||

Trening z Tiffany Rothe – plan na 6 dni

Ponieważ niedawny wpis z treningiem Tiffany Rothe wzbudził Wasze zainteresowanie, postanowiłam przedstawić Wam rozpiskę ćwiczeń, do której się stosuję. Musiało trochę czasu zająć, nim skomponowałam tę listę, ale błyskawicznie stała się ona moim hitem. Póki co, moje treningi wyglądają następująco (podkreśliłam te, które wykonuję zawsze na 100%, pozostałe czasem sobie odpuszczam):

Plan treningowy z Tiffany Rothe

Poniedziałek (ok. 65 minut):
1) Hot body warmup routine
2) 10 minute booty shaking workout
3) Get your sexy back
4) Sexy butt and arm combo
5) Sexy Sensational Shoulders
6) Chiseled chair
7) Bikini abs
8) Flat, sexy abs

Wtorek (ok. 65 minut):
1) Hot body warmup routine
2) Boxer babe
3) No more back fat
4) Balerina legs
5) Butt like a Brazylian
6) Sexy summer
7) Beautiful booty

Środa (ok. 65 minut):
1) Hot body warmup routine
2) 10 minute booty shaking workout
3) Get your sexy back
4) Sexy butt and arm combo
5) Sexy Sensational Shoulders
6) Bikini abs
7) Lean and lovely abs 1 i 2

Czwartek (ok. 67 minut):
1) Hot body warmup routine
2) Boxer babe
3) Chiseled chair
4) Balerina beauty
5) Mountain climber
6) Boob lift, tummy tuck
7) Beautiful booty

Piątek (ok. 65 minut):
1) Hot body warmup routine
2) 10 minute booty shaking workout
3) No more back fat
4) Butt like a Brazylian
5) Burn baby burn biceps
6) Sexy butt and arm combo
7) Sexy Sensational Shoulders
8) Lean and lovely abs 1 i 2

Sobota (ok. 60 minut):
1) Hot body warmup routine
2) Boxer babe
3) Boob lift, tummy tuck
4) Get your sexy back
5) Small waist
6) Beautiful booty

tiffany rothe boxingMiędzy poszczególnymi ćwiczeniami nie robię długich przerw – jedynie klikam kolejny filmik, więc jest to maksymalnie 15 sekund. Treningi trwają raczej długo, ale akurat przy Tiffany Rothe nie odczuwa się upływającego czasu – ćwiczenia, choć dają wycisk, nie przemęczają i nie nudzą. Miałam już styczność z treningami, podczas których nerwowo odliczałam minuty, jakie zostały do końca – w tym przypadku jestem zaskoczona, jak błyskawicznie upływają kolejne sekundy. Pot leje się strumieniami, mięśnie pracują na pełnych obrotach i po siedemdziesięciu minutach opadam z sił, ale już chwilę później zyskuję takiego energetycznego kopa, że ruszam na rower i pobijam kolejne rekordy prędkości 😉

Kocham te treningi, dotąd nic nie zadziałało tak pozytywnie na moje ciało i na moją motywację. Oby tak dalej! Zachęcam Was baaardzo gorąco, spróbujcie.

Zdjęcie pochodzi z profilu Tiffany na facebooku.

Spodobał Ci się ten wpis? Polub Kreatywę na Facebooku:

47 komentarzy

    1. Czy ja wiem? Sama mam od cholery innych zajęć, a jednak wstaję dwie godziny wcześniej niż zwykle i znajduję czas na trening. Chociaż zaniedbuję przez to inne pasje, ale coś kosztem czegoś.

    2. Niby tak, ale przy pracy, korepetycjach, własnych i innych, zajęciach dodatowych, męzu, domu na głowie i licznych obowiązkach z tym związanych to 70 min dziennie to dla mnie za dużo, jak do domu czesto jesetem dopiero o 20…

    3. Zawsze można spróbować 45 minut – to już mniej niż godzina, od razu lepiej wygląda 🙂 Swego czasu godziłam dwie szkoły, pracę i dorabianie z jako-takim życiem towarzyskim i nie wspominam tego najlepiej, bo faktycznie na cokolwiek czasu już brakowało, kiedy od 7 rano do 1 w nocy było się poza domem. Dobrze, że ten etap już za mną 🙂

  1. Nananaaaa nananaaaa są ludzie, którzy uważają, że oglądanie telewizji przez trzy godziny wieczorem są lepsze, niż zamiana jednej z nich na godzinę ćwiczeń. Nikt nie mówi, że trzeba ćwiczyć godzinę. Nawet jedno, czy dwa ćwiczenia dziennie JUŻ COŚ DAJĄ.

    1. Nie oglądam TV prawie wogóle 😉 aa co to za program jogi, też chętnie bym zobaczyła, zafascynowała mnie joga, mamy w pracy,m na razie 2x w m-cu i dopiero od września po letniej przerwie, ale zawsze coś…

  2. Ambitny plan. 🙂 Czasem męczy mnie samo czytanie o treningu, jednak wiem, że potrafią one zapewnić dużą dawkę endorfin. Trzeba tylko chcieć znaleźć w tym przyjemność. Jeśli ktoś ma negatywne nastawienie, nigdy mu się to nie spodoba.

  3. Ta Tiffany tak motywuje, że wstydem jest nie ćwiczyć! Osobiście od dzisiaj zaczynam treningi z tą panią! 😉
    Powodzenia życzę i pozdrawiam,
    Klaudyna

    1. Dziewczyno! Co Ty mi zrobiłaś? Do czego zmusiłaś?! 😉 Pot się ze mnie leje. A sama rozgrzewka mnie zmęczyła, nie mówiąc o innych zestawach. 😉 Ale wierzę przez to, że efekty mogą być ciekawe. 😉

    2. Jak dzisiaj zobaczyłam w lustrze, że wreszcie mam widoczne bicepsy, mało się z radości nie popłakałam 🙂 Ostatnio właśnie treningi ramion pociągają mnie najbardziej – powoli walczę z ich obwisłością. Dlatego zapewniam Cię, że efekty są spore, warto się przyłożyć.

    3. Właśnie dzisiaj robiłam ramiona z Tiffany i Balerine jedną. 😉 Rozłożyłam sobie zestawy na sześć dni, aby w jeden – niedziele – mieć czas na relaks. 😉 Jak tylko zobaczę jakieś zmiany u siebie, dam znać.;)

    4. Też relaksuję się w niedzielę, choć ciągnie do ćwiczeń bardzo 🙂 Wyładowuję wtedy energię na towerze.

      Dzięki za gratulacje, zachęcam do działania :))

  4. Wczoraj zrobiłam swój pierwszy trening i… matko jedyna. Wstępnie, by nie dobijać moich zastanych mięśni skusiłam się jedynie na 30minut ćwiczeń,a mimo to dziś ledwo chodzę! Czuję się, jakby mnie ktoś pobił, właściwie nie jestem w stanie wstać z łóżka:P Jeśli efekty będą widoczne tak szybko jak kosmiczne zakwasy,to chyba nic mnie bardziej nie zmotywuje do dbania o siebie i swoją sylwetkę:)

    Dziękuję za polecenie i – powodzenia!

    1. Początkowo też walczyłam z zakwasami – zresztą nie ja jedna. A teraz nawet 70 minut mi nie wystarcza – pragnę więcej 🙂 Powodzenia, cieszę się, że dałaś się skusić!

    2. Widząc efekty Twojej pracy, nawet się długo nie zastanawiałam!:)
      Mam nadzieję, że również dojdę do takiego etapu:) Póki co muszę sobie sprawić hantle, bo ćwiczenie z butelkami wody jest strasznie uciążliwe. Ale nieważne – najważniejsze, że w końcu czuję, że mam mięśnie;) Długo lubowałam się w fitballu i do tej pory pozostaje to moja ukochana forma dbania o sylwetkę, ale Twoja propozycja jest równie dobra! Wyzwala taką samą ilość pozytywnej energii;)

    3. Też mam piłę! Ale rzadko korzystam, bo nie trafiłam dotąd na jakiś fajny program. Teraz spodobał mi się kanał fittapy, dziewczyna ma tam kilka propozycji na fit ball więc może spróbuję 🙂

    4. Ja podczas I roku studiów chodziłam dwa semestry na treningi i właściwie większość ćwiczeń zapamiętałam, więc teraz mogę z powodzeniem ćwiczyć w domowym zaciszu:) Choć brakuje mi przestrzeni!:)
      Sprawdzę ten kanał, może znajdę coś nowego;)

  5. hmm tak się zastanawiam czy powinno się ćwiczyć 6 dni w tygodniu. Mięśnie w sumie nie mają czasu na regenerację. W sumie dzisiaj będzie mijał mój 5 dzień ćwiczeń, ale myślę, że jednak trochę inaczej to rozplanuję, by mieć 2 dni pomiędzy ćwiczeniami. Np pon,wt-trening, środa-wolne, czw i pt-trening, sob- wolne ndz, pon-trening, wt-wolne i tak dalej. Też muszę sobie rozplanować te ćwiczenia, bo na razie to na co mam ochotę robię.

    1. Dlatego większość ćwiczeń na konkretne partie ciała rozkładam co dwa dni, żeby np. nie skupiać się codziennie na brzuchu czy nogach. Dziś trenowałam dużo na brzuch, więc jutro daję mu spokój itd. 🙂

    2. + zapomniałam dodać, że jeżeli danego dnia czuję, że nie dam rady pracować nad jakąś partią ciała [np. nad ramionami], omijam ćwiczenia nadmiernie je obciążające. Ze dwa razy zdarzyło mi się czuć, że nie warto się przymuszać i po prostu z ćwiczenia rezygnowałam. Każdy z nas najlepiej zna i czuje swój organizm, warto się w niego wsłuchać 🙂

  6. Dołączam się do zbiorowego piania na temat Tiffany – ćwiczenia są fajne, kobiece (te kocie ruchy!) i dają efekt! Ze swojej strony polecam też ćwiczenia z Jillian Michaels – rozgrzewka tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=BZEwjYPgkWw. To raczej taki nieco starodawny aerobik, ale ma fajnie posegregowane układy, łatwo się połapać.

    A jak ktoś chce szybko nabrać kondycji – polecam zabawę ze stepem (klasycznym schodkiem). Godzina ćwiczeń na tym 3x w tygodniu i nawet nie wiesz kiedy nabierasz kondycji.

    A swoją drogą, mimo sporego cielska, nie jest ze mną tak najgorzej, bo dałam radę podczas planu dnia 1. z Tiff 🙂

    Klaudyna, mobilizujesz niesamowicie! Linkuję do Ciebie koleżankom – wzajemnie motywujemy się do ćwiczeń, chodzenia na fitness. Pomagasz!

    1. Dziękuję za dobre słowo, bardzo mnie to cieszy 🙂 U mnie też coraz więcej koleżanek zarażonych, niedługo stworzymy jakąś Tiffsektę lub coś w tym guście 🙂

      A Jillian oczywiście znam – robiłam kiedyś jej program 30-dniowy, ale nie zachwycił mnie tak, jak zachwyca mnie teraz Tiffany 🙂

  7. Te ćwiczenia bardziej wspomagają w zdobyciu płaskiego brzucha , nóg itp . czy raczej wspomagają robudowywanie się mięśni? Bo zależy mi na schudnięciu ( stosuję już dietę ) oraz wyszczupleniu ciała 🙂

  8. Nigdy, NIGDY nie komentuję blogów. Ale tym razem powiem, że…
    trzeci dzień sobie ćwiczę z Tiffany po 25 minut dziennie (3 filmiki z YT) i powiem, że dodaje dziewczyna sił! Poza tym moje dziecko ma mega frajdę oglądając śmiesznie ruszającą się mamę i podryguje ze mną, naśladując przy tym odgłosy Tiff (bezcenne). Do tego trening nie wymaga skakania i biegania, co jest ważne, biorąc pod uwagę stan stropów w budynku, w którym mieszkam. I najważniejsze: mimo, że od dziewięciu miesięcy robię różnego typu brzuszki i (wprawdzie pod tłuszczykiem) mam mięśnie ze stali, a żadne ćwiczenia nie robiły już na mnie wrażenia, to po pierwszym dniu z Tiffany poczułam zakwasy! Okazało się, że mam z boku brzucha mięśnie, o których istnieniu nie miałam pojęcia!
    Powiem: mega!:)

    1. :)) Strasznie się cieszę! Tiff potrafi dać w kość bocznym partiom brzucha, coś o tym wiem. Czasem się przez trzy dni zwijam z zakwasami.

      PS. Na mnie z kolei psy dziwnie spoglądają podczas ćwiczeń 😀

  9. wiesz co.. mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale.. ściągnęłam Twój plan ćwiczeń z Tiffany i go naśladuje. z dwa ćwiczenia odpuściłam, ale tak to pasuje idealnie. 🙂

  10. witam Cię 🙂 muszę Ci serdecznie podziękować! z Twoim planem ćwiczeń z Tiff na 6 dni (kilka razy musiałam odpuścić z braku czasu), ale w miesiąc schudłam 7kg i straciłam naprawdę sporo centymetrów 🙂 – Ania

  11. Hej, dosyć dawno opublikowałaś post z planem na 6 dni z Tiffany, mimo wszystko może uda mi się uzyskać odpowiedź. Interesuje mnie mianowicie, czy w tych treningach, w których na końcu Tiffany mówi, że „najlepiej powtórzyć” 2 lub 3 razy – chodzi o powtórzenie całej serii, czy też ostatniego ćwiczenia? Czy Ty powtarzałaś ćwiczenia w takich przypadkach? Czy klikałaś filmik od początku i znów od początku – tak, żeby zrobić serię właśnie 2 lub 3 razy? Pozdrawiam!

    1. Anno,
      tutaj chodzi o to, że jeżeli wykonujesz danego dnia np. tylko ten jeden trening, warto go powtórzyć 2-3 razy. Jeżeli łączysz kilka treningów w dłuższą sekwencję – nie musisz już tego powtarzać 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *