||

Na szczycie żenady – "Singielka" TVN

Kiedy zapowiadano jesienną ramówkę TVN, serial Singielka wydawał się jedną z ciekawszych propozycji – ot, lekka produkcja obyczajowo-komediowa, osadzona w realiach bliskich widzowi (w przeciwieństwie do paru innych, zupełnie oderwanych od rzeczywistości seriali). Aktualnie TVN zdążył wyemitować już 83 odcinki, co pozwala na wysnucie pewnych wniosków dotyczących fabuły czy bohaterów. I jedno muszę przyznać z ulgą – cieszę się, że ja w takim świecie nie żyję. Bo to wszystko jest naprawdę mocno żenujące…

Żenujące schematy

singielka w łóżku

Doskonale zdaję sobie sprawę, że komercyjna telewizja nie musi być telewizją z misją, ale wypadałoby, aby nie powielała słabych schematów, takich jak nazywanie zwyczajnych, przeciętnych, niechudych kobiet grubymi. Na zdjęciu obok widzicie główną bohaterkę, uznawaną za pączka, laskę przy kości i ogólnie niezbyt atrakcyjną kobietę. W samym serialu, żeby nieco ją obrzydzić, wkłada się jej ciuchy w rozmiarze XXL i robi beznadziejną fryzurę, ale czołówka tej produkcji jasno pokazuje fakty – oto mamy przed sobą ładną, normalną babeczkę – ani chudą, ani grubą, po prosty przeciętną, taką jak większość z nas.

Mam wielką nadzieję, że kobiety Singielkę oglądające nie popadają w kompleksy i nie wmawiają sobie, że są grube, tylko dlatego, że wyglądają tak, jak główna bohaterka. Byłoby to dosyć przykre i zdecydowanie niewskazane.

Ale to, to jest pikuś przy całym morzu innych problemowych kwestii, z jakimi zetkniemy się oglądając produkcję TVN.

Żenująca fabuła

Elka Kowalik dowiaduje się, że jej młodsza siostrzyczka wychodzi za mąż. Wieść ta jest dla kobiety takim ciosem, że zupełnie jej odwala. Nagle zaczyna świrować do wszystkich kumpli z pracy – do największego przystojniaka, do przyjaciela, do komputerowego nerda itd. Grom z jasnego nieba spada też na facetów, bo te jej zapędy nie są bynajmniej jednostronne i nagle okazuje się, że wszyscy kochają się w Elce Kowalik.

Zaczyna się szereg dziwnych zdarzeń – randki, schadzki, chemia i brak chemii, kłótnie, fochy, sceny zazdrości i sceny wielkich uniesień. Elka, uznawana za sfrustrowanego i nieatrakcyjnego pączka, nagle staje się centrum wszechświata wszystkich dookoła. No, słodko, rzeczywiście. Trzeźwy ogląd sytuacji zdają się mieć jedynie różne zazdrośnice z jej redakcji, słusznie dziwiące się, skąd ta nagła rewolucja w relacjach Elki i facetów.

Tutaj dochodzimy chyba do najgorszego punktu programu…

redakcja singielki
fot. Agnieszka K. Jurek

Żenujący bohaterowie

Elka – kiedy już zaczyna odczuwać parcie na znalezienie faceta, rzuca się w wir randek. Wreszcie jakimś cudem udaje jej się związać z największym ciachem w okolicy. Nie czuć między nimi chemii, cholera wie, kiedy zdążyli się w sobie tak wielce zakochać, ale wychodzi z tego miłość nie z tej Ziemi.

Jednak jak można się było spodziewać – uczucie wygasa tak szybko, jak się pojawiło, a Elka i tak odkrywa, że w sumie to zakochana jest w swoim najlepszym przyjacielu. I tutaj zaczyna się szereg idiotycznych zachowań – mimo że typ ma kobietę, nasza bohaterka nagabuje go, wydzwania, zaprasza, urządza kolacyjki i kupuje prezenciki. Wcina się nieustannie, a potem ze zdziwioną minką pyta: „ojej, pewnie się twoja Sylwia wkurzyła, co?”. Ależ skąd, każda laska lubi, jak jej facet o stanowczo zbyt dobrym sercu jest wiecznie wykorzystywany przez takie pijawy.

Ale, ale, to jeszcze nie wszystko! Ze stuprocentowym cynizmem nasza bohaterka potrafi na nowo włączyć do swojego życia gościa, z którym była w związku jako nastolatka. Kiedy potrzebuje, może go wykorzystać, bo przecież co to za różnica, co czuje jakiś naiwniak w idiotycznym kapeluszu, prawda?

tomasz i elka
fot. MW Media

Tomasz – rozumiem, że można mieć miękkie serce i z tym sercem na dłoni latać do swoich przyjaciół, ale – ludzie! – bez przesady. Ile można wystawiać własną kobietę do wiatru i odstawiać ją na boczny tor, bo ktoś inny dzwoni? Jego laska jest nieco denerwująca, to fakt, ale jak się ma trzy dychy na karku, to wypadałoby umieć się określić, aby nie ranić wszystkich dookoła swoim gigantycznym niezdecydowaniem i motaniem od jednej sytuacji do drugiej. Sorry, ale takie akcje to moje przyjaciółki odstawiały na poziomie gimnazjum i liceum.

Mikołaj – ten to już w ogóle jest cynik i cham do kwadratu. Sztywniak w garniaku, elegancik z kijem w dupie, który wykorzystuje kobiety i porzuca je, kiedy najdzie go na to ochota. Najpierw wielka miłość z Elką, potem jakieś nie do końca uzasadnione rozstanie i przerzucenie się na niejaką Malenę, a za chwilę znowu kręcenie się wokół Elki. To nic, że panny cierpią i płaczą, nasz nadziany przystojniacha może wszystko.

Natalia – siostra Elki to postać żywcem wyjęta z jakiejś telenoweli. „Kocham, nie kocham”, „Chcę, nie chcę”, „Umówię się z narzeczonym, a może jednak nie, może lepiej z mechanikiem samochodowym”, blablabla. Rozumiem, że w wieku dwudziestu dwóch lat niekiedy można mieć jeszcze pstro w głowie, ale ta tutaj nieustannie oburza się, że traktują ją jak dziecko, a każdym swoim zachowaniem infantylizm i niedojrzałość tylko potwierdza. Denerwująca, zupełnie pozbawiona charakteru panienka, która nie wie czego chce. Ma-sa-kra.

Jeżeli ktoś ma takich znajomych i zna tego typu sytuacje z życia, to bardzo współczuję. Żadnych Elek czy innych Mikołajów nie chciałabym mieć w swoim otoczeniu.

obsada singielki
fot. mwmedia

A na plus?

Singielka nie jest tak całkiem beznadziejnym serialem. Sam pomysł na fabułę był całkiem niezły – dziewczyna zaczyna prowadzić rubrykę stanowiącą jej relację z poszukiwań faceta. Sporo życiowości jest w tej historii, pomimo tych wszystkich zachowań – za przeproszeniem – z dupy wziętych. Do tego spotkamy tu dwie naprawdę fajne postacie – matkę i babkę Elki. Ironiczna i nowoczesna babcia + wtrącająca się we wszystko, ultrazabawna mamusia. Gdyby serial opierał się głównie na perypetiach z ich udziałem (no, można by jeszcze czasem podrzucić im redakcyjną sekretarkę, Monikę), przynajmniej dużo przyjemniej by się go oglądało.

Singielkę reklamowano jako hit na miarę Brzyduli – miała to zagwarantować podobna obsada aktorska i odrobinę zbliżona problematyka (tamta brzydka, ta gruba itd.), ale coś chyba nie wypaliło. Dobrze, że jest to serial wpisany w nasze realia, ale źle, że tyle tu głupot. Można sobie podnieść ciśnienie na szczycie żenady, a to nie dla wszystkich może okazać się zdrowe.

Znacie? Oglądacie? Dla mnie to nie najgorszy towarzysz obiadu, mimo ryzyka zadławienia.

Zdjęcia ze strony singielka.tvn.pl. Emisja serialu od poniedziałku do czwartku o 20:55.

49 komentarzy

  1. Oglądam, bo… zabrali mi "Prawo Agaty" 😛 Większość postaci jest irytująca, zastanawiam się, czy jest chociażby jedna, którą lubię hmm… . Chyba Olgierda, babcię i ojca Elki. No i tyle. 😛 Ale jestem ciekawa co będzie dalej, więc chwyciłam ten komercyjny haczyk, buu 😛

    1. Dla mnie Olgierd jakiś taki bezpłciowy. Już lepszy ojciec Elki, choć też bez rewelacji. Matki nie lubisz? Wpiernicza się we wszystko, ale jest przy tym tak rozbrajająco zabawna, że nie umiem jej nie lubić 😉

    2. Matka to dla mnie typowy obraz totalnej i chorobliwej nadopiekuńczości, więc… niestety patrzę na nią, jak na osobę niezrównoważoną i zdecydowanie zaleciłabym jej leczenie. 😛 I tak po Twoich uwagach stwierdzam, że chyba jednak to babcia jest osobą, którą lubię. 😉 Wszystkie te facety singielkowe są… takie no, tego. 😛

  2. Uśmiałam się do łez czytając Twój wpis. Od czasu do czasu zerkam na ten serial, nawet nie miałam pojęcia, że tyle odcinków już wemitowano. Ale jak tak patrzę na fabułę, to nie widzę w niej za grosz realnego życia typowego Kowalskiego.

  3. Zgadzam się, nie jest to w żadnym wypadku ambitny serial, pełen schematów i trochę żenujący, ale… oglądam 😀 Jest we mnie trochę starej babci, która lubi odmóżdżyć się przy lekkim, czasem może zbyt lekkim serialu 🙂 Ostatnio trochę zaniedbałam "Singielkę", muszę nadrobić zaległości 😛 Moimi ulubionymi postaciami są babcia Elki i Olgierd, nie znoszę z kolei mamuśki, doprowadza mnie do szału 😀

  4. Nie oglądam tego typu seriali,ani filmów, zwłaszcza TVN-owskich, bo w nich wszystkich wałkowany jest w kółko ten sam schemat + cały tabun stereotypów na temat kobiet. Czyli, że jak jest sama, to jej życiowym celem musi być znalezienie sobie faceta, bo przecież inaczej się żyć nie da i nieważne, że przy tym się ośmiesza i ładuje w mnóstwo żenujących sytuacji. Czego się nie robi w imię miłości. Innym oczywiście to wszystko wydaje się bardzo śmieszne, bo nie ma nic śmieszniejszego, niż zdesperowana, samotna kobieta, no boki zrywać. Zaczęło się od Bridget Jones i książek i produkcji było już na ten temat multum, a ja mam alergię na ich punkcie.

    1. To prawda, wszystko jest tu bardzo stereotypowe. Stereotypowa singielka, stereotypowy grubasek, stereotypowa sfiksowana mamuśka i stereotypowy przystojniacha. Nic zaskakującego, niestety.

  5. Powiem szczerze, że obejrzałam jakieś 20 minut któregoś z odcinków i już jestem w stanie podpisać się pod Twoimi spostrzeżeniami. No, wiadomo, że nie pod wszystkim, ale wystarczy mi, że gadanina siostry głównej bohaterki wyprowadziła mnie z równowagi, ten cały Tomasz zdążył wystawić dla Elki swoją kobietę (a skoro piszesz, że to powszechne, jestem w stanie w to uwierzyć), no a Mikołaj.. meh. Szybciej wyłączyłam niż włączyłam ten telewizor. Kolejny raz, nie warto tracić czasu na takie produkcje.

  6. Moja mama ogląda ten serial nałogowo w trakcie jazdy na rowerku 🙂 To taki jej minutnik nie wymagający większego zaangażowania i umilający niezbyt lubianą czynność 🙂 W tej roli sprawia się więc idealnie. Sama próbowałam oglądać, ale było tak mdło i nijako, że dałam sobie spokój. Niestety seriale nie są dla mnie, bo w wolnej chwili zawsze wygrywa książka 😉
    Pozdrawiam serdecznie!

  7. oglądam ten serial z wyłączonym dźwiękiem, tylko by popatrzeć na niektórą męską część obsady 🙂 więc nie wiem o czym on jest, jakie są tam problemy, tylko patrzę 😀

    1. O Karoli nie będę nic mówić, bo byłabym nieobiektywna 🙂 Prawie całe życie sąsiadki, a do tego za młodu "raczkowałam" z jej bratem 🙂 Myśleliśmy, że już na zawsze razem będziemy itp. ale okazało się, że lepsi z Nas przyjaciele niż chłopak/dziewczyna 🙂

  8. Ja obejrzałam kilka pierwszych odcinków, bo naprawdę miałam nadzieję, że to będzie taki lekki i przyjemny serial. Zrezygnowałam po którymś telefonie Elki do Tomasza – litości!!! A szkoda, mogło być fajnie. Aaa! Babcia jest chyba najlepsza 😀

  9. zaczelam to ogladac jeszcze przed moim wyjazdem w listopadzie. I choc byly to dopiero jedne z pierwszych odcinkow, to mialam podobne odczucia 🙂 Elka szuka faceta na gwalt, bo zbliza sie slub mlodszej siostry i nagle okazuje sie, ze wszyscy koledzy z redakcji na nia leca, a ona jakby tego nie widzi… hmmm… 🙂 Poza tym mnie draznilo samo to podejscie i powrzechne spojrzenie na sprawe, ze kobieta po dwudziestce musi juz miec faceta, bo jak nie, to matulu kochana stara panna!!!

    1. Elka to już po trzydziestce, wiesz, zegar tyka 😉 Oczywiście, to śmieszne – całe to wartościowanie kobiety przez pryzmat zainteresowanych nią mężczyzn, parcie, żeby z kimś była itd. Chociaż jeszcze bardziej śmieszy mnie, że ona nagle zaczyna płynąć z prądem i z dnia na dzień się zakochuje i zachowuje jak niezrównoważona psychicznie.

    2. ze Elka juz po trzydziestce to wiem 🙂 ale wlasnie powrzechnie uwaza sie, ze po dwudziestce kobieta musi znalezc tego jedynego narzeczonego! to ten czas, zeby do trzydziestki to juz sobie gromadke dzieci odchowac 🙂 Poza tym mnie tez drazni, ze strasznie ja w tym serialu przedstawiaja… Ladna, zgrabna kobieta o normalnych ksztaltach, a ubieraja ja w worki i robia z niej prawie zaniedbana stara babe! I potem jest tak jak mowisz – kobiety sie naogladaja i w kompleksy popadaja !

    3. ja wpadłam w ten serial, ale na zasadzie- obejrzyj coś dla odmóżdżenia. Tak jak Ty oglądam go zawsze tylko do obiadu, gdy nie czytam, nie piszę, a coś by przy tym obiadku się krótkiego obejrzało. Stereotypów tu jak muchów :). Ale mi to nie przeszkadza, bo tego się spodziewam po tego typu serialach, czyli takich babskich, co to w świecie literatury nazywane są chick-lit. Mamuśki nie znoszę, tak mnie irytuje,że klnę pod nosem, tak samo siostra Elki z tym swoim dziecinnym rozpieprzeniem (swoją drogą-okropnie jest grana), wkurza mnie Malena, a Tomasz mnie irytuje tym, o czym pisałaś. On zresztą nie tylko elkę zawsze ratuje, ale jego relacja z bratem jest taka sama. Co za gość. Zero asertywności. A mi się podobają dziwacy w tym serialu- Andrzej jest boski z tą swoją pedantycznością i newricami, Bajtek z swoimi fisiami komputerowymi i lubię też Dorotę- typową sucz.

    4. Renata, ja mam nadzieję, że oglądające ten serial będą miały na tyle rozsądku, że nie popadną w kompleksy, ale nadzieja matką głupich. Jednak to, co promują media, silnie oddziałuje na odbirców.

      Mag, Andrzej to rzeczywiście ciekawa postać, nawet jeśli mocno zdziwaczała. A Dorota chociaż ma charakter, w przeciwieństwie do wielu innych osób. No a fanką matki to chyba jestem jedyną na świecie, bo padam ze śmiechu na widok jej zachowań. Może to dlatego, że znam takie osoby z życia? 😉

  10. Nie oglądam tego typu produkcji. Strasznie mnie męczą i czasami zadaje sobie pytanie ,,gdzie ten humor"? Z podobnych seriali TVN-u oglądałam tylko ,,brzydulę" i to też ze względu na postać Violetty.

  11. To polska wersja argentyńskiej telenoweli "Ciega a citas" więc nie ma co się dziwić, że jest jaka jest. I tak wiadomo, że na końcu będzie z Tomaszem. Ciekawa jestem tylko, czy rozpuści kiedyś te włosy i normalnie się ubierze. 😉

    1. No właśnie! Pomyśleć tylko, że wystarczyłoby, żeby rozpuściła włosy, włożyła dżinsy i top i już byłaby z niej laska, za którą oszalałoby pół obsady 😉 Nie wiem czy takie osoby rzeczywiście istnieją, ale strasznie jest ta postać przez to odrealniona. Tym bardziej, jak się ma tak dobrze ubrane kobiety wokół – siostrę, matkę, nawet babkę. W normalnym życiu ktoś już dawno wydobyłby z niej całe to piękno, które kryje się pod tymi smętnymi worami 😉

  12. Eeee… oglądałam dwa razy po 10 minut, ale nic mnie w tym serialu nie zachęciło, więc zmieniałam program. Nic ciekawego. A szkoda, bo tak interesująco się zapowiadało. "Brzydulę" uwielbiałam. Socha bardzo ożywiła ten serial.

  13. Codziennie rano puszczam singielka i ogarniam mieszkanie, gdy na ekranie pojawia sie matka i babka, przystaje i patrzę, uśmiecham się do siebie, po czym gdy znikają z ekranu oddaje się własnym obowiązkom 🙂

  14. A ja bardzo lubię Elkę singielkę 🙂 Może niektóre postaci są irytujące ale osoby takie jak krewni, znajomi czy współpracownicy Elki są wokół nas. Najbliższy mi przykład to moja mama. Tak samo upierdliwa, wtrąca się we wszystko i chce wszystko wiedzieć, a gdy mówię jej, że poradzę sobie sama i dziękuję za jej pomoc to jest na mnie śmiertelnie obrażona. Na szczęście nie knuje tak jak mama Elki, bo tego bym nie wytrzymała. Ja sama mam pośród znajomych pociesznego "grubaska", osobę, która śledzi trendy modowe na bieżąco, koleżankę, która próbuje wszystkich nawrócić na zdrowe odżywianie czy choćby na studiach znałam kilku przystojnych facetów, którzy nie szanowali kobiet i nie mieli oporów żeby je wykorzystać (niekoniecznie seksualnie) a potem je ignorować. Między Elką a Tomaszem coś zaiskrzyło a z tą swoją modelką widać było, że nie jest do końca szczęśliwy. Mieli mało wspólnych zainteresowań i liczą się dla nich inne wartości. Zresztą niedawno wyjaśniło się w jaki sposób w ogóle się związali gdy na ekranie pojawiła się była Tomasza. Jedyne postaci, których nie trawię to mama Elki (może i bywa czasami zabawna ale ja przeżywam to samo co główna bohaterka i mnie to nie bawi) i była Tomasza (zrobiła mu największe świństwo na świecie i wróciła jak gdyby nigdy nic licząc, że on nadal ją kocha i będą razem). Na początku irytowała mnie też Natalia, ale jak się temu przyjrzeć dokładniej to faktycznie dwudziestoparoletnia księżniczka chowana pod kloszem, za którą wiele rzeczy robiła mamusia. Grzeczna dziewczynka słuchająca rodziców, która poszła na studia farmaceutyczne zapewne dlatego, że jej narzeczony jest lekarzem, tata dentystą a mamusia naciskała na ten zacny kierunek. Narzeczony z kolei to jej pierwsza miłość i dziewczyna nigdy się nie wyszalała, nie miała okazji zrobić błędów, zebrać różnych doświadczeń. Sama nie wie czego chce, ale stara się zadowolić wszystkich pozostałych. Od kiedy rzuciła studia i narzeczonego kibicuję jej w znalezieniu własnej drogi. Ja nie wykazałam się taką odwagą i nie powiedziałam swojej matce, że to moje życie i nic jej do tego. To JA mam być szczęśliwa przede wszystkim. Nie wiem jak was ale mnie wciągnął ten serial i jestem ciekawa w jaki sposób ELka zejdzie się z Tomaszem.

  15. Ja też lubię ten serial, może nie jest wybitny, ale na pewno o wiele lepszy niż większość emitowanych obecnie w tv.

  16. Cześć.
    Wg mnie oceniłaś serial mocno zero-jedynkowo :O Serial ma bardzo fajne dialogi, jest w sporej dawce komediowy.
    Podoba mi się powyższy wpis Agifry.
    Odpowiadając na Twój tekst:
    Co do „tuszy” Elki – ale właśnie o to chodzi, że jest normalna a nie gruba, a w odrealnionym, obrazkowym świecie mediów i idiotycznych wymaganiach jej matki jest to „tusza”. Zobacz, że Elka się tą rzekomą tuszą w ogóle nie przejmuje, nie odchudza się, nie przejmuje ciuchami… Tak samo, jak nie przeszkadza jej bycie singielką – szuka *miłości*, a nie bycia z kimkolwiek, byle nie sama (jak np. postać Sylwii). Mężczyźni doceniają jej osobowość, inteligencję, poczucie humor. Ale są też ujęcia, gdy Elka ubrana jest pięknie, ma rozpuszczone włosy – wygląda obłędnie 🙂 I przesadziłaś, że podrywała Bajtka – to, że ona się jemu podoba, nie znaczy, że go podrywała.
    Randki – nie 'nagle’ zaczyna wszystko wokół niej wirować. Są konkretne zalążki tej sytuacji – zaręczyny Natalii, a co za tym idzie znów jojczenie matki, że „Elka pewnie przyjdzie sama” (podsłuchana przez Elkę rozmowa matki z Natalią) i przypadkowe, ale spotkanie z coachem i wynikające z tego felietony. Tak, na początku te randki są pod pisane przez nią felietony.
    Felietony, czyli te teksty w tle, myśli bohaterki – są świetne 🙂
    Postaci:
    Elka: Paulina Chruściel jest cudowna – jest piękna, o normalnych kształtach a nie szkieletu (jak wyśmiana tu przesadna chudość drugiej narzeczonej Roberta). W tym rzecz, że nie jest wymuskaną paniusią – gra i w koszmarnych ciuchach i sceny na wysypisku śmieci, jak i sceny w pięknych kreacjach. Przede wszystkim gra bardzo dobrze – postać jest mądra i zabawna, jest postacią z krwi i kości.
    Babcia i Monika, czyli Zofia Charewicz i Anna Oberc – perełki aktorskie xD Sitarski Andrzeja również gra znakomicie – kolejna postać komiczna, znakomicie zagrana. Rewelacyjnie zagrana postać Bajtka 😀
    Zgadzam się z Tobą co do postaci Natalii – jej niezdecydowania i ogólnie beznadziejnie zagrana. No cóż, Julia Kamińska jest irytująca w każdej roli na ekranie (pisanie scenariuszy idzie jej lepiej niż aktorstwo).
    Tomasz – wpakował się w ten związek z przypadku (z Sylwią). Poznając z czasem tę historie, jak i widząc jak Sylwia traktuje ten związek, jak przepycha swoje pomysły nie licząc się z partnerem – można zrozumieć, czemu ten pierwszy od niej uciekł. Czyli – dla myślącego wodza – wnioski! Widać też, jak bardzo z różnych światów są Sylwia i Tomasz. Nie dziwne zatem, że facet lubi przebywać z kimś, z kim się rozumie, ma podobne zainteresowania, smaki, spędzanie czasu…
    Mikołaj – jest cyniczny, taki ma być, taka jest ta postać. Nie „nie wiedzieć czemu” zmienia Elkę na Malenę – dokładnie wiemy czemu – bo pomogła mu w konkursie na naczelnego. Jest to po części transakcja wiązana, po części szantaż ze strony Maleny. Mikołaj jest dupkiem, więc najpierw jest mu wszystko jedno z kim sypia. Potem jednak i on nie wytrzymuje z ładnym ale głupim wieszakiem na fajne ciuchy. I to kolejny element w tym serialu, który pokazuje że ładna buzia nie jest najważniejsza, jeśli pod czaszką i w sercu nie ma czegoś konkretnego, dobrego.
    Elka chodzi w workowatych, ciemnych ciuchach – co i w samym serialu jest krytykowane. Za to Karolina Gorczyca, która obiektywnie jest taka sobie, ani ładna ani brzydka, tu jest zrobiona na „gwiazdę”.
    Kolejny mądry i ciepły wątek to Gosia i Patryk – po perypetiach przez irytujące (przynajmniej mnie) podpowiedzi Krzyśka grają fajna relację. Jak i poruszane są tu mądre tematy.
    Malena – najpierw paskudna, potem budząca współczucie… Świetnie zagrana przez Laurę Breszkę.

    dobra, i tak się rozpisałam, widzę ;/
    Serial jest sympatyczny, niegłupi zarazem zabawny, ma fajne dialogi, wiele świetnych kreacji aktorskich 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *