||

[FILM] Ask Me Anything oraz Stuck in Love – dwa spojrzenia na problemy młodych

Dziś będzie podwójnie filmowo. Postawiłam na wpis zbiorczy, pomimo tego, że obie produkcje znacznie od siebie odbiegają. Ich wspólnym mianownikiem jest jednak spojrzenie na problemy współczesnych nastolatków. Bardzo ciekawe spojrzenie.

ask me anything film
Reżyseria: A. Burnett • Premiera: 2014 • Produkcja: USA

Ask Me Anything

Ekranizacja powieści Allisona Burnetta, Undiscovered Gyrl, z Britt Robertson w roli głównej. Opowieść o nastolatce, która postanawia rok przerwy między szkołą średnią a studiami poświęcić na zrozumienie samej siebie. Jedną z dróg, jakie obiera, jest rozpoczęcie prowadzenia bloga. Bloga erotycznego. Bloga, który błyskawicznie staje się popularny, jednocześnie sprowadzając na dziewczynę nie tylko zainteresowanie i podziw, ale także hejt. Z wielkim zainteresowaniem śledzę karierę młodej Robertson, którą polubiłam dzięki Life Unexpected, a także The First Time. To właśnie ze względu na nią zwróciłam uwagę na ten zupełnie nieznany w Polsce film. Uważam, że było warto – nie jest to może perła nad perłami, ale zdecydowanie wśród filmów o współczesnych nastolatkach wyróżnia się klimatem, ciekawie napisanymi postaciami i fabułą. Główna bohaterka, Katie Kampenfelt, to dziewczyna z problemami – z dzieciństwa ma mnóstwo mrocznych wspomnień, a jej ojciec to zapuszczony alkoholik, który nie dotrzymuje obietnic i właściwie życiem córki nie interesuje się wcale. Aby jakoś przetrwać, dziewczyna swoimi sposobem na życie czyni uwodzenie facetów i ładowanie się w kiepskie relacje. Każdą z nich szczegółowo przedstawia na blogu, całkowicie obnażając się przed światem. Początkowo myślałam, że Ask Me Anything będzie raczej lekką historyjką o młodej puszczalskiej, jednak z czasem okazuje się, że to naprawdę mocny dramat psychologiczny, który w sposób dobitny pokazuje, z jakimi demonami mierzyć się mogą młode dziewczyny, jak łatwo je wykorzystać i skrzywdzić. Jak łatwo one same mogą powielać schematy swoich własnych błędów. Zakończenie filmu bardzo mocno zaskakuje. Ma charakter otwarty i tak naprawdę to od widza zależy, jak zakończyła się ta historia. Jeszcze wiele godzin po seansie dumałam nad tą historią i do teraz jej przekaz we mnie siedzi. To najlepsza rekomendacja dla filmu Burnetta, jaką mogłabym dać. Moja ocena: 8/10
stuck in love film
Reżyseria: J. Boone • Premiera: 2012 • Produkcja: USA

Bez miłości ani słowa

William Borgens, ceniony pisarz, nie może pogodzić się z rozwodem, więc spędza dnie na podglądaniu byłej żony, wciąż łudząc się, że kobieta do niego wróci. Jednocześnie musi zmierzyć się z tym, że jego dzieci dorastają i pakują się w pierwsze miłości. William wspiera je i jednocześnie zachęca do pisania. Bo to film o rodzinie pisarzy, tak ogólnie rzecz ujmując. Ciekawie, prawda? Wszystko w Stuck in Love jest piękne – ludzie, miejsca, wnętrza. To przecudny, cieszący oko obrazek, okraszony rewelacyjną muzyką. Klimat filmu jest tak niesamowity, że żal by mi było opuścić choćby sekundę z oglądania. Bo ta opowieść zasługuje na poświęcenie się jej w stu procentach. Choć zaśmiejecie się nieraz podczas seansu, Stuck in Love przede wszystkim dostarcza wzruszeń i tematów do rozmyślań. To mocno refleksyjne, przejmujące kino, które uderza naturalnością, pięknem i autentycznością. Wierzę tym bohaterom i wierzę w tę historię. Mimo że mocno bym chciała, by młodzi ludzie nie musieli borykać się z takimi problemami jak narkotyki czy przygodny seks. W filmie pojawiają się m.in. Greg Kinnear, Jennifer Connelly, Lily Collins (ależ ona jest fantastyczna!), Nat Wolff, Logan Lerman, Liana Liberato i Kristen Bell – każdy z nich wnosi do tego filmu jakiś promień słońca, coś od siebie. Każdy jest inny, każdy prawdziwy. Doskonale ogląda się ich na ekranie w tak udanej, wdzięcznej i niezwykłej historii. To cudowny, ciepły film, który pokochałam od pierwszej minuty. Będę do niego wracać wielokrotnie, za każdym razem z mocno bijącym sercem. Obejrzyjcie, bo warto. Nie tylko dla pisarzy, książek i muzyki. To po prostu jest perełka, którą warto wyłowić i zatrzymać dla siebie. Moja ocena: 9/10
Filmy obejrzane w ramach wyzwania: ’1000 filmów’.
]]>

7 komentarzy

  1. A ja zachęcam do obejrzenia jeszcze "Zanim się rozstaniemy" / "Before We Go" – film, który na prawdę mi się spodobał za prostotę, przekaz i otwarte zakończenie. Fajne dialogi i klimat, który długo pozostaje w pamięci. Idealny na wieczór we dwoje – mój Niemąż skomentował go: "W końcu obejrzeliśmy jakiś fajny film" – a jest bardzo krytyczny. Myślę, że Ci się Kreatywo spodoba o ile go jeszcze nie oglądałaś 🙂 Pozdrawiam

  2. Ask me anything tak naprawdę prawie do końca jest bardzo przeciętną produkcją, ten film "robią" ostatnie minuty, które wbijają w fotel i zapadają w pamięć.
    A Stuck in love uwielbiam, widziałam już z 5 razy 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *