|

Czas na miłość/About Time (2013)

Czas na miłość (About Time)
reż. R. Curtis • Wielka Brytania, 2013

Richard Curtis kolejny raz w roli reżysera i scenarzysty. Świat pokochał go w tej podwójnej roli już za To właśnie miłośćRadio na fali i jestem pewna, że i Czas na miłość urzeknie wielu. Bo to kino znakomite – ciepłe, mądre, piękne i absolutnie wyjątkowe. Żałować można jedynie, że kolejny raz Polacy udowodnili swą nieudolność, nadając About Time kompletnie nieadekwatny i fatalny tytuł, sugerujący, iż mamy do czynienia z kolejną komedią romantyczną. Tymczasem esencją filmu Czas na miłość jest to, jak daleko leży on od romantyczności i jak nienachalnie przedstawia uczucia. I wcale rzecz nie leży w typowych uczuciach damsko-męskich. Miłość do ojca, do siostry, dzieci, przyjaciół – to jest najistotniejsze. Związek głównych bohaterów stanowi zaledwie tło całej opowieści.

Tak to widzę.

Tim (Domhnall Gleeson) jest trochę nieudany. Nie wychodzi mu z dziewczynami, nie ubiera się najmodniej, otacza się ekscentrykami i średnio odnajduje się w życiu. Do tego jest rudy i mało elokwentny. Kryje w sobie jednak sporo uroku, z którego sam nie zdaje sobie sprawy, a który odkrywa w nim słodka Mary (Rachel McAdams). Zanim jednak dochodzi do zawiązania relacji między nimi, Tim musi się natrudzić. Między innymi… podróżując w czasie. I tak to się zaczyna…

Źródło: filmweb.pl

Kiedy nasz bohater odkrywa możliwości podróżowania w czasie, nie zbija majątku i nie podbija świata, nie ratuje innych przed śmiercią i nie dokonuje żadnych szaleństw. Ot, naprawia drobne błędy albo przeżywa na nowo wspaniałe chwile, jakie podsunęło mu życie. Niewiele w tym dramatyzmu, ale też nie o szalenie pędzącą akcję w tym filmie chodzi. About Time urzeka właśnie tym brakiem pośpiechu, pięknie zobrazowanymi emocjami, fantastycznym brytyjskim otoczeniem i zwyczajnymi bohaterami. Wiele tu uśmiechu, wiele naturalnego piękna, dobrej muzyki, ciepłych relacji rodzinnych, pozytywnych emocji. To taki kolorowy, sielski, miły obrazek, od którego trudno się oderwać.

Czas na miłość wzrusza i bawi, ale też kryje naprawdę cenne przesłanie. Pokazuje, że warto doceniać każdą z danych nam chwil, że warto cieszyć się tym, co mamy. Tak naprawdę podróże w czasie dają Timowi możliwość przeprowadzenia nieprzeprowadzonych rozmów, radowania się chwilą, dostrzegania w otoczeniu tego, co często pomijamy. I oto cały sekret – wcale nie trzeba podróży w czasie, by lepiej żyć. Wystarczy po prostu… żyć i tym życiem cieszyć się każdego dnia.

Moja ocena: 8,5/10

0 komentarzy

    1. oglądałam ten film i szczerze powiedziawszy – jestem bardzo, bardzo zadowolona, że trafiłam na niego. I masz racje – wszystkie sceny występują tu bez pośpiechu, wszystko przemija w kolejno zaplanowanym porządku 🙂

  1. Zaczęłam oglądać ten film i ….nie wytrzymałam. Wyłączyłam -.-
    To był błąd jak widzę 😀
    Więc nadrobię to! 😀
    Pozdrawiam Kochana :* 🙂

  2. To bardzo piękny, mądry i ciepły film, po którego obejrzeniu czujesz się po prostu lepiej.
    Na pewno obejrzę ponownie i wylądował w moich ulubionych 🙂

  3. Uwielbiam ten film! (Zresztą też o nim jakiś czas temu pisałam :)). Zaczęłam go oglądać z nastawieniem "dzisiaj nic mi się nie chce, to obejrzę sobie prościutką komedię romantyczną" – i nieźle się zdziwiłam, kiedy wątek romantyczny właściwie się skończył, powinno się pojawić "i żyli długo i szczęśliwie", a tu nic, film trwał dalej jeszcze dobre 45 minut ^^. Mój chłopak był równie oczarowany jak ja i kiedy film się skończył powiedział tylko, że "to było o wiele więcej niż komedia romantyczna…". Wystawiłam mu ósemkę, ale bardzo mało brakuje mu do dziewiątki, a to w mojej skali naprawdę coś :).

  4. Wiem, że nie lubisz komentarzy bez treści i dlatego przydałby mi się jakiś "kciuk w górę" do wciśnięcia pod Twoim wpisem, żeby tylko dać sygnał, że podoba mi się Twoja recenzja, że się z nią zgadzam, że tytuł jest mylący, a film świetny.

  5. Akurat tutaj nie do końca się zgodzę, że polski tytuł jest tak bardzo nietrafny.
    Oryginalny tytuł mówi bardzo mało, a jednak film w stopniu znaczącym skupia się na miłości, jak to sama stwierdziłaś, nieważne czy romantycznej czy rodzinno-przyjacielskiej. Zresztą pierwszą rzeczą, o której główny bohater myśli na wieść, iż może podróżować w czasie, jest: hej, brakuje mi dziewczyny! ; )
    Uważam, że choć brzmi to bardzo banalnie, team odpowiedzialny za polską dystrybucję wybrnął całkiem zgrabnie, oddając charakter filmu taką małą zabawą słowną. Na pewno brzmi to lepiej niż np. Miłość po francusku (bo choć komrom i produkcji francuskiej, to skojarzenie jest mocno dwuznaczne i mimo wyraźnego puszczania oka, nieco niesmaczne).

    Poza tym się zgodzę, jestem bardzo urzeczona filmem jak i uroczym młodym Gleesonem : ).
    Niedawno oglądałam Stuck in Love (2012), jeśli jeszcze nie widziałaś, mogę polecić. Moje odczucia w trakcie seansu były zbliżone do tych towarzyszących oglądaniu About Time.

    1. Tak, i "czas", i "miłość" jak najbardziej pasują do tego filmu, ale wywołują jednak konkretne skojarzenia – z komedią romantyczną, którym ten film absolutnie nie jest. I potem czyta się w sieci opinie: "to miała być komedia dla dwojga, a nie jest"…

  6. Strasznie mi się ten film spodobał, niebanalny, z ciekawą fabułą, mądry… 😀 Razem z mamą oglądając ten film ani przez minutkę się nie nudziłyśmy 😀

  7. Ach, co to był za film!
    Wydawał się niewinny, taka sobie kolejna romantyczna komedia. Idealny na wieczór pod kocem i z kubkiem gorącego napoju.
    Potem okazało się, że w banalności tkwi niebanalność. Cudowny, prosty, naturalny, wzruszający, mądry. Śmiałam się i czułam łzy na policzku – trochę ze szczęścia, a trochę ze smutku.
    Mój wzrok przyciągnął aktor odgrywający rolę ojca Tima, skojarzył się z "To właśnie miłość", który to film przynajmniej raz do roku muszę obejrzeć. Nie zawiodłam się i na nim. Każdemu mogę polecić z czystym sumieniem.

    Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *