||

Recenzja książki "Finansowy Ninja" Michała Szafrańskiego, czyli o tym, jak zacząć oszczędzać pieniądze

Jeżeli jesteście internautami, którzy nie przespali ostatnich kilku lat swojego życia, na pewno wiecie, że Michał Szafrański to żywa legenda blogosfery, to Ewa Chodakowska świata finansów, to człowiek, który zmotywował Polaków do prowadzenia domowego budżetu, budowania finansowej poduszki bezpieczeństwa i pomnażania oszczędności. To też autor, który udowodnił, że self-publishing nie jest obciachem i ostatnią deską ratunku dla desperatów, tylko może być doskonale przemyślaną strategią. Strategią, która przynosi realne zyski. Michał Szafrański ma łeb na karku i można mu zaufać, a ja cieszę się, że mogę mówić, że czytałam jego blog jeszcze zanim to było modne. A teraz z wielką przyjemnością przeczytałam też jego książkę i Was będę zachęcać do tego samego.

[KSIĄŻKĘ KUPISZ TUTAJ]

jak oszczędzać pieniądze

O książce Finansowy Ninja

Publikacja Michała Szafrańskiego to bardzo obszerne kompendium wiedzy na temat finansów, z którego dowiadujemy się m.in. jak organizować budżet domowy, jak wysoka powinna być nasza finansowa poduszka bezpieczeństwa, jak osiągnąć niezależność finansową i jak oszczędzać na co dzień. Autor objaśnia ważne zagadnienia, szczegółowo opisuje, jak działają karty kredytowe i poszczególne instrumenty finansowe, podpowiada, jak obniżyć podatki, jak korzystać z kalkulatora finansowego oraz jak (i kiedy!) inwestować. Pokazuje różnicę między kupnem a wynajęciem nieruchomości i bardzo szeroko omawia zagadnienie kredytów hipotecznych. Co ważne, w książce znajdziemy także szereg porad przygotowanych specjalnie dla różnych grup wiekowych – dwudziestolatków, trzydziestolatków, czterdziestolatków, pięćdziesięciolatków, sześćdziesięciolatków i starszych. Niektórym wydaje się, że na myślenie o pieniądzach są jeszcze za młodzi, innym – że za starzy. Po lekturze tej książki każdy nabierze przekonania, że w temacie oszczędzania i zwiększania świadomości finansowej wiek nie ma znaczenia.

jak prowadzić budżet domowy

Czytam blog Michała Szafrańskiego od lat, dlatego też mogę powiedzieć, że pewną wiedzę finansową już posiadam, a do tego jestem bardziej pewna siebie w kwestii planowania wydatków i oszczędzania. Samodzielnie odkładam na emeryturę, gromadzę oszczędności na przyszłość córki, duże wydatki planuję z wyprzedzeniem. To oczywiście wzbudza kpiące uśmieszki i krytyczne uwagi ze strony otoczenia i gdybym była dawną sobą, pewnie poddałabym się w konfrontacji z tym krytycyzmem, ale teraz pozostaję wierna swoim wyborom. Czas będzie tym, który nas wszystkich rozliczy, ale ja już teraz wolę polegać na sobie niż liczyć na mannę z nieba. Miałam 25 lat kiedy postanowiłam pójść tą drogą i i tak mam wyrzuty sumienia, że wcześniej się do tego bardziej nie przyłożyłam (okej, od dziecka byłam najbardziej oszczędna i przedsiębiorcza w całej rodzinie, ale to i tak trochę za mało).

ecodriving jazda ekonimiczna

Czy książka wnosi coś nowego dla czytelników bloga?

Osoby, które czytają regularnie jakoszczedzacpieniadze.pl na pewno zastanawiają się, czy warto zakupić książkę, jeśli jest się stałym czytelnikiem bloga Michała Szafrańskiego. Muszę przyznać, że miałam podobne wątpliwości, dlatego ten egzemplarz Finansowego Ninja wypożyczyłam, ale wiem, że kiedy spłyną do mnie pieniądze za kilka dodatkowych zleceń, jakie przyjęłam (tak, tak, dzięki autorowi omawianej książki dobrze wiem, że warto wykorzystywać swoją wiedzę dla dodatkowego zarobku), na pewno zaopatrzę się we własny egzemplarz. A jeśli będzie mi dane, to i kupię kilka kolejnych na prezenty.

finansowy ninja notatki

Zastanawiacie się więc, czy w Finansowym Ninja znajdziecie treści z bloga Michała Szafrańskiego? Oczywiście, że tak. To nie jest powieść Remigiusza Mroza udającego mieszkańca Wysp Owczych, tylko publikacja z zakresu finansów – w pewnych kwestiach nic nowego wymyślić się tutaj po prostu nie dało, choćby nawet Szafrański udawał, że jest długonogą blondynką albo obywatelem Guernsey. Może to być wadą, takie powielanie treści, ale dla mnie jest to gwarancja, że znajdę w książce wartościową treść i solidną wiedzę przedstawioną w sposób przystępny i jasny nawet dla laika.

optymalizacja podatkowa

Książka ma też taką przewagę nad blogiem, iż dobrze znane tematy zostały nieco rozbudowane i – przede wszystkim – solidnie usystematyzowane. Nie żebym miała coś przeciwko spisom treści na blogu Michała Szafrańskiego, ale jednak trochę się trzeba naklikać, aby dotrzeć do pewnych treści (+ trzeba wiedzieć, czego konkretnie się szuka). Tutaj wszystko zostało mądrze ułożone i błyskawicznie możemy dotrzeć do interesujących nas zagadnień i dodatkowo oznaczać je zakładkami czy podkreślać, co dla nas ważne. Albo robić notatki, tak jak robię to ja. A wszystko to bez konieczności łączenia się z Internetem i włączania komputera (oszczędność prądu, łapiecie?).

finansowy ninja notatki

Przy okazji jednak dzięki odnośnikom znalezionym w książce raz jeszcze przypomniałam sobie niektóre artykuły z bloga Michała Szafrańskiego. Pierwszy raz nabrałam też przekonania, że spisywanie wydatków powinno być moim priorytetem. Dotąd, chociaż dobrze wiedziałam, że autor Finansowego Ninja namawia do prowadzenia szczegółowego budżetu domowego, nie miałam przekonania, czy jest sens, by to robić i dopiero po lekturze książki postanowiłam się do działań tego typu zmobilizować.

finansowy ninja notatki

Dla kogo książka Finansowy Ninja?

Publikacja Szafrańskiego nada się dla ludzi w każdym wieku. Ba! Myślę, że książka ta powinna być obowiązkową lekturą w każdym domu, ale też stanowi idealny pomysł na prezent osiemnastkowy dla każdego młodego człowieka. Na poszerzanie wiedzy z zakresu finansów nigdy nie jest za wcześnie, a czas wkraczania w dorosłość jest doskonałym momentem na uświadomienie sobie paru ważnych kwestii. Nie możesz sobie pozwolić na taki wydatek? Wejdź na jakoszedzacpieniadze.pl i staraj się wyciągnąć z artykułów Michała Szafrańskiego jak najwięcej. Być może za jakiś czas będzie Cię stać na zakupienie jego książki i z radością postawisz ją sobie na półce, przy okazji w ten sposób dziękując autorowi za trud włożony w nauczenie Cię, jak oszczędzać pieniądze i jak pomnażać oszczędności.

finansowa poduszka bezpieczeństwa

Na koniec, w ramach przypomnienia, linki do kilku wpisów z zakresu finansów, które popełniłam w przeszłości:

Książkę Michała Szafrańskiego kupisz na stronie finansowego ninja.

(ten link jest linkiem partnerskim, więc jeśli kupisz książkę po kliknięciu w niego, otrzymam drobną prowizję – dziękuję!

28 komentarzy

  1. Tematyka bardzo mi bliska, nie znoszę marnotrawstwa w każdej postaci a szczególnie żywności…Jednak prąd, woda, opał itp. dobra to wszystko również należy oszczędzać tak w imię oszczędności finansowych jak i dla ekologii…Wiele rad na pewno jest bardzo cennych 😉

    1. Oczywiście, że tak. Przy czym takie codzienne oszczędzanie to tylko drobny fragment tej publikacji – autor na kwestię oszczędzania i zarabiania patrzy dużo, dużo szerzej i serwuje nam tutaj mnóstwo naprawdę przydatnej wiedzy.

  2. Odkąd czytam Michała, to wiele zmieniłam w swoim życiu. Chociaż jeszcze za mało 🙂 Jak tylko ogarnę kilka spraw, to też sobie kupię jego książkę! A co! Ale najpierw muszę zaoszczędzić na inne rzeczy 😉

    1. Znam ten ból. Nie pamiętam już czasów, kiedy mogłam co miesiąc kilkaset złotych przeznaczyć na książki. Teraz chyba nawet rocznie do takiego wyniku nie dobijam 😉 Z czasem niektóre sprawy stają się ważne i ważniejsze.

  3. Też czytam bloga Michała od dawna, książkę kupiłam narzeczonemu na prezent pod choinkę, przeczytałam i dla mnie była to pasjonująca lektura. Dzięki niej założyłam konto emerytalne IKE, wiem trochę więcej o kredytach i potrafię racjonalniej wydawać pieniądze, moim zdaniem książka to bezcenna wiedza i warto w nią zainwestować. A blog Michała to jeden z ciekawszych i konkretniejszych w blogosferze 🙂
    Bardzo fajne notatki, moje są trochę bardziej chaotyczne, ale pewnie do czytania ,,Finansowego ninja" jeszcze wrócę nie raz. 🙂

  4. Bardzo fajne notatki, miło się je czyta. Co do samej książki to zawsze zadziwiało mnie wyliczanie kapiącej wody czy też wzięcia prysznica. Dodatkowo Michał usystematyzował wiedzę, która w jakiś sposób już była w naszej świadomości bo np. każdy wiedział żeby mieć coś na czarną godzinę, nie wiedział tylko ile. Michał odpowiedział na to pytanie. W wydatkach ludzie tez oszukują siebie i udają, że prezenty to taki wydatek znienacka, a przecież święta są co roku.
    Podsumowując – bardzo przydatny tytuł, bo nie tylko poprawia sytuację finansową, ale daje też poczucie kontroli nad naszym finansowym światem.

    1. Otóż to, o ile oczywiście wyciągnie się z lektury słuszne wnioski i wprowadzi proponowane zasady w życie. Bo samo bezrefleksyjne przeczytanie książki niestety na niewiele się przyda 🙂

  5. Ciekawy artykuł. Faktycznie, Michał dokonał przewrotu na rynku wydawniczym i dowiódł, że na książce można zarobić i to całkiem sporo. Wielu początkujących autorów spotyka się ze ścianą w postaci bardzo niskich zarobków, czasami wychodzą na zero, a czasami wręcz dokładają do całego przedsięwzięcia. A tu proszę, imponujący wynik przy kilkudziesięciu tysiącach sprzedanych egzemplarzy. Duże słowa uznania.

    1. Ten problem dotyczy nie tylko początkujących autorów. Generalnie wydawnictwa zarabiają mało i autorzy również. Najwięcej w sumie idzie dla osób pośredniczących – to dopiero jest koszmar.

  6. Brzmi jak coś, co bardzo by mi się przydało. Swego czasu zaglądałam na bloga Michała i rzeczywiście, kilka zmian dzięki niemu udało mi się wprowadzić, ale to wciąż mało.

  7. Zabawne, bo właśnie dziś przypomniałam sobie o tej książce – miałam ją kupić jakoś niedługo po premierze, a potem mi umknęła. Dlatego tym bardziej fajnie, że trafiłam na Twój tekst 🙂 Super, że Michał stworzył tak konkretną i przydatną publikację. I jeszcze narobił szału z tym swoim self-publishingiem. Koleś robi dobrą robotę.

  8. Bloga znam, książki nie miałam jeszcze w ręku, ale zapisuję sobie na listę zakupów 🙂 Przekonałaś mnie, że warto.
    Urszula Oliwek

  9. Przyznam szczerze, że bloga nie czytałam, ale twoja recenzja bardzo mnie zaciekawiła i mam ochotę kupić książkę. Od niedawna staram się prowadzić budżet, bo wcześniej nie miałam takiej potrzeby, ale chociaż nie utrzymuję się jeszcze sama myślę, że to dobry czas aby się tego wszystkiego nauczyć. Dzięki!

    1. Fajnie, że zaczynasz już na tym etapie. Ja bardzo żałuję, że przez lata pracy podczas studiów i mieszkania z rodzicami, nie przykładałam się bardziej do oszczędzania.

  10. Przez bardzo długi czas sfera wydatków u mnie była pogrążona w wielkim chaosie, lecz od nowego roku wprowadziłam w życie szczegółowe zapisywanie ile, kiedy i na co przeznaczam. To pozwala mi na przeanalizowanie wyydatków na dany miesiąc i dopracowanie pewnych sfer (tych domagających się powściągliwości :D). Na bloga Pana Szafrańskiego zaglądałam okazjonalnie i nieco przytłoczyła mnie moja ignorancja, więc jego publikację uznaję za niesamowicie istotną i z pewnością wartościową. Chociaż nie miałam jeszcze z nią do czynienia, wydaje mi się właśnie, że w większości domów rzeczywiście wydatki są zaniedbywanie i żyje się z dnia na dzień. To jest o tyle niebezpieczne, że nie przykuwa się uwagi do wydawania pieniędzy, a jednocześnie tęskni się za poczuciem bezpieczeństwa, jakie zapewnia finansowa poduszka.

    Klaudyno, nie mogę też przemilczeć, że przecież Kreatywa to skarbnica rzetelnej, usystematyzowanej i opartej na Twoim doświadczeniu wiedzy, opisującej krok po kroku, jak wdrożyć zdrowe nawyki ekonomiczne, zapobiegające rozrzutności i marnotrawstwu. Wszystkie wpisy przeczytałam z wielką uwagą i okazuje się, że w moim przypadku muszę jeszcze pewne sfery dopracować. Dyscyplina i systematyczność – oto czego potrzebuję 😀

    Dziękuję, Klaudyno!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *