||

Japoński nie gryzie!, Agata Jagiełło

Całkiem niedawno zapragnęłam rozpocząć przygodę z językiem japońskim. Angielski idzie mi dobrze, z hiszpańskim też nie mam większych problemów, więc pragnąc poznać rodzimy język Murakamiego, sięgnęłam po Japoński nie gryzie!, Agaty Jagiełło.

JAPOŃSKI nie gryzie! to kurs, z którym:
– aktywnie uczysz się języka od podstaw,
– poznajesz japońskie pismo,
– uczysz się pierwszych znaków kanji,
– praktycznie trenujesz znajomość gramatyki,
– przyjemnie poznajesz użyteczne słownictwo.

Kurs przeznaczony jest zarówno dla uczniów, jak i dorosłych samouków dopiero zaczynających naukę, którzy chcą łatwo i przyjemnie opanować podstawy języka japońskiego.

Źródło: jezykiobce.pl

Książka zbudowana jest z dwunastu rozdziałów, poprzedzonych krótkim wstępem i zakończonych kluczem odpowiedzi, słowniczkiem i kratkami do pisania znaków. Ponieważ podręcznik ten ma uczyć podstaw japońskiego, pierwsze trzy rozdziały poświęcone są językowi, pismu i wymowie. Sama ta część teoretyczna stanowi ponad 1/3 książki. Cieszy mnie tak obszerne poświęcenie uwagi tym zagadnieniom, ale proporcje nie zostały tu prawidłowo zachowane, bowiem gramatyce, słownictwu i ćwiczeniom należy się zdecydowanie więcej, niż pozostałe 93 strony…

Bardzo podoba mi się struktura samouczka Japoński nie gryzie! – marginesy zostały znakomicie wykorzystane – zawierają minisłowniczki oraz ciekawostki dotyczące kultury Japonii. Najważniejsze zagadnienia są wyróżnione graficznie, nie brak tu obrazków, tabel i wypunktowań oraz instrukcji tyczących się pisma i transkrypcji. Całość wypada bardzo atrakcyjnie dla oka – nauka jest dzięki temu dużo przyjemniejsza i ciekawa.

Ważnym elementem podręcznika są te miejsca, w których zdobytą wiedzę można przełożyć na praktykę, a więc ćwiczyć słownictwo i gramatykę. Bez ćwiczeń praktycznych wiadomości są dużo słabiej przyswajane i z czasem mogą łatwo ulecieć. Obszerny trening pisania pozwala szybciej i prościej (niemal mechanicznie) przyswajać materiał. Cieszy mnie zatem bardzo, że autorka praktyce poświęca naprawdę dużo miejsca.

Dużo miejsca znajduje ona również dla różnych ozdobników, które co prawda uatrakcyjniają odbiór, ale jednocześnie stanowią nieco zbędne zapełniacze papieru. Japoński nie gryzie! ma co prawda przekazywać podstawy podstaw, w dodatku w pigułce, ale dużo lepiej można by tę książkę odbierać, gdyby była obszerniejsza, bardziej rozbudowana i rozwinięta. Autorka dotyka wielu tematów i zagadnień, ale przekazuje raczej wiedzę szczątkową, która nikogo nie nauczy sprawnego posługiwania się japońskim, a stanowić raczej będzie inspirację do dalszego poznawania języka. To świetna publikacja dla tych, którzy dopiero mają ochotę odkryć japoński, chcą liznąć jego podstaw i pragną przekonać się, czy jest to język dla nich. Ja poczułam się pozytywnie zainspirowana i przekonałam się, że nauczenie się tak egzotycznej mowy wcale nie jest wybitnie trudne. Trzeba tylko znaleźć w sobie dużo siły i samozaparcia, wciąż drążyć i zgłębiać wiedzę…

Moja ocena: brak

16 komentarzy

  1. Szkoda, że nie ma hiszpańskiego. WIELKA szkoda 🙁 Ale ten japoński mam w planach do kupienia, zaraz po starterze z hiszpańskiego od Czterech głów.

    1. Też żałuję, że nie ma hiszpańskiego. Byłam bardzo zdziwiona, kiedy sobie to uświadomiłam – przecież to jeden z popularniejszych języków, powinien znaleźć się w tym gronie. Ale nic straconego – pewnie jeszcze się pojawi.

    2. Hiszpański pojawi się już w tym tygodniu 😉

      To od razu skomentuję tutaj… ja właśnie niedługo dostanę hiszpański i portugalski. Jestem ciekawa tej serii, opinie o niej są przeróżne, ale cieszę się bardzo, że będę miała możliwość wypróbowania jej na własnej skórze 😉

  2. Jak ja chcę się nauczyć japońskiego. Ale żeby się nauczyć trzeba mieć fundusze na kupno materiałów potrzebnych do nauki, a u mnie z funduszami ostatnio kiepsko 🙂 Zazdroszczę !

  3. No właśnie ja też bym chciała francuski. A co do japońskiego, znam takich co się uczyli, ale to lata całe trzeba i trudno jest bardzo:)

    1. Z pewnością jest to proces długotrwały, zwłaszcza nauka wszystkich znaków, ale np. gramatyka wydaje mi się dużo łatwiejsza niż polska czy angielska.

  4. gramatyka jest bardzo trudna , gdyż jest wiele form grzecznościowych( oi zgrozo!), których się po prostu na nasze nie da przetłumaczyc ;/ no i pismo!! ale fakt dla chcącego nic trudnego 😉 Internet to kopalnia materiałów- także za free tez mozna 😉

    1. Właśnie to miałam na myśli, mówiąc, że w Internecie można wiele materiałów znaleźć. Nie chodzi oczywiście o nielegalne ściąganie, a o wiele stron, które oferują naukę za darmo 😉

  5. Ja również chciałam bardzo zajrzeć do tej książki i widzę, że warto. Szkoda, że nie ma Koreańskiego. Ostatnio zakochałam się w tych dwóch krajach za sprawą świetnych zespołów, które wykonują gatunki nazywane : k-pop i j-pop 😀

  6. Ja słyszałem wiele negatywnych opini i o wydawnictwie Edgard jak i książce Japoński nie gryzie 🙂 więc chyba nie warto wywalać tam pieniędzy itp.

    Lepiej poszukać jakiejś książki w Amazonie czy coś 🙂

    Pozdrawiam 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *