Małżeństwo Klaudyny, Colette

Najpierw Klaudyna gorszyła w szkole, potem podbijała Paryż, a teraz opowiada o swym małżeńskim żywocie oraz cieniach i blaskach życia z dojrzałym mężczyzną, z dala od ukochanego miasteczka. Choć w drugim tomie serii jej blask nieco przygasł, w trzecim dawna Klaudynka powraca. Znów podbija serca, znów dąsa się i wystawia pazurki, znów pokazuje, jak niebywale urokliwą i pożądaną osóbką pozostaje. Niestety, ciemna strona jej charakteru również wychodzi na pierwszy plan i sympatia, jaką zdobyła Klaudyna-uczennica, teraz odrobinę gaśnie przy jej egoizmie, okrucieństwie i rozpuszczeniu. Już nie jest rozkosznym ziółkiem, teraz pozostaje bezwzględną żoną i kochanką, która potrafi cynicznie zadać ból drugiemu człowiekowi.

W trzecim tomie cyklu Claudine nasza bohaterka snuje opowieść o małżeńskich problemach, których nie potrafi zdefiniować, ale których pozostaje pewna. Niezwykle dokładnie przedstawia swojego opiekuńczego i wyrozumiałego małżonka, przytaczając wiele z ich prześwietnych dialogów, które czyta się niemalże z wypiekami na twarzy. Dużo uwagi poświęca także innej osobie, która skradła jej serce i która przebojem wdarła się do jej życia. Wyrzutów sumienia jednak jakoś brak, w dodatku zasady moralne zdają się bohaterki nie obchodzić. Do tego za podobne czyny inaczej ma być oceniana ona, inaczej małżonek, a nawet inaczej pasierb. Bywa to irytujące, ale my-Klaudyny jesteśmy kobietami o ciężkim charakterze i choć swojej imienniczki niekiedy nie potrafiłam zrozumieć, doskonale zdaję sobie sprawę, że właśnie taką widziała ją Colette i taka powinna pozostać.

Szczególnie, że cykl Claudine w ogóle się nie zestarzał, a autorka zdecydowanie zdystansowała innych twórców swojej epoki. Była gorszycielką i gorszycielką pozostała, a przygody Klaudyny nawet po ponad stu latach potrafią wywołać rumieńce lub zgorszenie. Atmosfera jest ciut staroświecka, a język powieści mocno przestarzały, ale ani trochę nie psuje to odbioru. Ba! Wspaniale móc rozkoszować się historią opowiedzianą tak kunsztownym i barwnym językiem.

Trzeci tom serii zdecydowanie prezentuje się lepiej niż drugi. Warto poznać tę serię i tę niezwykłą bohaterkę, w której znaleźć można odbicie samej Colette – skandalistki i znakomitej pisarki. Klaudyna zdecydowanie zapada w pamięć i zdecydowanie zasługuje na uwagę czytelnika.

Moja ocena: 7,5/10

0 komentarzy

  1. Lubię czytać Twoje recenzje i dużo książek dzięki nim poznałam, bardzo Ci dziękuję. Mam jedną uwagę – Colette napisała 29 książek – to nie jest imponujący dorobek ?
    pozdrawiam serdecznie, Bruxa

    1. U nas, niestety, jej tekstów jest dużo mniej. Poza tym ja bym taki wynik uznała za po prostu dobry lub bardzo dobry. Imponującą liczbę książek w moich oczach wydali np. Christie czy King. Ale to tylko liczby 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *