[KSIĄŻKA] Japonki nie tyją i się nie starzeją, Naomi Moriyama, William Doyle

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Na polskim rynku pojawiła się kolejna książka obrazująca tę zasadę. Były już Francuzki, były Koreanki, teraz przyszła pora na Japonki, które stanowią combo wspomnianych wcześniej nacji. Bo nie dość, że nie tyją, to jeszcze pięknie wyglądają i wolniej się starzeją. Tak przynajmniej twierdzi pochodząca z Kraju Kwitnącej Wiśni Naomi Moriyama. Choć tytuł książki wydaje się być niezłym chwytem reklamowym, musicie wiedzieć, że stwierdzenia w stylu „wskaźniki otyłości u Japończyków pozostają najniższe wśród krajów rozwiniętych”, „średnia długość życia Japończyków jest najwyższa na świecie i wciąż rośnie”, „długość życia w zdrowiu Japończyków jest największa wśród wszystkich narodów” itd., nie zostały wyssane z palca. Moriyama powołuje się na konkretne źródła – WHO, prestiżowe instytuty, fachowe czasopisma itd. I choć sama zauważa, że w jej ojczyźnie coraz więcej osób skłania się ku zachodniemu, niezbyt zdrowemu stylowi życia, to wyniki najróżniejszych badań potwierdzają tezy zawarte w tytule. Zapowiada się nieźle, prawda?

Dlaczego Japonki tak dobrze się trzymają?

Na szczęście wychodzi na to, że to nie geny mają największy wpływ na wygląd naszej cery czy sylwetki oraz stan zdrowia. Podkreślała to Charlotte Cho w Sekretach urody Koreanek, podkreśla również Moriyama. Wiele jest czynników decydujących o tym, że Japonki tak bardzo różnią się od Europejek czy Amerykanek. Ich styl życia jest odmienny od tego promowanego na Zachodzie. U nich ultrazdrową zieloną herbatę pija się litrami, a posiłki podaje w maleńkich naczyniach. Kiedy my zjemy pełny talerz kartofli ze schabowym i kapustą, Japonki wsuną skromne porcje ryżu, wodorostów, ryb i warzyw. Kiedy my wyruszymy w miasto na burgera, one wciąż będą wolały przygotować posiłek w domu. A kiedy podjedziemy autem pod galerię handlową, Japonki ten sam dystans pokonają pieszo lub rowerem. Oczywiście jest w tym wszystkim sporo generalizowania, bo tak jak wśród Amerykanek znajdziemy kobiety szczupłe i promujące zdrowy styl życia, tak i wśród Japonek z pewnością nie brak otyłych miłośniczek pizzy. Ogólnie jednak pierwsze skojarzenia są proste – Amerykanki są grube i wygodnickie, Japonki filigranowe i piękne. Prosta sprawa.

Zawartość książki

W publikacji Japonki nie tyją i się nie starzeją, oprócz wspomnianych wcześniej wyników różnego rodzaju badań, znajdziemy przede wszystkim wspomnienia autorki z rodzinnego domu i porównanie jej wrażeń z życia w Tokio i Nowym Jorku. Najważniejszym elementem książki są jednak przepisy na dania kuchni japońskiej, które – jak twierdzi Naomi Moriyama – przygotować można w każdym domu. Autorka radzi, jakie produkty wybierać – i chodzi tu nie tylko o herbaty, makarony, ryby czy sosy, ale także naczynia i sztućce. Co ważne, okazuje się, że tak naprawdę nie potrzebujemy zbyt wielu elementów żywcem wyciągniętych z Japonii, bowiem wiele z nich można zastąpić tym, co w domu mamy. To duża ulga, prawda? Choć raczej nie skorzystam ze zbyt wielu rad Naomi, to jednak cieszę się, że tak bardzo przybliżyła mi ona japońską kulturę, którą – jako miłośniczka prozy Murakamiego – fascynuję się od dawna. Chwyciło mnie za serce to, w jaki sposób można mówić o jedzeniu i jak je traktować. Bo w Japonii każdy posiłek się celebruje, a jedzenie jest sztuką, miłością i czystym pięknem. To niesamowite! Polecam Wam tę książkę, jeżeli chcecie poznać bliżej azjatyckie realia i odkryć całe mnóstwo przepisów na wspaniałe japońskie dania. To bardzo ciekawa propozycja, do której z radością będę wracać. Moja ocena: 7/10 Książka przeczytana w ramach wyzwania ’Pod hasłem’.
]]>

9 komentarzy

  1. Bardzo lubię czytać o krajach azjatyckich, to kolejna pozycja po "Sekretach urody Koreanek", po którą bardzo chętnie sięgnę, gdy nadarzy się taka okazja. 🙂

  2. Właśnie zaczynam czytać Sekrety urody Koreanek, i z pewnością kiedyś sięgnę także po tę pozycję 🙂

  3. Generalizowanie generalizowaniem, ale bez wątpienia cząstka prawdy w tym jest… Przyznam się, że ja osobiście z chęcią żywiłabym się jak Japonki – w codziennym biegu bywa to jednak niekiedy bardzo trudne 🙂 Przyjrzę się tej pozycji bliżej.

  4. Ja bym przeczytała – generalizowania nie lubię, ale trudno zaprzeczyć, że Amerykanie są otyli w przeciwieństwie do Japończyków

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *