[KSIĄŻKA] Próby Ognia, James Dashner

Wydawnictwo: Papierowy KsiężycRok wydania: 2012 • Stron: 417

Próby Ognia

Kontynuacja światowego bestsellera, Więźnia labiryntu. Nowa sceneria, nowe kłopoty, nowa walka. Ale czy z DRESZCZem da się w ogóle wygrać? Szczególnie, gdy nie wiadomo, kto przyjacielem jest, a kto wrogiem? Sytuacja wydaje się beznadziejna, ale walczyć trzeba. Do ostatniej kropli krwi…

Co poszło nie tak?

  • Wciąż nie przekonuje język powieści. Fajnie, że autor wprowadza własne słownictwo. Niefajnie, że brzmi ono karykaturalnie i infantylnie.
  • Nadmiar smętnych wynurzeń dotyczących dylematów uczuciowych głównego bohatera.
  • Dużo wodolejstwa – powielania treści, wprowadzania niepotrzebnych motywów, które i tak nie zostają rozwinięte i uzasadnione.
  • O ile poprzednia część odznaczała się oryginalnością i ciekawym klimatem, ta jest przede wszystkim nudna, mało emocjonująca i niespecjalnie odkrywcza. Mam wrażenie, że większość pomysłów została zaczerpnięta z innych dystopijnych powieści.
  • Skoncentrowanie się na rzekomej wyjątkowości zupełnie bezbarwnego i smętnego głównego bohatera.
  • Sprowadzenie grupy ciekawych postaci do roli bandy dzieciaków bezrefleksyjnie biegających po pustyni. Zero ciekawych działań, zero intrygujących pomysłów – po prostu płynięcie z prądem, bierność i nuda, kochani, jedna wielka nuda. Kiedyś to byli ludzie, którzy kombinują, walczą, działają – teraz sobie po prostu biegają i niemal w ogóle nie istnieją w książce.
  • Opieranie się na schemacie 'gmatwamy, plątamy, podrzucamy nowe fakty, a potem niczego nie wyjaśniamy i pozostawiamy zakończenie otwartym’ – niedosyt po lekturze jest ogromny i choć powinnam z niecierpliwością chcieć poznać dalsze losy bohaterów, zwyczajnie nie mam na to ochoty.

Zbiór zalet

  • Autorowi udało się wprowadzić kilka zaskakujących rozwiązań fabularnych.
  • Interesujące miejsce wydarzeń – nie tak ciekawe jak labirynt, ale mające jakiś charakter.
  • Nowi wyraziści bohaterowie dodający całej historii nieco uroku.

Podsumowując

Już bestsellerowy Więzień labiryntu okazał się dla mnie maleńkim rozczarowaniem, ale dopiero Próby Ognia dopełniły dzieła i niesamowicie mnie zirytowały. Odnoszę wrażenie, że zabranie się za tę serię było sporym błędem – mimo wszystko dobrze by było poznać tom trzeci, ale gdyby wziąć pod uwagę, jak drastycznie autor obniżył loty, aż żal ewentualnego straconego czasu… Nie polecam. Moja ocena: 3/10Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Grunt to okładka’, 'Z literą w tle’ oraz ’bibliotecznego’. Przeczytaj również:
]]>

21 komentarzy

  1. Pierwsza część faktycznie jest dużo lepsza od drugiej. Tam było dużo ciekawiej i sam labirynt wprowadzał specyficzną atmosferę. A w ''Próbach ognia'' czegoś takiego zabrakło. Co prawda, mnie podobały się one i tak bardziej niż Tobie i na pewno sięgnę po ostatni tom. Tylko szkoda, że autor strasznie plącze i miesza wszystko, a potem mało wyjaśnia:)

    1. To prawda, część pierwsza była ciekawsza, lepsza, bardziej klimatyczna. Tutaj akcja skupia się na Thomasie i jego sercowych rozterkach, a działania reszty grupy są niewidoczne. Nie przekonuje mnie to – bardzo lubiłam, gdy działali razem, organizowali różne akcje itd.

  2. O, widzę że nie jestem jedyną osobą, której bardzo przeszkadzał język w tej książce! Przez ten zabieg autora przebrnięcie przez przyjemną fabułę stawało się męką :p Dlatego nie mam ochoty sięgać po tę część. Może kiedyś…
    Pozdrawiam!

  3. Ja osobiście uwielbiam tę trylogią, choć tę część najmniej lubię z niej – może dlatego, że po niej czuje się taka zdradzona? Nie mam pojęcia.
    W każdym razie ją uwielbiam, a filmu nie mogę się doczekać.
    Świetna recenzja.

  4. Ojejku! A ja czytałam tyle czasu temu i do dziś pamiętam, że mi się podobało – przede wszystkim dlatego, że trzymało w akcji i napięciu w stopniu porównywalnym do GONE, a do tego bardzo lubię tego głównego bohatera jako narratora 🙂 Dla mnie Thomas nie był ani smętny ani bezbarwny, ale myślę, że jak w przypadku każdej lektury – kwestia odbioru książki zawsze należeć będzie do czytelnika 😉

    1. Jeśli zaś chodzi o tom trzeci to już przeczytałam (jeszcze przed premierą filmu) i finał potrafi zaskoczyć, choć nie wszystko zostało dopowiedziane. Od tego będzie pewnie jeden z prequeli (bo jeden już jest i opowiada o wybuchu tej "epidemii" co mają z nią problem także w 'Próbach') – a konkretnie ten, który bezpośrednio poprzedza tom pierwszy – czyli udział znanych nam bohaterów w procesie projektowania Prób – tego jestem ogromnie ciekawa i będę wyczekiwać 😉

  5. Przeczytałam już całą serię i po "Więźniu labiryntu" jest już tylko gorzej. Moim zdaniem autor zupełnie nie miał pomysłu na rozwinięcie tej historii, a jej zakończenie jest jakieś takie…no nie wiem – niedorobione?

  6. Cieszę się, że nie jestem jedyną osobą, którą ta seria rozczarowuje. Nie mam pojęcia, co niektórzy w niej widzą, ale szanuje to, bo i mnie się zdarza kochać książki, które nie są dobre 🙂
    Drugiej części jeszcze nie czytałam. Pierwsza tak mnie rozczarowała, że na razie nie mam na nią zbytniej ochoty… Ale chcę się dowiedzieć, co było dalej, nawet jeśli nie będzie to zbyt dobrze podane. Czy Thomas znowu jest cały czas zły/przestraszony/przerażony/wściekły? Bo w pierwszej częściej okropnie mnie irytowało powtarzanie tego co drugie zdanie 😛

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *