Dlaczego Kreatywa nie będzie książkowa?

Ci z Was, którzy śledzą Kreatywę na Facebooku od kilku dni już o tym wiedzą. Dla pozostałych będzie to być może zaskoczenie. Sprawa jest prosta – blog musi przejść gruntowne zmiany i prawdopodobnie w znacznym stopniu straci swój książkowy charakter. O co chodzi? Jak to będzie? Pomyślmy…

Zmiany, zmiany, zmiany

Na początku przypomnę Wam wpis z listopada 2014 roku – Potrzeba zmian – być czy nie być blogerem książkowym?, przy okazji którego dyskutowaliśmy nad potrzebą rewolucjonizowania blogosfery i poszerzania tematyki blogów. Rok po opublikowaniu powyższego wpisu, przeprowadziłam ankietę, z której jasno wynikało, jaką tematykę lubicie na Kreatywie najbardziej:
Wasze głosy już wtedy dały mi do myślenia nad kierunkiem, w którym powinien podążać blog. Wiernie jednak trwałam przy regularnym recenzowaniu książek i jednoczesnym rozwijaniu pozostałych działów bloga. Przypomnę w tym miejscu raz jeszcze, że Kreatywa nigdy nie miała być blogiem wyłącznie książkowym, co podkreślałam od samego początku istnienia tego miejsca. Tak się jednak złożyło, że najwięcej na blogu znajdziecie recenzji książkowych, ale już wkrótce – pewnie za kilka tygodni, w końcu na takie sprawy potrzeba czasu – ten stan ulegnie zmianie. Tylko nieliczne książki doczekają się rozbudowanych wpisów. Pozostałe będą przedstawiane w postach zbiorczych – myślę, że ten nowy cykl w formule przypominał będzie cotygodniowy Przegląd Filmowy. To jednak tyczy się samych recenzji – literatura w szerszej formie będzie na blogu obecna, pokuszę się o więcej wpisów okołoliterackich, dotyczących gatunków, motywów, bohaterów, rankingów itd.

Dlaczego rezygnuję ze stałego recenzowania?

Krótko mówiąc – bo Was to nie interesuje. Nawet najmniej popularne wpisy rozwojowe, językowe czy życiowe, mają 1200% większe statystyki wyświetleń i 10x albo nawet 30x więcej komentarzy. To dla mnie czytelny sygnał, jakie treści chcecie i lubicie czytać, o jakich treściach chcecie i lubicie dyskutować. Ja sama mam zresztą poczucie, że pisanie o książkach w takiej formule mnie już męczy. Nie mam Wam w tym zakresie do zaoferowania niczego nowatorskiego, mam wrażenie, że w kółko piszę o tym samym i właściwie nikomu nie chce się już tego czytać. Myślę, że dużo większą przyszłość od blogów książkowych mają książkowe vlogi. Booktuberzy ściągają na siebie dużo większą uwagę, mają rewelacyjny odbiór i wypadają dużo ciekawiej niż większość z piszących o książkach. Sama jednak ich szeregów nie zasilę. Kiedy w Polsce jeszcze o booktubie nikt nie słyszał, a ja byłam dopiero raczkującym blogerem, nagrałam jeden filmik książkowy i Wam go zaprezentowałam (być może ktoś pamięta jeszcze te czasy?). O ile odbiór blogerów był w porządku, o tyle pojawiło się wiele komentarzy na temat tego, że z taką twarzą to ja powinnam sobie darować, więc przepłakałam parę nocy i sobie darowałam. Pchanie się na afisz to zdecydowanie nie jest bajka dla osoby powszechnie uważanej za brzydulę. Booktuberem zatem nie zostanę, recenzowanie odsunę nieco na bok, ale mam nadzieję, że i tak przynajmniej część z Was ze mną pozostanie. Przypominam przy tej okazji, że możecie śledzić mnie w mediach społecznościowych:
Miłego dnia!
]]>

29 komentarzy

  1. Powinno być mi smutno, ale doskonale Cię rozumiem. Sama myślę intensywnie nad zmianami, ale potrzebuję trochę więcej czasu na ich wprowadzenie i przemyślenie sobie tego, w jakim kierunku pójdzie blog.

    Twoje posty "życiowe" są świetne i pomysłowe, więc z przyjemnością będę je śledzić. Ciekawa jestem nowej formy bloga. 🙂

    1. Niewykluczone, że i mnie zajmie to chwilę dłużej niż bym chciała, ale zobaczymy, jak to będzie. Dzięki za dobre słowo.

      Mam nadzieję, że znajdziesz też pomysł na siebie. Ja Twój blog uwielbiam w takiej formie, ale domyślam się, że z czasem można nabrać ochoty na zmiany.

    2. Na pewno będzie super. Piszesz świetnie, pomysłów oraz entuzjazmu Ci nie brakuje i potrafisz przyciągać ludzi.

      Dzięki. Bardzo mi miło. 🙂
      Na razie go niestety nie mam, a też widzę jak rozkładają się statystki i czasami zwyczajnie nie mam motywacji do tworzenia kolejnej kilometrowej recenzji, a krótsze jakoś nie chcą wychodzić. 😉

    3. Czyli masz dokładnie ten sam problem, co ja. Bardzo lubię pisać o książkach i wciąż daje mi to radość, ale czasem mam wrażenie, że naprawdę mało kogo te teksty obchodzą i trochę się odechciewa 😉

  2. Statystyki statystykami, Ty decydujesz, rób to, co sprawia Ci najwięcej radości. 😉 Jeśli wolisz wpisy inne niż książkowe, Twoja decyzja. 🙂 Powodzenia 🙂

    Pozdrawiam.

    1. Statystyki pokazują naprawdę drastyczną różnicę w odbiorze. Ewidentnie widać, co moi czytelnicy lubią i co interesuje ich mniej. To miejsce tworzę właśnie dla nich, więc jeżeli preferują inne treści, chcę się do tego dostosować.

  3. Szkoda mi (bo wiadomo), ale rozumiem — przy czym najpierw się wystraszyłam, a potem doczytałam, że będzie i o książkach, i o czytaniu, ale w zmienionej formie, więc mój strach się znacząco zmniejszył :). To trzymam kciuki za zmiany i ciekawa jestem bloga po nich :)!

  4. Przyznaję się bez bicia, że ja po części zaniżam statystyki w przypadku recenzji. Często jest tak, że kiedy tylko spojrzę na tytuł (o którym czytałam przed pojawieniem się książki), a powieść mnie nie interesuje, nie klikam. Ale mimo wszystko liczę na to, że będą pozycje (sportowe, dla dzieci), o których napiszesz szerzej, bo przy wyborze tych dwóch gatunków często kieruję się Twoją opinią 🙂

    Niemniej – bardzo cieszę się, że na blogu zapanuje różnorodność. Twoich postów związanych z samorozwojem i organizacją ("życia") wypatruję zwykle z utęsknieniem. W tym aspekcie wielu inspirujesz do działania i to jest niesamowite!

    Chciałabym też pogratulować Tobie odwagi i chęci nieustannego zmieniania bloga na lepsze 🙂 Należę do tej grupy co Ann RK – piszę długie recenzje i małe mi zwyczajnie nie wychodzą. Na dodatek poczucie, że coś jest nie tak z blogosferą + dwie specjalizacje na studiach + odrobina lenistwa złożyły się na to, że blog non stop świeci pustakami… Mam nadzieję, że znajdę w wakacje jakiś sposób, który sprawi, że zarówno ja, jaki i czytelnicy, będziemy zadowoleni.

    1. PS. Pamiętam ten filmik, o którym piszesz! Nie mogę tylko dopasować tematyki/książki, którą omawiałaś. Jak przez mgłę – w głowie mam pozytywną energię, jaką emanowałaś 🙂

    2. Jeżeli chodzi o książki dla dzieci, to będą się one pojawiać w cyklu, który zapoczątkowałam jakiś czas temu – "Czytaj z Zosią". Staram się je tam przedstawiać dość dokładnie, więc mam nadzieję, że forma się przyjmie. Sportowe też będą, ale już raczej w tych moich zbiorczych postach.

      I wiesz, wcale się nie dziwię, że przy nawale zajęć blog schodzi na dalszy plan, to dość naturalne, ja sama mam czasem poczucie, że za bardzo mnie to wszystko przytłacza.

      Co do filmiku, realizowałam wtedy któryś z tematów top-10 i ogólnie o książkach trochę klepałam 😉

  5. Zmiany są potrzebne, ale mam nadzieję że lifestyle nie zdominuje bloga… Oczywiście jest poczytny i ja też lubię zagladać do Twoich postów "o życiu", ale mimo wszytsko stron nastawionych na to jest mnóstwo. Bardzo lubię Twój dział filmowy, mimo że faktycznie mogłabym częściej go komentować. Mam nadzieję, że zostanie bo głównie od Ciebie czerpię pomysły na to co by tu obejrzeć 🙂

    1. Oczywiście, filmy zawsze będą – co prawda Przegląd nie cieszy się wielką popularnością, ale jest kilka osób, które regularnie dają znać, że lubią i śledzą, więc jest dla kogo to tworzyć, a to dla mnie najważniejsze 🙂

  6. Świetnie! Jak dla mnie te zmiany świadczą tylko o tym, że wciąż się rozwijasz a nie stajesz w miejscu, także blogowo 😉 Uwielbiam twoje życiowe wpisy czy MISja kreatywna. Osobiście jakiś rok temu na swoim blogu pożegnałam się z typowo książkową tematyką: owszem, zamieszczam tam opinie o książkach, ale i mnóstwo innych rzeczy i to był strzał w dziesiątkę! Piszę częściej, chętniej i mam mnóstwo kolejnych pomysłów. Trzymam za Ciebie kciuki!

  7. Myślę, że wpisy "życiowe" ogólnie mają większe statystki 🙂 Nadal chętnie do Ciebie będę zaglądać – niezależnie od podejmowanej tematyki 😀
    Też kiedyś robiłam taki wpis, że było tam kilka pozycji książkowych recenzowanych… ale jakoś się od tego odzwyczaiłam – a może więcej wtedy czytałam? 😉

  8. U mnie ten system sprawdził się w przypadku filmów, które opisuję głównie w cotygodniowym przeglądzie, ale czasem są takie tytuły, o których chce się nagadać więcej. I tak też pewnie będzie z książkami 😉

  9. Mnie czasami kusiło nagranie filmiku, ale w moim przypadku problemem jest nie wygląd a głos. Nawet jak z znajomym rozważaliśmy założenie wspólnego kanału, to ja miałam wyglądać, a on mówić (bo siebie pokazywać też nie chce). ;-))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *