Siostra, Rosamund Lupton

Straszliwie długo wgryzałam się w tę powieść. Przez miesiąc podchodziłam do niej cztery czy pięć razy, cały czas nie potrafiąc przebić się przez pierwsze strony. Natrafiłam jednak ostatnio na pochlebną recenzję, której autorka (przepraszam, nie pamiętam kto to był) zapewniała, że po trudnych początkach powieść naprawdę wciąga i absorbuje. Dałam więc debiutowi Rosamund Lupton kolejną szansę. Nie zawiodłam się.

Beatrice musi zmierzyć się z potworną prawdą: po wielu godzinach poszukiwań odnaleziono ciało jej ukochanej młodszej siostry Tess. Policja, przyjaciele, a nawet matka są przekonani, że Tess popełniła samobójstwo. Beatrice wie, że to niemożliwe. Postanawia sama rozwikłać mroczną zagadkę, lecz prawda, którą stopniowo odkrywa, okazuje się bardziej bulwersująca od najgorszych podejrzeń…

Opis pochodzi z okładki

Spisywanie wrażeń z lektury zdecydowanie warto rozpocząć od kilku słów na temat specyficznej narracji w powieści Rosamund Lupton. Autorka oddała głos Beatrice, która swą opowieść snuje z kilku perspektyw czasowych, mieszając je i łącząc. Raz zwraca się do zmarłej siostry, wspominając ich wspólne chwile i relacjonując wydarzenia, jakie miały miejsce po jej śmierci, innym razem adresatem jej słów jest prokurator, któremu Bee opowiada o śledztwie, jakiego się podjęła, by dowiedzieć się prawdy o śmierci siostry. Przeplatanie ze sobą przyczyn i skutków, przeszłości, teraźniejszości i przyszłości daje efekt taki, że niemal od początku wiadomo, iż Beatrice doprowadzi sprawę do końca. Nie wiemy tylko, jaką drogą do tego dojdzie. I wszystko może ułożyłoby się w piękną i klarowną całość, gdyby Rosamund Lupton nie lubiła wpuszczać czytelnika w maliny – do ostatniej linijki nie możemy więc być niczego pewni. Zaskakiwanie i wypuszczanie w kręty labirynt pełen pułapek i ślepych zaułków jest zabiegiem świetnym i znacznie wpływa na atrakcyjność książki, ale już plątanie perspektyw, mieszanie wydarzeń, wspomnień, fantazji i faktów powoduje zbyt duże zamieszanie. I choć sama historia od pewnego momentu szalenie mocno pochłania, to jednak specyficzna narracja spowalnia lekturę, czyniąc ją toporną i męczącą.

Siostra stoi na granicy thrillera medycznego, kryminału i powieści psychologicznej. Bardzo silnie oddziałuje na uczucia i emocje czytelnika, potrafi wzruszyć, zaskoczyć i przerazić. Sama historia jest na tyle dobra, frapująca i mocna, że niedogodności techniczne można autorce spokojnie wybaczyć.

Tym, co zwróciło moją szczególną uwagę jest jedna z najważniejszych postaci powieści – Kasia. Polski akcent u Rosamund Lupton bardzo mile mnie zaskoczył, ponieważ stanowi jeden z ciekawszych punktów historii. Bo obok kwestii siostrzanej miłości, tolerancji, poszukiwania własnych ścieżek czy też obok rozważań etycznych i filozoficznych, pojawia się dosyć obszerny wątek uprzedzeń wobec ludzi – w tym wypadku obcokrajowców, Polaków. Kasia słabo mówi po angielsku, jest niechlujnie ubrana, trwa przy mężczyźnie, który ją gnębi i generalnie wygląda na typową, głupią niedojdę, która wyjechała zmywać gary w Londynie. Czytelnik wraz z Beatrice powoli odkrywa mądrość, czułość, wrażliwość, przejmującą naiwność i szczerość prostej dziewczyny z Polski. I otwarcie przyznać muszę, że jej historia wzruszyła mnie bardzo mocno. Wcale nie dlatego, że była Polką, ale dlatego, że wiele wody musiało upłynąć w Tamizie, aby ktoś wreszcie docenił dobro i bezinteresowność tej głupiutkiej istoty. Nie lubię uprzedzeń i cieszę się, że autorka dała prztyczka w nos wszystkim tym, którzy bardzo łatwo przyklejają innym etykiety.

Powieść brytyjskiej pisarki porusza ogrom istotnych i problemowych kwestii, dotyka tematów śliskich i niewygodnych. Autorka osadza je w ciekawej historii, którą – mimo niedogodności – pochłania się z zapartym tchem. To ważna i poruszająca książka. Nie dziwi mnie wcale, że stała się jednym z głośniejszych debiutów ostatnich lat…

Moja ocena: 8/10

0 komentarzy

  1. Bardzo ciekawią mnie powieści Lupton, trochę odstrasza ten trudny początek, ale chyba i tak dam tej książce szansę. Pozdrawiam 🙂

  2. Bardzo chciałabym ją przeczytać, ale póki co funduszów brak, a w bibliotece nie ma. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się ją w jakiś sposób zdobyć 😉

  3. A mnie ta powieść porwała już od pierwszej kartki. Rewelacyjna, wciągająca fabuła, ciekawie przedstawiona zażyłość łącząca obie siostry. Przy tej książce nie sposób się nudzić. Jest lekko mroczna z dreszczykiem emocji, co dalej będzie, kto zabił, popełniła samobójstwo czy jednak nie? Bardzo ale to bardzo fajnie i wciągająco napisana książki. Po tej książce od razu zakupiłam kolejna tej autorki "Potem". Ciekawa jej jestem. Czeka następna w kolejce do przeczytania.
    Pozdrawiam:)

  4. Czasem mam wrażenie, że jesteś moim czytelniczym bliźniakiem 🙂 To ja pisałam, że ciężko jest się przebić przez pierwsze strony, ale warto sobie zadać ten trud. I odczucia z lektury mam identyczne, wcale mnie sława tej powieści nie dziwi 🙂

    1. O widzisz, faktycznie, to u Ciebie napisałam, że tchnęłaś we mnie nadzieję, że na końcu okaże się, że było warto 🙂
      Dziękuję!

  5. Świetna recenzja!
    Książka jest w drodze do mnie i już niedługo to ja porwę ją w swoje łapki ;D Już nie mogę się doczekać!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *