Bilbord, J.D. Bujak

Jeżeli ktoś twierdzi, że tylko mężczyźni potrafią wymyślać opowieści o obrzydliwie brutalnych zbrodniach popełnianych na kobietach, jest w ogromnym błędzie. Radzę zajrzeć do powieści pani Joanny Bujak, by przekonać się jak szeroką gamę okrutności może wymyślić jedna kobieta…
Krzysztof Pasłęcki – właściciel świetnie prosperującej, uroczej kwiaciarni w centrum Kazimierza Dolnego, ukochany partner mądrej i oddanej kobiety, dobry przyjaciel i szef – ma wszelkie powody, by uważać się za człowieka sukcesu. Wiedzie spokojne, szczęśliwe życie, które nagle urywa się wraz z wizytą dawnego przyjaciela – policjanta Feliksa Pokornego. Kim jest Pokorny i jaką wiadomość przekazał? Co łączy Pasłęckiego z serią wyjątkowo brutalnych morderstw? Odpowiedzi na te pytania są zaskakujące, a w obliczu tragedii, otaczający Krzysztofa Pasłęckiego świat okazuje się zupełnie inny niż dotychczas.
Źródło: proszynski.pl

Na początku mamy… chaos. Zbrodnia goni zbrodnię – po kolei giną kobiety, których nie łączy nic. My obserwujemy coraz wymyślniejsze morderstwa, wykrzywiając twarz, wstrzymując odruch wymiotny, wznosząc oczy do nieba. Bo nie da się przejść obojętnie obok takiej dawki okrucieństwa. Gdzieś obok tego wszystkiego przewija się chłopak, wiodący spokojne życie w pełnym uroku Kazimierzu. Morderstwa wokół i koszmary przeszłości nie dają mu spać, brutalnie wciągając w czarną otchłań… Pierwsza połowa powieści J.D. Bujak jest wyjątkowo ciężkostrawna – czytelnika zalewają nowi bohaterowie i nowe zbrodnie. Nie można wczuć się w akcję, bowiem ta przebiega wielotorowo, a autorka tylko dolewa oliwy do ognia, nie sugerując żadnego wspólnego mianownika, żadnego rozwiązania. Bywały momenty, w których miałam ochotę cisnąć książkę w kąt, ale wierzyłam, że nadejdzie moment, w którym chaos zostanie poskromiony. I tak właśnie się stało. Druga część Bilbordu trzyma w napięciu, ekscytuje i naprawdę zachwyca. Czytelnik zatraca się w tej brutalnej historii, z zapartym tchem obserwując poczynania policji i głównego bohatera. Rozwiązanie zagadki okazuje się zaskakujące i szokujące. Sprawia, że na plecy wstępują ciarki. Sprawia, że od książki naprawdę nie można się oderwać. Joanna Bujak to pisarka naprawdę wysokiej klasy – zręcznie posługuje się piórem, wie jak dawkować napięcie, powala wyobraźnią i znakomicie kreuje świat przedstawiony. Kazimierz w jej opowieści jest taki, jakim sama go pamiętam – barwny, tajemniczy, kuszący. Jej bohaterowie są wyraziści i bardzo dobrze sportretowani. Całość – choć początkowo zniechęcająca i toporna – wypada naprawdę świetnie. Drugą połowę powieści czytałam późną nocą, bałam się ruszać i rozglądać na boki, walczyłam z łomotaniem serca i ze wszystkich sił chciałam zmusić się do pójścia spać. Ale nie dałam rady się oderwać. Podobnie jak bohaterowie – ukojenia zaznałam dopiero wtedy, gdy historia dobiegła końca. Wtedy już nie trzeba się bać… Moja ocena: 7/10
]]>

0 komentarzy

  1. Nie wiedzieć czemu do tej pory omijałam tę książkę – ale ja głupia! Koniecznie muszę nadrobić to karygodne zaniedbanie:)
    Pozdrawiam serdecznie!

  2. Nie lubię bardzo brutalnych opisów. Ale lubię kryminały. Historia wydaje się zachęcająca – jest napięcie, jest zaskakujące zakończenie…jeżeli natrafię w bibliotece na tą książkę, pewnie ją wypożyczę;)

  3. Bardzo się cieszę, że pomimo początkowego chaosu w pierwszej połowie książki, następuje jednak jasna klarowna sytuacja, która sprawiła, że dzieło pani Bujak czytałaś z dużym zainteresowaniem. Sama zamierzam w najbliższym czasie poznać bliżej ,,Bilbord'' i ogromnie jestem ciekawa własnych wrażeń związanych z powyższą pozycją.

    1. Jestem zwolenniczką mocnej grozy i lubię jak trup ściele się gęsto, więc też mam nadzieję, że moje wrażenia po tej książce będę ,,straszne'' i ,,ekscytujące'', jeśli w ogóle tak to można nazwać 😉
      Pozdrawiam.

  4. Książka wydaje się być genialna, szczególnie ta druga część. Mam wielką ochotę wziąć ją w nocy do rąk i przeżywać to co ty. Z pewnością jak trafi do mnie to przeczytam.

  5. Widzę, że Ci się chaos spodobał 😉

    Mrrr, książka już mnie elektryzuje! Jestem jej bardzo ciekawa.
    Co do Grishama, z wielką przyjemnością się za jego twórczość wezmę, ubolewam tylko nad tym, że widziałam już parę ekranizacji jego powieści i podejrzewam, że taka, a nie inna kolejność może mieć wpływ na odbiór całości, na wyobrażenie sobie bohaterów itp. Ale spróbuję.

  6. Poluję na nią od jakiegoś czasu, bo nie pogardzę mocnymi wrażeniami, a widzę, że "Bilbord" jak najbardziej takowych dostarcza 🙂 Żałuję, że nie miałam okazji poznać innych dzieł tej autorki.

  7. Ciekawa jestem jak ta książka wypada w porównaniu do Spadku tej autorki. Może ktoś czytał obie i może porównać? 🙂 Oczywiście nie chodzi mi o fabułę – raczej o styl 🙂

    1. Btw nie wiesz może co się porobiło z tym czasem przy komentarzach? Widzę, że u Ciebie też jest jakieś przesunięcie. Szukałam w ustawieniach, ale tam (chyba) wszystko wygląda tak, jak powinno.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *