Pismak, Marek Harny

Pismak, Marek Harny
Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2011

Z Pismakiem Harnego wiąże się jeden z moich największych (literackich) błędów w życiu. Jaki? Otóż: sięgnęłam najpierw po W imię zasad, zamiast zachować odpowiednią chronologię. I choć tamtą powieść czytało mi się dobrze, a wiedza z poprzednich części nie była potrzebna, to jednak teraz znajomość późniejszych wydarzeń odebrała mi całą przyjemność z lektury…

Przy ocenie postaram się jednak zachować obiektywizm, ponieważ fakt, iż mniej-więcej znałam zakończenie mógł psuć mi zabawę, ale nie powinien wpłynąć na ocenę książki.

O czym opowiada nowe dzieło Harnego? Tytułowy pismak – Adam Bukowski – pragnie rozwikłać zagadkową śmierć byłej kochanki – Doroty. W ostatnich tygodniach życia kobieta natrafiła na trop wielkiej afery, ściągając na siebie gniew polityków, narkomanów i gangsterów. Jeśli do ich grupy dołączyć jeszcze plejadę zazdrosnych kochanków kobiety, lista podejrzanych zdaje się nie mieć końca… W sam środek tej afery wkracza Buko, w towarzystwie dwu interesujących dziennikarek – młodej Magdy i „starej wyjadaczki” Ester. Odtąd życie trójki bohaterów usiane będzie strachem, bólem i niepewnością. Nic jednak nie będzie w stanie ich złamać…

Marek Harny powoli wyrasta na jednego z moich ulubionych twórców kryminału. Nie dziwię się więc nagrodom, jakimi honorowano jego twórczość, jak i pochlebnym recenzjom, jakie zbierają powieści, wychodzące spod jego pióra.

Fabuła Pismaka jest przewrotna i zaskakująca, miejscami mocno splątana, ale – co ważne – klarowna i logiczna. Akcja biegnie dynamicznie, jest pełna napięcia i tylko momentami nieco zwalnia, by za chwilę znów porwać czytelnika pełnią swej mocy. Wszystko to sprawia, że tak znakomicie czyta się tę powieść. Poza tym, Marek Harny to literat naprawdę znakomity i wielką przyjemność daje obcowanie z jego twórczością. Oczarowuje tutaj język, sposób konstruowania postaci i przedstawiania rzeczywistości 0raz – przede wszystkim – dialogi. Jednym słowem – niemal wszystko. Tę idealną całość dopełnia jeszcze piękne wydanie u Prószyńskiego. Naprawdę można się zachwycić.

Istnieją tu jednak pewne aspekty zniechęcające. Na przykład to, że tak naprawdę zagadka śmierci Doroty jest tylko pretekstem do przedstawienia wszelkiej maści skandali, niegdyś głośnych w mediach. Harny rozlicza się ze znanymi politykami i aferzystami, często przywołując również prawdziwe nazwiska. Jego powieść odbieram przez to, jako pewien polityczny manifest, który nie do końca mi odpowiada. Z drugiej jednak strony – obleczone jest to warstwą atrakcyjną literacko, przez co Pismaka czyta się naprawdę dobrze. Niewątpliwie jest to powieść wartościowa i zasługująca na uwagę. Kogoś może zniechęcać tematyką, bądź gabarytami (prawie 500 stron), ale ja do czytania zachęcać będę. Bo Harny to twórca wyśmienity!

Moja ocena: 8/10

Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.

0 komentarzy

  1. Scathach,
    chwała Ci za to. Kiedy przeczytasz 'W imię zasad' zapewne będziesz wiedziała, dlaczego całą zabawę miałam zepsutą. Zresztą już znajomość zakończenia 'Pismaka' wystarcza, aby zrozumieć, dlaczego nie powinno się wcześniej znać dalszych losów bohaterów 😉

  2. Oj, znam ten błąd, parę razy już go popełniłam… Na przykład z Sapkowskim i "Wiedźminem" 😉 Tam zaczęłam właściwie od zakończenia, w rezultacie pogubiłam się do reszty, a i zabawa była już nie ta, chociaż serię i tak uwielbiam 😉 Lubię kryminały, ciekawa więc jestem, czy mi także twórczość Harnego przypadnie do gustu, chociaż aluzje polityczne, o których piszesz, nie wróżą najlepiej. Muszę przekonać się sama, na ile będzie mi to przeszkadzać w odbiorze…

  3. Zdarza się czasem nie sięgnąć po kolei, najważniejsze to, aby najlepiej się bawić. 😉 Zapraszam Cię do mnie Today1.blog.onet.pl

  4. Dlatego właśnie ja cierpię na manię chronologii. Nie czytam książek od środka, może czasami tracę fajną lekturę, gdy np. pierwszej części nie mogę zdobyć, no ale tak już mam. O Harnym usłyszałam niedawno, przeważają pozytywne opinie. Zastanawia mnie tylko czemu na biblionetce jego książki mają takie słabe oceny.

  5. Ja popełniłam ten sam błąd co Ty czytając najpierw "Grę anioła" Zafóna, a dopiero później "Cień wiatru"… ale to były czasy przed lubimyczytac.pl czy nakanapie.pl 😉
    Na szczęście jakoś strasznie nie zepsułam sobie lektury, ale to nie tak miało być ! ;]

    Słyszałam, że Harny w swoich książkach zamieszcza dyskretne aluzje polityczne i że robi to z wyjątkowym smakiem 😉 Mam nadzieję, że żaden Jarek czy Bronek tego nie odkryją ;] chociaż on o nich nie pisze … jeszcze 😉

  6. Mimo ,że nie jesteś pierwszą osobą która zachęca do książek tego autora jakoś do tej pory nie skusiłam się ,aby przeczytać coś napisanego przez Harnego , może kiedyś jednak się do niego przekonam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *