzymanie się narzuconego sobie schematu. Zanim stworzyłam swój organizer idealny i zakupiłam książkowy kalendarz, gubiłam się w liście zobowiązań, zapominałam o zadaniach, nie do końca ogarniałam domowe finanse. Tymczasem teraz mogę się pochwalić porządnym zorganizowaniem – wszystko mam jasno rozpisane na papierze, nic nie ulatuje z pamięci, a i dużo łatwiej przychodzi mi planowanie zakupów, wolnego czasu i obowiązków domowych. Polecam Wam stworzenie własnych organizerów, jeżeli gotowe nie spełniają Waszych oczekiwań. Może mój stanie się dla Was inspiracją?

Do stworzenia organizera posłużył mi notatnik Pukka Pad. Tani nie był, ale uznałam, że w coś tak atrakcyjnego dla oka zainwestować warto. Okładkę ozdobiłam, by był bardziej spersonalizowany:

pukka pad

W środku znajduje się pięć kolorowych zakładek, w których umieścić można papiery wszelkiego rodzaju. W moich znajdują się kolejno:

1) Plan tygodniowy, w którym rozpisuję ważne zadania na każdy dzień:

2) Plan miesięczny z najważniejszymi wydarzeniami:

3) Menu tygodniowe – planowanie posiłków pozwala lepiej i dokładniej organizować zakupy:

planowanie posiłków

4) Lista egzemplarzy recenzenckich i wykaz treningów (ten drugi na styczeń rozpisywany nie był, ponieważ dopiero wracam do sportu i dostosowuję się z tym do rytmu dnia dziecka i trzyzmianowego systemu pracy męża):

5) Puste kartki, na których zapisuję ważne sprawy przenośne (listy zakupów itd):

Do organizacji spraw blogowych służy mi przestrzeń między przegródkami, podzielona własnymi zakładkami (top-10, KKD, MISja, języki, inne):

Żeby praca z organizerem była przyjemniejsza, za pierwszą z przegródek kryją się same wspaniałości:

Zaś na końcu zgromadzone zostały spinacze, które zawsze muszę mieć pod ręką, koperta na karteczki z szybkimi pomysłami i notatkami oraz… zdjęcie, które poprawia mi humor:

W ramach uzupełnienia organizera, w którym planuję i notuję, zakupiłam także zwykły książkowy kalendarz. Zapisuję w nim przede wszystkim daty emisji filmów i meczów, które planuję obejrzeć, a także ważniejsze wyjścia:

Tworzenie swojego organizera idealnego dostarczyło mi niemałej rozrywki – sama projektowałam wydruki do planu tygodniowego/menu/listy książek itd., sama ozdabiałam go i organizowałam. Dzięki temu jest w stu procentach mój, dostosowany do własnych potrzeb i atrakcyjny dla oka. Korzystam z niego już trzeci miesiąc i wiem, że sprawdza się idealnie.

Twórzcie własne organizery – żaden kupny nie będzie do Was całkowicie dopasowany. Miłej zabawy!

* * *

Chcesz takie same szablony do własnego organizera? Udostępniam je za darmo w dziale materiały do pobrania.

Spodobał Ci się ten wpis? Polub Kreatywę na Facebooku:

45 komentarzy

  1. ja swój mam do września, potem będę myśleć (albo dorwę za granicą jakieś cudo na które się ślinię), Twój wygląda super 😀

  2. 3 zdjęcie od dołu – widziałam takie cudeńka w Pepco za 6 zł, muszę je sobie sprezentować, bo nie mam czym zaznaczać stron w książkach, a często rzucają mi się w oczy ciekawsze fragmenty, które warto byłoby w jakiś sposób sobie wyróżnić 🙂 Organizer cudowny! Wydaje się taki osobisty, jest naprawdę śliczny i poukładany. Kusi mnie, żeby takie cudo sobie zrobić, ale wiem, że nie będę z niego korzystać, bo miałam w przeszłości całą masę notesów i kalendarzy, które uzupełniałam przez pierwsze kilka tygodni, a później zostawiałam je puste.

    1. Dokładnie tak – część naklejek/zakładek pochodzi z Pepco, część z Biedronki. Bardzo polecam 🙂

      Co do słomianego zapału na tym gruncie – miałam podobnie. Mnóstwo zeszytów i notatników, mnóstwo kalendarzy – wszystkie puste. Kiedy kupowałam ten kołonotatnik, mąż rzucił z przekąsem, że ma nadzieję, że tym razem rzeczywiście będę z niego korzystać. No i korzystam, na całe szczęście 🙂

    2. Nie wiem, jakie macie doświadczenia z "fiszkami" i kartkami samoprzylepnymi z Pepco, ale ja odradzam, bo się praktycznie nie kleją i nie trzymają (chyba, że włoży się je do grubej książki i ciężar je przygniecie). Ale ogólnie takie zestawy są świetne i gdybym miała potrzebę to kupowała przy każdej okazji. 😉

      PS. Mnie wystarczy kalendarz książkowy z podziałem dnia na godziny spotkań i notatnik. A prócz tego w osobnym bloczku A4 rozpisuje listę zadań/lektur/prac z terminami, aby mieć całościowy przegląd, co muszę zrobić. I chyba mi to pasuje, dlatego, że lubię kreślić, a kartkę z pełną listą zrealizowanych zadań wyrywać i z satysfakcją gnieść i wyrzucać. 😉
      PS. 2 Ale przyznaję, że z menu tygodniowym mnie zainspirowałaś. Listę z egz. recenzenckimi już kiedyś tworzyłam, ale potem nie zawsze przychodziło, to co miało przyjść. Obecnie naklejam kartkę na książkę z datą odbioru.

    3. Ja zapisuję daty, jak już książki do mnie dotrą, dzięki czemu znam ich kolejność i wiem, kiedy recenzować. Dopisuję tam też książki z biblioteki, by nie zapomnieć o oddaniu 😉

    1. Również lubię organizer od DYL i bardzo cieszyłam się, gdy nareszcie pojawił się w sprzedaży. Myślę, że to świetne rozwiązanie dla tych, którzy nie mają ochoty na tworzenie czegoś własnego.

  3. Dobra organizacja to połowa sukcesu 🙂

    Ja swój czas organizuję w kalendarzu książkowym a zagadnienia dzielę na kolory markera: dom, blog, inne ważne. Co do egz. rec. to mam oddzielny zeszyt w którym zapisuję tytuły i ostateczne terminy recenzji.

    Podoba mi się organizacja menu tygodniowego i już od jakiegoś czasu planuję je wprowadzić ale coś ciągle na żywioł idę 😉

    1. Też lubiłam zawsze 'pójść na żywioł', ale to z reguły kończyło się tym, że albo nagle mieliśmy za dużo jedzenia w lodówce, albo nie było nic konkretnego. A wywalać jedzenia albo latać nagle po sklepach baaardzo nie lubię 🙂

      Dawniej też zapisywałam w zeszycie egzemplarze recenzenckie, ale za dużo tego było. Teraz wszystko zapisuję i skreślam na bieżąco, kartka ląduje w śmieciach, a ja zapisuję kolejną 🙂

  4. Organizer stworzony od postaw samemu to wspaniała sprawa. Sama takowy posiadam, ze zwykłego zeszytu. Wszystko pisałam ręcznie ponieważ nie mam drukarki, ale nie sprawiło mi to problemu 🙂 jestem bardzo zadowolona ze swojego dzieła ^^ Twój również prezentuje się super. Zwłaszcza te ostatnie strony 🙂 jest czysto i przejrzyście 🙂

  5. Świetny! Po prostu świetny! Jestem kochana pod wrażeniem 😀 Co prawda nigdy nie tworzyłam niczego takiego, korzystałam po prostu z zeszytów – każdy do czegoś innego, ale teraz aż zachciało mi się pobawić w tworzenie własnego organizera 😀

  6. Inspiracjo Ty moja. Jak się człowiek napatrzy, to mu się zachciewa własnego organizera. Na pewno muszę zrobić coś na egzemplarze recenzenckie i plan nauki.

    1. Ty i tak robisz dwa miliony rzeczy na raz i pewnie o milion więcej niż przeciętny Kowalski, więc to w sumie pocieszające, że na coś brakuje Ci czasu, bo już zaczynałam myśleć, że nie jesteś istotą z krwi i kości, którą dopada zmęczenie, zniechęcenie i dezorganizacja. 😛

  7. Dlaczego wcześniej nie wpadłam na to, żeby tworzyć jadłospis na cały tydzień?… Przecież to genialne w swej prostocie 😀 W tej chwili przeważnie mam tak, że albo spędzam pół wieczoru na przeglądaniu internetu w poszukiwaniu czegoś na obiad, albo w pracy nie mogę się skupić na tym co mam do zrobienia, bo myślę co kupić w drodze do domu 😉 Organizer jako taki nie jest mi potrzebny, ale z menu będę musiała pokombinować 🙂

    1. Polecam, bo to naprawdę wygodne rozwiązanie. Wiele ułatwia 🙂

      W kuchni mam też notesik, w którym na bieżąco zapisuję, gdy coś się kończy. Czasem zdarza się tak, że spontanicznie idę na zakupy i nie mam pojęcia, czego z zapasów lodówkowo-spiżarnianych brakuje. Takie notatki bardzo sprawę ułatwiają 🙂

  8. Ja w tym roku nie ogarnęłam żadnego kalendarza, niczego i brakuje mi tego. Masakra. Muszę sobie cokolwiek zorganizować, bo czuję się troszeczkę zagubiona. Świetna jest ta sekcja "Egzemplarze recenzenckie" – musiałabym sobie coś takiego ogarnąć, nawet sama, żeby kontrolować terminy, z którymi zawsze mam problem, bo czas tak szybko leci i po tygodniu zapomina się, którego dnia dokładnie książki przyjechały i ile jeszcze jest czasu, gdy na niektóre są 2 tygodnie, na inne miesiąc, a jeszcze inne na jakąś konkretną datę 😉

  9. Bardzo fajny pomysł z przerobieniem Pukki na organizer 🙂 Mnie też Pukka urzekład swym różowym zeszytem – z tym, że mi służył do robienia notatek z wykładów

  10. Fajny pomysł tym bardziej, że i ja potrzebowałabym czegoś takiego, żeby ogarnąć choć trochę swój czas, bo ucieka nie wiadomo kiedy i gdzie… Więc Twój sposób organizacji jest dla mnie niemałą inspiracją 🙂

  11. Jak zwykle Kreatywa pomocna! 🙂
    Staram się ogarnąć, jednak wszystkie plany zapisuję za laptopie i potem o tym zapominam. Ewentualnie wklejam do dziennika, pamiętam kilka dni, a potem… zwycięża lenistwo. Może to wydawać się śmieszne, co teraz napiszę, ale za jakiś rok strzeli mi osiemnastka i chyba czas się trochę zorganizować, bo nie jestem zadowolona z obecnego stanu rzeczy.

    1. O tak, to dobry czas na wprowadzanie pozytywnych zmian w życiu 🙂 U mnie korzystanie z laptopa w charakterze organizera nie sprawdziło się – wszystko z głowy ulatuje, a sprzęt nie zawsze pod ręką.

  12. Świetny organizer 🙂 ja swój zeszycik mam od stycznia ale powoli mam nadzieję dojść do doskonałosci, karteczki samoprzylepne to dla mnie najlepsza rzecz zawsze mam je pod reka 🙂

  13. Cudo! Pomysł na egzemplarze recenzyjne świetny 🙂 Nic tak nie cieszy jak wykreślanie 😀
    Sama działam na kalendarzu ale mało systematycznie… Ciągle się do tego przekonuję, całe życie byłam typem niezorganizowanym ale coraz gorzej wszystko spamiętać…

  14. Dziewczyno jesteś genialna! tego mi było trzeba. Uwielbiam planować swoje działania jednak nawet do notatnika wkrada się chaos. Oczywiście poczęstowałam się twoimi szablonami i będę robić podobny organizer. Wielkie Dzięki!!!

  15. A czy wiecie gdzie mogę kupić takie kolorowe przekładki z kieszonkami do tego organizera? Kupiłam organizer ale ma tylko 3 przekładki a mnie potrzeba jeszcze kilka:D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *