[KSIĄŻKA] Sekret O'Brienów, Lisa Genova

Wydawnictwo: FiliaRok wydania: 2015 • Stron: 448

Sekret O’Brienów

Pląsawica Huntingtona. Ta choroba jest jak wyrok. Wiesz, że nie przeżyjesz z nią długo. Wiesz, że na 50% przekazałeś ją w genach swoim dzieciom. Wiesz, że wyglądasz groteskowo i nie panujesz nad swoim ciałem. I niewiele możesz z tym zrobić – niezależnie od tego, czy jesteś przykładnym katolikiem czy alkoholikiem – choroba nie wybiera, musisz się z nią zmierzyć. Tak, jak zmierzył się z nią bohater Lisy Genovy, Joe O’Brien – przykładny policjant, głowa wspaniałej rodziny, syn kobiety, która rzekomo zapiła się na śmierć

Co poszło nie tak?

  • Naprawdę złe wrażenia pozostawia za sobą polskie wydanie powieści. Przytłaczająca liczba błędów rodem ze szkoły podstawowej i naprawdę kiepska praca redaktora sporo tej książce odbierają.
  • Wprowadzenie wielu bohaterów, a potem przedstawienie niektórych z nich jedynie szczątkowo.

Zbiór zalet

  • Piękna, wzruszająca historia – znak rozpoznawczy autorki.
  • Hołd oddany rodzinie i wspaniałym ideałom, takim jak lojalność, wzajemna pomoc, przyjaźń.
  • Ciekawi, różnorodni bohaterowie, z którymi każdy może się utożsamić.
  • Bardzo sugestywne i wierne przedstawienie zachowań i dylematów ludzi chorych oraz tych, którzy stają przed wyborem „wiedzieć czy nie wiedzieć”.
  • Wątki humorystyczne, które sprawiają, że mimo ciężkiej tematyki powieść nie jest dusząca czy przygnębiająca.
  • Pozytywny przekaz – bo nawet w obliczu tak strasznej choroby można być wygranym.

Podsumowując

Lisa Genova czyni to, do czego przyzwyczaiła swoich czytelników – przybliża chorobę, o której wiedzę mamy niewielką. Ba, nie tylko przybliża – ona nas z nią oswaja, nadaje jej wyrazistych rysów, a przez to sam przekaz książki zdaje się być jeszcze mocniejszy. Tutaj niemalże nie ma słabych punktów – powieść jest spójna, świetnie napisana, inna niż wszystkie. To kolejny przykład cudownej, poruszającej opowieści spisanej piórem autorki, która gwarantuje wysoką jakość i wysoki poziom wzruszeń. I aż dziw bierze, że tak ciężkie zdarzenia można przedstawić tak lekko i pięknie. Ale to Genova, u niej nie mogłoby być inaczej… Moja ocena: 9/10
Przeczytaj również:
]]>

18 komentarzy

  1. Nie lubię, kiedy w fabule występuje za dużo bohaterów, którzy na dodatek są powierzchownie przedstawieni. To dla mnie dość poważna wada. Niemniej jednak widzę, że ogólnie odbierasz bardzo pozytywnie tę powieść. Mimo to wątpię, że kiedyś po nią sięgnę, ponieważ poprzednia pozycja autorki, czyli ''Motyl'' wręcz wyniszczyła mnie emocjonalnie i obawiam się powtórki.

    1. Tym razem tak nie będzie 🙂 'Motyl' ma tysiąc razy większy ładunek emocjonalny, po prostu powala na łopatki. Tutaj emocje są wyważone, książka ma dużo humoru i jest napisana naprawdę lekko. Warto przeczytać.

  2. Ojej, tu też o pląsawicy? Właśnie skończyłam czytać "Ostatnie pięć dni" (chyba nawet na dziś ustawiłam recenzję, jeśli miałabyś ochotę sobie książkę przybliżyć). Tylko tutaj widzę optymizm i jakąś wygraną z chorobą,a tam… No, sama przeczytaj, nie będę Ci psuła lektury!:)
    Niesamowite, bo dotąd ta choroba jedynie obijała mi się o uszy,a teraz, w tak krótkim czasie aż dwie powieści jej poświęcone. Genova wciąz jest mi obca, ale planuję zarówno "Motyla" (widziałam jedynie film), jak i całą resztę. A ta zaintrygowała mnie szczególnie!

    1. O wygranej z chorobą mówić nie można, ale o wygranej z własnymi demonami przez nią wywołanymi – jak najbardziej. Dlatego mimo wszystko uznaje "Sekret" za powieść optymistyczną. A co do "Ostatnich pięciu dni" – chyba o niej nie słyszałam, ale chętnie poznam bliżej.

    2. Właśnie taką wygraną miałam na myśli, skrót myślowy:)
      Polecam Ci ją, choć ona optymistyczna jest tylko połowicznie: jedna z dwu przedstawionych historii kończy się dobrze, druga… niekoniecznie.

  3. Motyl wywarł na mnie wielkie wrażenie, ładunek emocjonalny był nie do opisania. O'Brienów również nie przegapię; cenię sobie powieści, które są w stanie choć trochę oswoić z chorobą, o której niewiele się mówi, za to strach powoduje ogromny.

  4. Na pewno przeczytam – poprzednie książki autorki zrobiły na mnie duże wrażenie, więc cieszę się, że ta również trzyma poziom.

  5. Mam zamiar sięgnąć po tę książkę, jednak widząc w minusach proste błędy ortograficzne…. Będę musiała to jakoś przeboleć skoro historia jest tego warta (a z twojej recenzji wywnioskowałam, że na pewno).

  6. Dla mnie jest to lektura obowiązkowa, tyle że w bliżej nieokreślonej przyszłości 🙂 Swoją drogą, widziałaś "Still Alice"?

  7. Podoba mi się taki wypunktowany sposób pisania recenzji, jest bardzo czytelny:) Zwróciłam uwagę na to, że w książce jest dużo błędów redaktorskich, nie rozumiem jak można drukować książki z rażącymi błędami. Za to z tego co piszesz, treść jest zachęcająca. Może przeczytam,:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *