Kronika ptaka nakręcacza, Haruki Murakami

Kronika ptaka nakręcacza, Haruki Murakami

Oryginał: Nejimakidori kuronikuru / ねじまき鳥クロニクル
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2010
Stron: 632

Choć w księgozbiorze swym już dawno zgromadziłam wszystkie wydane w Polsce książki Harukiego Murakamiego, wciąż uparcie trwam w postanowieniu, by jego dzieła dawkować sobie w pewnych odstępach czasu, delektować się nimi i napawać świadomością, że oto wciąż mam przed sobą jeszcze wiele nieprzeczytanych stron, nieodkrytych kart, niepoznanych historii. Jest to o tyle ważne, że proza Japończyka stanowi dla mnie pewną bezpieczną przystań – gwarancję, że po raz kolejny przeżyję coś niepowtarzalnego, zdumiewającego i absolutnie zmieniającego życie.

Tak było i tym razem. Ale czyż mogło być inaczej, skoro sięgnęłam po największe osiągnięcie pisarskie ulubionego pisarza?

Balansowanie na granicy snu i jawy, fikcji i rzeczywistości, magii i szarej codzienności jest tym, z czego Murakami słynie i co sprawia, że każda jego powieść stanowi niesamowitą, pełną wrażeń przeprawę. Wydawać by się mogło, że facet z bolesną szczegółowością opisujący wnętrza mieszkań, ubrania bohaterów, a także walory smakowe poszczególnych dań będzie nudził, przerażał i odpychał. Nie on. Dbałość o detale i wierne odzwierciedlanie świata stanowi o sile i kojących właściwościach prozy Murakamiego. Gdy dochodzi do tego jeszcze nuta magii, oniryzmu i niepohamowanej wyobraźni, otrzymujemy mieszankę idealną. Kolejne wielkie dzieło literackie.

Kronice ptaka nakręcacza próżno szukać normalności. Tu wszystko jest wyjątkowo osobliwe, splątane, niezrozumiałe i szalenie pokręcone. Kolejny teoretycznie szary człowiek wplątany zostaje w wir dziwacznych zdarzeń, które pociągną go na samo dno, zaprowadzą na granicę świadomości, na wieczność naznaczą i przeprawią do równoległych światów, w których zagrożenia, lęki i fantazje są jak najbardziej namacalne i realne.

Kronika… stanowi przeprawę przez różne wymiary i momenty historii, czasem zatrzymuje w miejscu zegar, czasem cofa jego wskazówki. Dokumentuje losy nie tylko głównego bohatera, Toru Okady, ale przede wszystkim mnóstwa niezwykłych ludzi, jakich spotyka on na swojej drodze. Są wśród nich bohaterowie wojenni, ekscentryczni bogacze i politycy, jest niesamowita, ciut przerażająca nastolatka, a także nieprzeciętne siostry, które w tym świecie pojawiają się i znikają. Każdy ma do opowiedzenia jakąś historię, każdy jest ważnym elementem większej układanki, każdy sprawia, że Toru Okada powoli wędruje przez różne wymiary, by odkryć prawdę o swej rodzinie i sobie samym.

Nie jest to powieść dobra dla tych, którzy pragną zacząć przygodę z twórczością Harukiego Murakamiego. Uważa się ją za największe z jego dokonań, co powinno czynić ją najlepszą wizytówką, ale w rzeczywistości przed Kroniką ptaka nakręcacza warto sięgnąć po inne dzieła Japończyka. Mniej obszerne, mniej osobliwe – takie, które powoli i „bezboleśnie” przeniosą Was do świata jego niesamowitej wyobraźni i sprawią, że niespiesznie zaczniecie odkrywać, co takiego jest w tym autorze, że fascynuje miliony ludzi na całym świecie…

Moja ocena: 9/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Z półki’, ’Ocalić od zapomnienia’ oraz ’Książkowe podróże’.

0 komentarzy

  1. Mam tę książkę, kupiłam kiedyś w Biedronce za parę złotych i tak leży i czeka na swoją kolej. Chyba po nią w końcu sięgnę, skoro recenzja taka zachęcająca 🙂

  2. Ja już od jakiegoś czasu męczę się z tą książką i nie potrafię wkraść się świat w niej przedstawiony. Chyba posłucham Twojej rady i sięgnę po inne teksty Murakamiego.

  3. Słyszałam, że to jego najlepsza książka, więc zostawiam ją sobie na sam koniec 🙂 Teraz właśnie czytam drugi tom "1Q84", a poki co najbardziej mi się "Kafka nad morzem" podobało.

    1. "Kafka" wciąż przede mną 🙂 Dotąd najbardziej ukochałam sobie "Po zmierzchu" i serię, którą właśnie czytasz, więc mam nadzieję, że dobrze Ci się czyta.

  4. Ja mam tak samo z Murakamim, dawkuję sobie jego książki, by długo się nimi cieszyć <3 "Kroniki…" jeszcze nie czytałam, ale pewnie niedługo sięgnę 🙂 Teraz czytam "Norwegian Wood" <3

  5. Nie ma to jak Murakami… Skupiamy się i czytamy o drobiazgowej, zwyczajniej codzienności bohatera aż niespostrzeżenie budzimy się w zupełnie innym świecie. Magia 🙂

  6. Murakami dopiero przede mną, znaczy Norwegian Wood leży na półce i czeka na swoją kolej, ale trochę zaczęłam i czuję, że to będzie wielkie COŚ dla mnie 🙂 Po Kronikę ptaka nakręcacza pewnie też sięgnę, ale za Twoją radą najpierw poznam inne tytuły spośród dostępnych w Polsce. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *