|

Malowanie po numerach – coś, czego musisz spróbować

Dziś będzie prawdziwie kreatywnie i zupełnie niebanalnie. Opowiem Wam o ultraciekawym sposobie na twórcze spędzanie czasu – solo, we dwoje lub z całą rodziną – w tym zakresie ogranicza Was jedynie wyobraźnia. O co chodzi? O modne na całym świecie malowanie po numerach, które powoli zyskuje coraz większą popularność w naszym kraju. Popularność, która wcale mnie nie dziwi, bo to niesamowicie inspirujący pomysł na ciekawe spędzanie czasu, w dodatku pozwalający każdemu z nas choć na chwilę stać się prawdziwym artystą. A efekt w postaci pięknej ozdoby na ścianę – nie do przecenienia!

Malowanie po numerach

Aby przeobrazić się w domowego artystę-malarza, możecie wykorzystać jeden z gotowych zestawów służących do tytułowego malowania po numerach. Ja w tym celu skorzystałam z oferty artimento.pl, z którą postanowiłam zapoznać się natychmiast po tym, jak pierwszy raz ją zobaczyłam.

Zestaw, jaki otrzymujemy za mniej niż 100zł, jest stuprocentowo kompletny. W jego skład wchodzą:

  • profesjonalne płótno na ramie, zawierające gotowy szkic;
  • zestaw ponumerowanych farb;
  • komplet nylonowych pędzli;
  • śrubki i haczyki do zamontowania obrazu na ścianie;
  • wydrukowany schemat szkicu, pomagający podczas malowania.
zestaw do malowania
Po otwarciu przesyłki, ukazuje nam się karton z obrazem.
opinia malowanie po numerach
W środku znajduje się cały zestaw niezbędnych narzędzi.

W ofercie sklepu znalazłam dwadzieścia różnych wzorów do wyboru, z czego każdy przypisany jest do jednego z trzech dostępnych poziomów trudności. Wśród nich znajdują się: abstrakcje i plenery oraz obrazy przedstawiające ludzi lub kwiaty. Oferta jest na tyle ciekawa i różnorodna, że początkowo wpakowałam do koszyka bodaj pięć wzorów i dopiero z czasem, drogą eliminacji, zdecydowałam się na jeden konkretny. Mój wybór padł na wielobarwny Jesienny pocałunek.

Malowałam zarówno ja…
…jak i mąż.

Zabawa z malowaniem jest prawdziwą przyjemnością. Nie trzeba martwić się brakiem umiejętności plastycznych, bowiem cała zabawa polega na zamalowywaniu pól z numerami przy pomocy odpowiednio ponumerowanych farb. Na szczęście można podczas malowania pozwolić sobie na drobne niedoskonałości – nie trzeba się niepotrzebnie spinać, w końcu praca nad obrazem dostarczać ma przede wszystkim rozrywki, a i samemu obrazowi przyda się odrobina indywidualnego rysu. Przyznaję, nasz swoją indywidualność zawdzięcza moim trzęsącym się dłoniom, słabemu wzrokowi i ogólnej życiowej niezdarności, ale kto by się tym przejmował? 😉

Dla kogo i po co?

Malowanie z zestawami tego typu może być wspaniałą rozrywką dla dwojga, dla całej rodziny czy po prostu dla typowych samotników. Myślę, że jest to wyjątkowo twórcze, odprężające i inspirujące hobby, a przy okazji po prostu fajna zabawa. Dawno żadne zajęcie nie dostarczyło mi takiej radości i poczucia spełnienia (to chyba przez kompleksy z dawnych lat – kompletnie nie radziłam sobie na plastyce). Tworzyliśmy z Marcinem obraz przez kilka dni – naprzemiennie lub razem – i choć początkowo w kółko powtarzałam, iż nie wierzę, że efekt końcowy będzie taki, jak na obrazku, po kilkunastu godzinach pracy okazało się, że efekt rzeczywiście robi wrażenie.

Efekt końcowy zawieszony na ścianie.

Sam zestaw, bądź namalowany samodzielnie obraz, może być według mnie także niebanalną propozycją prezentową – i to na każdą okazję – Dzień Kobiet, ślub, urodziny czy rocznicę ślubu. Na tym polu nie widzę żadnych ograniczeń – malowanie po numerach pokochają i starsi, i młodsi, i panie, i panowie. Tego jestem stuprocentowo pewna.

A więc pędzle w dłoń i do dzieła! Polecam zajrzenie na artimento.pl i życzę udanej zabawy!

Wpis komercyjny, napisany zgodnie z etyką blogvertisingu.

36 komentarzy

  1. Już od jakiegoś czasu kuszą mnie te obrazy i jak tylko wygospodaruję trochę grosza to z pewnością zakupię jeden sobie i swojemu narzeczonemu. Jestem pewna, że to świetna zabawa 🙂

  2. Jestem pod wrażeniem, bo mnie by chyba szlak trafił jakbym miała kolorować te plamki, po pierwsze nigdy nie lubiłam kolorować, po drugie nie mam cierpliwości do takiego drobiazgowego malowania.

    Ale cieszę się, że znajdujecie takie wspólne pasje, którego owoce są takie wspaniałe! I w sumie może sam akt tworzenia zyskuje na wartości, kiedy staje się wspólną zabawą. 🙂

    1. Wiesz, tutaj na szczęście drobiazgowość potrzebna nie jest – my swobodnie pozwalaliśmy sobie na wyjeżdżanie poza granice pól – w końcu chodzi tu o luźną zabawę, a nie stresowanie się dokładnością 🙂

      Ale kolejne zajęcie dla dwojga rzeczywiście jest czymś wspaniałym. Szczególnie teraz, gdy tak mało czasu mamy tylko dla siebie.

  3. Super! Fajny sposób na odstresowanie. 🙂
    Na razie raczej nie znajdę na to czasu, ale może kiedyś. Moim zdaniem efekt końcowy jest świetny. Lecę zobaczyć, jakie mają jeszcze wzory.

  4. A mnie ostatnio wpadł w ręce trening antystresowy i to mnie pochłania ostatnio…na razie mam dwie książeczki z tymi kolorowankami, a w drodze trzecia:D

  5. Kiedyś ktoś mi wmówił, że mam talent i nawet załapałam się na warsztaty malarskie na których poznałam wiele ciekawych stylów. Potem miałam bakcyla i malowałam wszędzie i cały czas. I potem przyszedł czas na inne hobby i porzuciłam malarstwo. Takie obrazy mogą przywołać miłe wspomnienia, odświeżyć pamięć i rozrysować rękę 😉

  6. No proszę, pierwsze słyszę, a naprawdę mnie to zainteresowało. Może wreszcie się okaże, że potrafię malować 😉 Choćby tylko po numerach

  7. Nie wiedziałam nawet, że można coś takiego kupić! Wygląda to bardzo fajnie. Ja też nie radziłam sobie na plastyce, ale ostatnio mam ochotę na coś twórczego. Na razie mam Kolorowy trening antystresowy, ale może kiedyś spróbuję z malowaniem po numerach.

  8. Niesamowicie fajna sprawa, tylko czemu to jest takie drogie? Czy ktoś z was może się pochwalić innym zrobionym przykładem?

  9. Super sprawa dla tych co chcą coś sami namalować, ale no nie każdy jednak ma talent. Ja akurat kupowałam na stronie Artnapi ale zasada jest ta sama.

  10. Wiesz, odkąd zacząłem malować według liczb, jestem szczęśliwszy. Na przykład, pamiętam, że w zeszłym roku moi przyjaciele dali mi obraz wiosennego krajobrazu o zachodzie słońca. Kiedy go pokolorowałem, dałem go mojej mamie na urodziny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *