Martwy i nieobecny, Charlaine Harris

Martwy i nieobecny, Charlaine Harris

Oryginał: Dead and Gone
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2012
Stron: 368
Gatunek: horror, opowieści o wampirach

Od kilku lat nie miałam do czynienia z tą serią, choć od dawna kompletuję wszystkie jej tomy na swojej półce. Z jakiego powodu to robię? Sama nie wiem – częściej mnie ona irytuje, niż gwarantuje coś dobrego, a o jakichkolwiek głębszych wrażeniach nawet przy niej nie marzę. Przygody Sookie Stackhouse, głupawej telepatki obracającej się w kręgu wampirów i zmiennokształtnych, mają stanowić jedynie niezobowiązującą rozrywkę, ale czasem i tego trudno się przy tej serii doczekać…

Martwy i nieobecny przynosi wiele nowych, zaskakujących zdarzeń – zmiennokształtni podążają śladem wampirów i ujawniają się światu, jedna z bohaterek zostaje ukrzyżowana, inna sama wyklucza się z towarzystwa. Relacja Erika i Sookie wchodzi na wyższy poziom, ale faceci i tak nie przestają się wokół niej kręcić. Głównym punktem programu staje się jednak wojna w świecie wróżek, której ofiarą jak zwykle staje się nasza bohaterka. Ale choćby nie wiem jak bardzo ją turbowano, torturowano i raniono, ona zawsze ze wszystkiego wychodzi cało.

Choć Charlaine Harris wprowadziła do historii nowych bohaterów i postawiła na naprawdę błyskawicznie pędzącą akcję, tym razem nie dałam się porwać jej wizji. Być może problem leży w tym, że tak naprawdę tutaj ma się tylko dziać – żadnych przemyśleń, żadnych emocji czy refleksji – tylko dialog, konflikt, dialog, seks, dialog, przemoc, dialog i tak dalej. O ile takie zjawisko może być pożądane w prostym czytadle dla młodzieży, tutaj powinno być niezbyt mile widziane. Szczególnie spore rozczarowanie książkami Harris przeżyć mogą fani nakręconego na ich podstawie serialu Czysta krew – pod przykrywką wampirzego horroru kryje się tu ni mniej, ni więcej jak kolejna marna propozycja młodzieżowa. A czego by o wersji telewizyjnej nie mówić, potrafi ona naprawdę… zmrozić krew w żyłach.

Martwy i nieobecny to kolejna książka, przez którą przepłynęłam szybko i bezrefleksyjnie. Cieszę się, że mogłam sobie na nowo przypomnieć tę serię, ale też żal mi, że to kolejny już tom dużo słabszy od większości pozostałych. A wierzcie mi, są takie części tego cyklu, które naprawdę trzymają wysoki poziom…

Moja ocena: 4/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Pod hasłem’, ’Z półki’, ’Czytam literaturę amerykańską’ oraz ’Książkowe podróże’.

0 komentarzy

  1. Doszłam chyba do trzeciej części tej serii i jakoś tak stanęło. podobają mi się okładki i "martwe" tytuły 🙂 Sama historia jest hm… chyba czasem trochę infantylna. Ale muszę przyznać, że zdarzają się i zabawne momenty i dla nich na pewno warto sięgnąć po książki
    Co do serialu – też się zatrzymałam. Obejrzałam kilka sezonów i jakoś tak nie poszło dalej

    1. Mnie serial zniechęcił już drugim czy trzecim sezonem. Potem próbowałam dawać mu jeszcze szansę – głównie dla wrażeń estetycznych [Eric :D], ale nie po drodze nam. A określenie 'infantylna' idealnie pasuje do serii książkowej 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *