|

Nietykalni/Intouchables (2011)

Nietykalni (Intouchables)
reż. O. Nakache, E. Toledano • Francja, 2011

Choć nie przepadam za kinem francuskim i nie znoszę brzmienia francuskiego języka, czasem daję się skusić na filmy naprawdę warte uwagi. Nie znam nikogo, kto nie polubiłby Nietykalnych – dlatego nareszcie zdecydowałam się na seans. I naprawdę było warto!

Wystarczyło pierwszych kilka scen, bym przeżyła dwa poważne zaskoczenia. Po pierwsze: uświadomiłam sobie, że mam do czynienia z komedią, choć nastawiałam się na poruszający dramat. Po drugie: uderzyło mnie podobieństwo pomiędzy głównym bohaterem a moim bratem. Mimika, gestykulacja, sposób wysławiania się i ubierania, charakter, zachowanie, problemy – kropla w kroplę! Podstawową różnicą są takie oczywistości jak kolor skóry i pochodzenie, ale reszta zgadza się co do joty. Przerażające. Choć z drugiej strony – sprawiające, że tak łatwo uwierzyć w autentyczność tej postaci.

Zresztą… Jak tu nie mówić o autentyczności, skoro scenariusz oparto na rzeczywistych wydarzeniach?

Źródło: filmweb.pl

Nietykalni opierają się na dość ogranym schemacie – zderzeniu dwóch całkiem odmiennych światopoglądów i środowisk. Biedak i bogacz. Inteligent i niewykształcony. Jeden żyje w wielkiej willi, drugi na niebezpiecznych przedmieściach. Jeden nosi kaszkiety i sweterki, drugi dresy. Jednego ogranicza kalectwo, drugiego… właściwie wszystko – pochodzenie, brak wykształcenia, niepewność. Łatwo domyślić się, jak potoczy się ta opowieść – ich światy nie tylko zderzą się, ale i przenikną. Bohaterowie będą uczyć się wzajemnego szacunku i zrozumienia, odkryją przed sobą swoje światy i sekrety. Zbliżą się wbrew wszelkim podziałom…

Philippe (François Cluzet) i Driss (Omar Sy) tworzą wspaniały duet, stuprocentowo uzupełniając się na ekranie. Poruszają, bawią i wzruszają. Są autentyczni i szczerzy. Wzbudzają tak wielką czułość i sympatię, iż jestem pewna, że już na zawsze zapamiętam ich jako jedną z najciekawszych, najfajniejszych i najbardziej charakterystycznych filmowych par.

Fakt, mamy do czynienia z filmem przewidywalnym i generalnie niezaskakującym, ale tak naprawdę schematyczność ani trochę nie psuje odbioru. Ta historia jest tak piękna i tak ciekawie opowiedziana, że od pierwszej do ostatniej minuty wciąga i utrzymuje widza w dobrym nastroju. Takich wspaniałych filmów potrzeba światu więcej!

Moja ocena: 8/10
Film obejrzany w ramach wyzwania ’Oglądam kino światowe’.

0 komentarzy

  1. Uwielbiam ten film i mogłabym go oglądać milion razy, a przypuszczam że i tak by mi się nie znudził. Polecam Nietykalnych dosłownie wszystkim i każdy kto obejrzał ten obraz był pod ogromnym wrażeniem. Historia opowiedziana jest znakomicie, jest humor i aktorzy, którzy grali naturalnie. Fajnie, że Tobie też się spodobał ten film tak jak i innym. 🙂

  2. Świetny, zgadzam się z Tobą. Jak widać piękne historie nie muszą zaskakiwać, ważne żeby poruszały to co trzeba. Świetne wykonanie robi swoje.

  3. Wspaniały film o sile przyjaźni, walczący z stereotypami za pomocą pięknej historii. Wzrusza, napawa optymizmem, jest piękny. Relacja między głównymi bohaterami pokazana prosto, realnie, bez podniosłych i patetycznych scen. Świetne kino po prostu! 🙂

  4. ,,Intouchables" to świetny film. Gra aktorska całej obsady stoi na co najmniej przyzwoitym poziomie.
    Dziwię się też, dlaczego jego scenarzyści nie dostali żadnej nagrody za swoją pracę bo odwalili kawał dobrej roboty.

  5. To jest jeden z najbardziej pozytywnych filmów, jakie widziałam. Śmiech taki z głębi trzewi, wszyscy narzekacze powinni go w ramach terapii śmiechem raz w tygodniu oglądać. 🙂
    Uwielbiam scenę z obrazem w muzeum.

  6. A ja kino francuskie uwielbiam. Niezwykle rzadko się na nim zawodzę. Chyba tylko jeden film z tego kraju nie przypadł mi do gustu. "Nietykalni" jest re-we-la-cyj-ny! Jeszcze pamiętam, jak mocne wrażenie na mnie wywarł. A film obejrzałam zaraz po premierze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *