|

Gdy cierpi dziecko… [Piekielny chłopak :: O czym wiedziała Maisie]

Dziś znów będzie zbiorczo. I znów o filmie. Bo akurat tak się złożyło, że obejrzałam w ostatnich dniach dwie zbliżone do siebie produkcje. Łączy je tematyka i skupianie się na tym, co dzieje się z dzieckiem, kiedy rodzice nie są w stanie bądź nie chcą zapewnić mu należytej opieki…
Piekielny chłopak (reż. K. Candler) opowiada historię zbuntowanego dzieciaka, który po śmierci matki musi wziąć na siebie odpowiedzialność za wychowanie młodszego braciszka. Ich ojciec, dawna gwiazda sportu, raz to znika bez śladu na długie tygodnie, raz to zapija się do upadłego. Nie potrafi zbudować swoim synom porządnego domu, ale tak naprawdę jest ciepłym i dobrym człowiekiem, który po prostu pobłądził. Trudno jednak o stworzenie normalnych relacji rodzinnych, kiedy nastoletni syn nieustannie popada w konflikty z prawem, zaś młodszy… znika z pola widzenia. Nieco inny problem poruszają w swoim filmie Scott McGehee i David Siegel. Tytułowa bohaterka, maleńka Maisie, egzystuje w centrum ultraskomplikowanej relacji rodzinnej, gdzie podrzucana jest z jednego domu do drugiego i gdzie przychodzi jej zbudować zadziwiająco ciepłe relacje z właściwie obcymi osobami, kiedy zamknięci w swoich światach rodzice – piosenkarka i biznesmen – postanawiają postawić na rozwijanie karier, zamiast na tworzenie zdrowego domu. Tylko czy z takiego układu ma szansę powstać coś dobrego?

Źródło: filmweb.pl

Oba filmy stawiają na wywoływanie mnóstwa emocji. Piekielny chłopak miejscami szokuje i mocno wstrząsa, zaś O czym wiedziała Maisie przede wszystkim porusza i przejmuje. Nie sposób oderwać się od ekranu, kiedy nieustannie gości na nim urocza dziewczynka, która – z pozoru – zdaje się radzić w życiu dużo lepiej niż otaczający ją dorośli. Młoda Onata Aprile stworzyła wspaniałą kreację i w roli ucieleśnienia słodyczy, niewinności i cichego cierpienia wypada zdumiewająco autentycznie i niezwykle naturalnie. Nieco gorzej spisuje się odtwórca głównej roli w Piekielnym chłopaku (Josh Wiggins), który momentami popada w przesadę, przez co jego postać zdaje się być mocno przerysowana i nie do końca prawdziwa. Przy ocenie gry aktorskiej nie sposób nie wspomnieć o Aleksanderze Skarsgårdzie, który w filmie What Maisie Knew pozytywnie zaskakuje doskonałą kreacją odrobinę melancholijnego i „zawieszonego” faceta, który przytłacza wręcz bezpretensjonalnością, urokiem i uczuciowością.
Źródło: filmweb.pl

Zarówno Piekielny chłopak jak i O czym wiedziała Maisie z pełną siłą oddziałują na uczucia i emocje widowni, ale pierwszy z filmów momentami przytłacza monotonią, drugi zaś zdaje się być pozbawiony mocno zarysowanego punktu kulminacyjnego. To, plus specyficzna tematyka i dość wolno prowadzona narracja, sprawia, że nie będą to filmy, które przemówią do szerszej publiczności. Kino tego typu trzeba lubić. Dużo tu sentymentalności i uczuciowości, a przez to dla całej rzeszy widzów obie propozycje mogą okazać się zbyt nudne i zbyt życiowe, by należycie je docenić. Ja jednak uwielbiam filmy, które zmuszają do refleksji, a do tego opowiadają prawdziwe i mocne historie, w dodatku czyniąc to w sposób niebanalny i piękny. Dlatego oba tytuły polecam Waszej uwadze. Naprawdę warto. Piekielny chłopak: 7/10
O czym wiedziała Maisie: 8,5/10 Filmy obejrzane w ramach wyzwania 1000 filmów, które muszę obejrzeć.
]]>

4 komentarze

  1. ciekawa jestem tych filmów. tak jak patrzyłam na zdjęcia, przypomniał mi się film "Amerykańska zbrodnia"… tylko że ten jest strasznie drastyczny.

    szczęśliwego nowego roku i udanego wieczoru sylwestrowego 🙂

  2. Oba filmy dotykają tematyki, która intryguje mnie od wielu lat, bo jest ściśle związana z moim kierunkiem studiów. Obejrzę je z pewnością – bardziej zainteresował mnie "O czym wiedziała Maisie", dlatego zacznę od tego filmu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *