|

Top 10: książki do przeczytania w 2012 roku

top 10 kreatywa

Nareszcie jestem! Lekko spóźniona, ale wytłumaczyć może mnie ślub przyjaciółki i prawdziwe pochłonięcie przez dobrą literaturę (czytam aktualnie Diabelskie nasienie Frances Reilly i jestem oczarowana)… Mój aktualny ranking prezentuje się następująco:
To 10 tytułów, które na pewno większość z Was już zna. Znajdują się tu serie, jak i konkretne powieści. Bardzo bym chciała wreszcie je zgłębić. Służące poznałam – póki co – w wersji filmowej (zapraszam tutaj) i moje pragnienie przeczytania powieści jest ogromne – skoro film okazał się jednym z najlepszych, jakie widziałam, tym bardziej ufam, że książka będzie zachwycająca. Innym uwielbianym przeze mnie filmem, którego odpowiednika książkowego jeszcze nie znam, jest Zielona Mila. Obiecuję sobie, że w 2012 roku nareszcie poznam niezwykle popularnego autora – Stephena Kinga – i zapoznam się z powieścią, na bazie której powstał jeden z moich ulubionych filmów. Kolejną kandydatką do przeczytania w najbliższych dwunastu miesiącach jest „znana i lubiana” powieść Mistrz i Małgorzata, której dotąd nie poznałam, pomimo szóstek z polskiego i ukończenia czterech lat polonistyki. Cały czas się tego wstydzę, możecie mi wierzyć… Ostatni tom serii o słynnym czarodzieju – Harry Potter i Insygnia Śmierci – otrzymałam parę lat temu na urodziny. Obiecałam sobie wtedy, że najpierw przypomnę sobie wszystkie części od początku i dopiero wtedy zabiorę się za lekturę ostatniego tomu. Do tej pory tego nie uczyniłam, co jest przedziwne, bo cykl o Harrym Potterze jest jednym z najważniejszych w moim życiu… W minionym roku nadrobiłam pierwsze trzy tomy, w tym nadrobię kolejne. I obejrzę wreszcie film! Piątą propozycją na ten rok jest popularny cykl Millennium Stiega Larssona. Gości on na mojej półce od dawien dawna, przeczytałam nawet pierwszych kilkadziesiąt stron Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, ale jakoś nie udało mi się znaleźć czasu, chęci i energii na przeczytanie całości. W tym roku się to zmieni. Kolejną serią, z którą pragnę się zapoznać są Opowieści z Narnii. Nie jest to tematyka, która pociąga mnie jakoś szczególnie, ale uznałam, że warto takie klasyki znać i na początku minionego roku zaopatrzyłam się we wszystkie siedem tomów. Przynajmniej trzy z nich chciałabym zgłębić w 2012. Następne dwie kilkutomowe serie, które planuję przeczytać w najbliższych miesiącach, to Trylogia Arturiańska oraz saga Zmierzch w oryginale. Pierwsza propozycja bardzo mnie kusi, odkąd znalazła się na mej półce, drugą znam w języku polskim. Idealnie nadaje się ona do nauki angielskiego – znam ją dobrze, nie jest specjalnie wymagająca i czyta się ją wyjątkowo przyjemnie. Ostatnie dwie propozycje na ten rok to Spóźnieni kochankowie – powieść, którą pokochał mój narzeczony oraz Cień wiatru – historia, którą znają chyba wszyscy, poza mną. Oj, będzie co czytać! A Wy? Jakie książki obiecujecie sobie przeczytać w tym roku? Temat na najbliższy piątek:
Dziesięć najbardziej wyczekiwanych premier 2012 roku.

]]>

0 komentarzy

  1. Czytałam cztery z podanych przez ciebie książek. "Opowieści z Narni" bardzo szybko się czyta. Mnie wciągnęły, więć pochłonięcie całej serii nie było trudne. King z kolei to wg mnie mistrz w swoim gatunku, mimo to film moim zdaniem jest lepszy niż książka. I łezka się uroni no i Tom Hanks oczywiście 🙂
    Pozdrawiam!

  2. Ha! ,,Diabelskie nasienie" to jest to:) Rewelacyjna książka. Ja nadal ją przeżywam, chociaż minęło już sporo czasu, od kiedy odłożyłam egzemplarz na półkę… To niesamowite.
    Nie wierzę, że nie czytałaś Bułhakowa! Jedna z moich ulubionych książek, chociaż czytałam ją kilka ładnych lat temu i nie wszystko do końca rozumiałam 😉 Wkrótce odnowię tę znajomość.
    Meyer czytałam tylko trzy pierwsze części, na czwartą szkoda mi było pieniędzy. I nie, to nie była zła seria. Po prostu już mi się nie chciało czytać o Belli i Edwardzie. Wiem, teraz mogę złapać ,,Przed świtem" niemalże wszędzie, jednak jakoś mnie nie ciągnie.
    Trylogia Arturiańska jest jedną z moich ulubionych, chociaż (na szczęście, bo już się uśmiecham na to spotkanie) czytałam dotychczas tylko ,,Zimowego monarchę" i ,,Nieprzyjaciela Boga". Bardzo lubię i polecam gorąco.
    Larssona również czytałam, aczkolwiek tylko pierwszy tom, ,,Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet". Jestem jedną z niewielu czytelników, którzy nie oddali się szałowi tego cyklu. Według mnie to mocno średni utwór, w którym jest za dużo tak zwanego lania wody. Uważam, że ten kryminał skandynawski można by skrócić o połowę. Wyszłoby coś znacznie lepszego, oczywiście moim zdaniem.

  3. Hiliko,
    bardzo bałam się podejść do 'Diabelskiego nasienia' – nie lubuję się w takiej tematyce. Przyłożyłam się jednak i z miejsca dałam się porwać, niesamowita historia! A Bułhakowa poznać muszę, bo to naprawdę wstyd.

    Astra,
    przy filmie płaczę jak dzika. Kocham Toma Hanksa 🙂

    tetiisheri,
    to prawda, w tym roku czeka nas mnóstwo interesujących premier. Sama nie wiem, jak wyłuskam tę najlepszą dziesiątkę 🙂

  4. ''Spóźnieni kochankowie'' – naprawdę niesamowita historia.
    Ja też nie czytałam Mistrza i Małgorzaty – a właśnie tak patrzę na półkę i się do mnie szyderczo uśmiecha…może też znajdzie się w moim zestawieniu 🙂
    Sięgnij po Zafona – warto 🙂

  5. Harry nie dla mnie, Larsson super, Zafon ekstra, Narnia mi się nie podobała… No i oczywiście ten Zmierzch ;p Też mi się nie podobalo.

  6. Mistrz i Małgorzata – jedna z moich ukochanych książek. Masz 2 dni na nadrobienie zaległości, bo przyjadę i zacznę czytać Ci na głos 🙂

    ~Bati

  7. Przede wszystkim Harrego Pottera musisz nadrobić. Dzięki tym tomom znalazłam się w innym świecie. Poza tym nie ma to jak najpierw przeczytać książkę i skonfrontować swoje wyobrażenie z pomysłem reżysera.:)

  8. Mmmmmmmmmmmmmmmmmmm "Spóźnieni kochankowie" …. zazdroszczę Ci, że będziesz czytała tę książkę po raz pierwszy, jest rewelacyjnie boska 🙂 Podobnie jak "Cień Wiatru" wiele bym dała, żeby móc po raz drugi przeżyć emocje, które budzą te książki 🙂

  9. Czytałam niektóre z Twojej listy (Cień wiatru, Larssona, sagę Zmerzchu, Mistrza i Małgorzatę oraz H. Pottera). Zieloną milę i Spóźnionych kochanków mam na półce. Z Kingiem mi się nie spieszy, ale Wharton jest na mojej liście postanowień. Dziwnym trafem, mój mąż też uwielbia tę książkę. Ciekawe co ma w sobie takiego, że przyciąga mężczyzn? Mam też plan przeczytać ponownie Bułhakowa, bo ostatnio "Mistrza…" czytałam w maturalnej klasie. Pozdrawiam 🙂

  10. "Mistrz i Małgorzata" – najlepsza książka mojego życia!!! Mam nadzieję, że Ci się spodoba, bo jak na razie spotykam się z ludźmi, którzy albo ją kochają albo jej nie cierpią… Miłej lektury:)

  11. Harryego mam za sobą, Narnię też tak jak i Zmierzch. Mistrza i Małgorzatę również obowiązkowo czytam w trym roku, a co do Trylogii Arturiańskiej to akurat jestem w połowie pierwszego tomu i polecam Ci ją serdecznie. Początek może trochę żmudny ale jak już się rozkręcisz to Cię pochłonie. Ogrom bohaterów też da się z czasem ogarnąć. Jedyne, przed czym mogę Cię ostrzec to naprawdę długie opisy. Przygotuj się, że przez trzy strony będziesz czytała tylko o lesie :)) Ale da się znieść, mnie się bardzo podoba.

    A ja od kolejnego tematu dołączam do zabawy. Już szykuję swoje zestawienie

  12. ja mam w planach serie Pretty little liars zielona mile, millenium, szklany klosz i wiele innych przez wszystkich znanych i lubianych a przeze mnie jakoś ominiętych

  13. ale masz opóźnienie… szok 🙂
    Co do książek: Służących właśnie słucham, Harry Potter jest boski, Zielona Mila (nawet nie trzeba nic mówić- cud), Mistrz i Małgorzata i Spóźnieni kochankowie też są super. Chętnie bym wrzuciła Służące na półkę- może kiedyś mi się uda. O Narnii też chętnie bym poczytała, a nad książką Cień wiatru muszę się zastanowić bo słyszałam, że autor lubi się powtarzać, a słuchałam już jego książki Pałac Północy

  14. W "Spóźnionych kochankach" jestem zakochana. To od nich zaczęła się moja miłość do Whartona i zawsze sentyment do tej powieści mieć będę. "Mistrza i Małgorzatę" czytałam, nietuzinkowa, wielopoziomowa, nieco dziwna, ale tak pozytywnie:) A "Millenium" też mam w planach, tyle się o tym mówi, że wstyd nie znać;) Pozdrawiam

  15. A ja jestem świeżo po "Mistrzu i Małgorzacie" i mogę powiedzieć bez wahania, że książka mnie ZACHWYCIŁA! Na pewno wrócę do niej nie raz, a Tobie mogę tylko pozazdrościć poznawania jej po raz pierwszy 😀

  16. Aaaaaaaaaaaaaa! Nie cierpię "Mistrza…" 😀 I w ogóle jestem zła, bo jedna z blogerek podpierdzieliła bezczelnie moje tło na blogu… U niej wygląda tanio, ale i tak to NIE FAIR!

  17. Normalnie oczom własnym nie wierzę. Klaudyno, jak mogłaś nie czytać "Mistrza i Małgorzaty"?! Nawróć się,czym prędzej! :DD

  18. Larssona polecam z całego serca, tym bardziej, że w styczniu wchodzi na ekrany film Finchera. Biorąc pod uwagę, jak zgrabnie poradził sobie z ekranizacją Fight clubu, liczę na wysoki poziom w "The girl with the dragon tattoo" (polskiego tytułu nie przytoczę, bo mnie odrzuca). A za "Mistrza i Małgorzatę" sam się zabieram już kolejny rok, chyba pora wreszcie po to sięgnąć 😉

  19. Na "Cień wiatru" także od dawna poluję, ale dotychczas tej książki nie przeczytałam. Chętnie zapoznam się z Twoją recenzją na temat tej książki. Film "Zielona mila" jest jednym z moich ulubionych, ale książka (z tego co pamiętam, bo czytałam ją dawno temu) nie wywarła na mnie aż takiego wrażenia. Uwielbiany przez wielu klasyk "Mistrz i Małgorzata" mnie osobiście nie zachwycił, ale może też byłam zbyt mało dojrzała, kiedy tą książkę czytałam… Sama nie wiem. Myślę, że także kiedyś do niej wrócę i może poznam na nowo 🙂 Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *