Małgorzata Gutowska-Adamczyk rozmawia z czytelniczkami „Cukierni Pod Amorem”

Spodziewałam się, że babskie pogaduchy wciągną mnie z pełną mocą i nie puszczą. Że nie oderwę się od lektury i wchłonę ją w jeden wieczór. Cóż za pomyłka! Rozmowa Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk z czytelniczkami była dla mnie niełatwą i pełną emocji przeprawą…

Lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów Cukierni Pod Amorem oraz tych, którzy lubią niebanalną, choć z pozoru zwyczajną rozmowę.

Małgorzata Gutowska-Adamczyk, która swą książką uwiodła tysiące czytelników, opowiadając im o przeszłości Polski, tym razem podejmuje temat naszej codzienności. Książkę zainspirowały liczne spotkania, podczas których często pytano o poglądy autorki na kwestie kobiece oraz inne aspekty życia społecznego.

Źródło: pwn.pl

Sześć kobiet o różnych marzeniach, z różnym bagażem doświadczeń niesionym na plecach. Sześć kobiet o różnych wspomnieniach, z odmiennym podejściem do świata, życia i otoczenia. Życiorys każdej z nich mógłby posłużyć za osobną powieść, ale – póki co – w księgarniach znajdziemy ich wspólny, pasjonujący dialog. Z pozoru banalny, ponieważ rozmowy krążą wokół takich tematów, jak miłość, partnerstwo, macierzyństwo, religia, praca czy kobiecość. Z książki tej płynie jednak taka mądrość i siła, że nie sposób nazwać ją banalną czy zwyczajną.

Kiedy sięgniecie po rozmowę Gutowskiej-Adamczyk z czytelniczkami, pierwszym co powinno zwrócić Waszą uwagę jest naprawdę atrakcyjne wydanie. Skromna i schludna okładka, eleganckie ozdobniki przy stronach otwierających rozdziały i – co najważniejsze – wyróżnione graficznie złote myśli, najbardziej znaczące i najpiękniejsze cytaty. Wszystko to sprawia, że lektura ta jest nie tylko ucztą dla duszy, ale i dla oka.

Płakałam przy tej książce wiele razy. Wydawać by się mogło, że to tylko zwykła, babska rozmowa, w której kobiety przekrzykują się i paplają. Nic bardziej mylnego. To poruszająca i emocjonująca rozprawa o życiu. O prawdziwym, brutalnym i pełnym pułapek życiu. Nie brak tu pachnących pomarańczami wspomnień dziecięcych lat, nie brak tu rozmów o marzeniach i szczęściu. Jednak tym, co dla mnie wysunęło się na pierwszy plan były fragmenty tyczące się relacji rodzinnych i przyjacielskich. Niektóre z opowiedzianych tu historii mogłyby znaleźć się w moim pamiętniku. Nie sposób nie płakać, przyjrzawszy się swojemu życiu z zewnątrz…

Dlatego właśnie lektura tej książki nie była dla mnie łatwa i lekka. Wiele razy przystawałam, włączałam się do dialogu, przyklaskiwałam jednym paniom, by za chwilę prychać, denerwować się i płakać. Sporo wyniosłam z tej książki – choć napełniła mnie smutkiem, dała też nadzieję i kilka chwil pełnych uśmiechu. Poznałam dzięki niej grono inspirujących, silnych i mądrych kobiet, które – choć właściwie obce – są mi już tak bliskie, jak mało kto.

Zachęcam Was do lektury i życzę, byście doświadczyli tego samego.

Moja ocena: brak

0 komentarzy

  1. Chętnie sięgnę, ale najpierw należałoby przeczytać "Cukiernię…" ;). Poza tym to naprawdę ciekawy pomysł: jakby kilka książek obyczajowych wrzucić do jednej i wyciągnąć z tego esencję życia :).

    Pozdrawiam 😉

    1. Kasiu, bardzo! A Twoje podejście do wychowania dzieci jest fenomenalne, mam nadzieję, że i ja kiedyś odwrócę się od cudzych błędów i wychowam dzieci tak, jak sama chciałabym być wychowana.

  2. Co do Christie:
    Wydaje mi się, że właśnie "I nie było już nikogo" jest świetną pozycją na początek. Tutaj Christie opuszcza wszystkie konwenanse i szokuje makabrycznymi morderstwami. I dodając do tego wierszyk… Można zapomnieć, że to książka wiekowa, bo fabuła jest naprawdę uniwersalna i mogłaby być równie dobrze współczesna :). Już dawno nie spotkałam się z pozycją, która naprawdę do samego końca ciągnie zagadkę :).

    A Ed, nie da się ukryć, jest świetny. Polecam jeszcze "The A Team" i "Small Bump". I cieszę się niezmiernie, bo na Twitterze niedawno obwieścił, że napisał parę piosenek (według niego swoich najlepszych) do nowego albumu! Nie umiem się doczekać premiery :).

    Pozdrawiam 🙂

  3. Czekałam na Twoją recenzję tej książki i nie zawiodłam się. Jest klimatyczna (bo recenzje też potrafią takie być, w końcu najlepsze to same w sobie są kawałkiem dobrej literatury), klarowna, pełna emocji, z dobrze dobranym słownictwem. Płynęłam przez nią, także dzięki zaznaczonym na ciekawym tle cytatom. Brakowało mi tylko jakiegoś przykładowego cytatu z książki, chętnie zerknęłabym, czy pozycja faktycznie mi odpowiada. Jednak myślę, że będzie idealna dla mnie:) A nie czułaś trochę takiego zmęczenia materiału? Tj. czy w pewnych momentach trudno Ci było przez nią przebrnąć, miałaś przeciążenie? Bo nie może być ani zbyt łatwo, ani zbyt trudno, prawda?
    A teraz się przedstawię. Jestem Hermą, cichą czytelniczką. Zaglądam tu od dwóch miesięcy, w zasadzie nawet dłużej, bo chyba gdzieś od lutego. I muszę powiedzieć, że mi się tu naprawdę podoba. Ten blog to taki mały zakątek, gdzie wszystko jest poukładane, oryginalne, czysto, ciekawie, z pomysłem. Nazwa idealnie odzwierciedla to, co możemy tu zobaczyć – bo naprawdę masz tyle pomysłów, tyle pięknie realizowanych planów, zdjęć, recenzji, wypowiedzi, wywiadów także na innych stronach, pełnych emocji i zaangażowania rozmów z czytelnikami, że trudno prosić o więcej. Cieszę się, że nadal prowadzisz tę stronę, że właśnie – jak czytam w notce powyżej – mijają dwa lata, odkąd zaczęłaś prowadzić tę stronę. Warto, uwierz mi, że warto. Nie tylko dla współpracy, nie tylko dla szlifu warsztatowego, ale przede wszystkim dla pasji i dla ludzi, z którymi możesz się nią dzielić. Dla tego życzę Ci, abyś mogła żyć tak jak do tej pory i jeszcze lepiej.
    Pozdrawiam serdecznie, Herma.

    1. Bardzo Ci dziękuję za interesujący i pełen ciepła komentarz. Lubię wiedzieć, że moja działalność naprawdę ma sens 🙂

      Cytatów z książki zazwyczaj nie wyróżniam – głównie dlatego, że te najbardziej znaczące sporo zdradzają albo są niezwykle istotne w jakimś konkretnym kontekście. Tak jest też w tym przypadku – wiele cytatów z tej książki zapamiętam na zawsze, ale dopiero w połączeniu z życiorysami kobiet, które je wypowiadają, nabierają one odpowiedniej mocy. Są uniwersalne i warte zapamiętania – fakt, ale warto je poznać najpierw w samej książce.

      Czy było trudno przebrnąć przez tę książkę? Nie. Przyznaję, nie pochłania się jej w jeden wieczór, ale główną tego przyczyną jest fakt, iż nawołuje ona do dyskusji i zmusza do refleksji. Nie da się szybko przebrnąć przez tekst, który wywołuje tyle emocji…

  4. Cieszę się, że trafiłam na Twoją stronkę i na tę recenzję, bo książka ta stoi na mojej półce już długo i jakoś ciągle sięgam po inne pozycje, a tę omijam. Nie spodziewałam się, że może to być tak interesująca lektura.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *