Piękny dzień, Elin Hilderbrand

Piękny dzień, Elin Hilderbrand

Oryginał: Piękny dzień
Wydawnictwo: Między słowami
Rok wydania: 2014
Stron: 408
Gatunek: obyczajowa

Piękna wyspa, piękne kobiety i piękni młodzieńcy. Słońce, plaża i ślub niczym z bajki. Sielski klimat to jednak jedynie tło dla mnóstwa stresów, dramatów i nieporozumień, które w tak znaczących chwilach lubią się uwydatniać. Tu romans, tam rozwód, tu rozstanie, tam łzy. Sztuczne uśmiechy, zachowywanie pozorów, skrywanie sekretów. Mnóstwa sekretów. Tej rzeczywistości daleko do bajki. A przecież miało być tak pięknie…

Powieść Elin Hilderbrand to idealny materiał na film. Taką typową amerykańską produkcję obyczajowo-romantyczną. Prosta historyjka, zwyczajni bohaterowie, urocza sceneria. Kolejny ślub, kolejne problemy rodzinne. Z tą różnicą, że autorka postanowiła dodać do swej opowieści element jakby głęboko wzruszający. I pewnie wiele czytelniczek tak jej zamysł odbierze, choć dla mnie wplatane tu i ówdzie fragmenty pewnego notatnika okazały się najbardziej irytującymi elementami powieści.

Sytuacja rysuje się następująco: umierająca Beth, oddana żona i matka czwórki dzieci, uświadomiwszy sobie, iż nie będzie jej dane dożyć ślubu najmłodszej córki, postanawia spisać wszystkie swoje rady, sugestie, nakazy i zakazy, które miałyby dwudziestoparoletniej Jennifer pomóc w przygotowaniach do najważniejszej ceremonii życia. Notatki kobiety okazują się przerażająco szczegółowe – „ubierz się w to i tamto, druhnom zafarbuj buty tak i tak, jedzenie zamów tu, zdjęcia niech robi ta, na liście prezentów umieść to, to, to i jeszcze to” itd. itd. Jak na ironię, cała rodzina śmiertelnie poważnie traktuje kwestię notatnika. Ale nawet tysiące rad od umierającej kobiety nie uchronią Jenny, jej ojca i rodzeństwa przed mnóstwem dramatów, jakie przyszykował dla nich los. Ktoś wda się w nieudany romans, ktoś inny będzie bliski rozwodu, a sama panna młoda odkryje tajemnice, które całą ceremonię postawią pod znakiem zapytania.

Piękny dzień to typowe babskie czytadło, idealne na plażę i męczącą podróż pociągiem. Nie wymaga wielkiego skupienia, nie wymaga myślenia – ma dawać chwilę wytchnienia, zapewniać rozrywkę, odrywać od rzeczywistości. Stuprocentowy pewniak na lato. Lekki i niegłupi, ale też od arcydzieła literatury stojący bardzo daleko.

Na niekorzyść powieści Hilderbrand przemawiają tendencyjni bohaterowie o tendencyjnych problemach. Brak tutaj elementu zaskoczenia, brak mniej szablonowych rozwiązań. Historia jest prosta i przewidywalna, doskonale wpisuje się w określony schemat, znany z tysięcy filmów i książek. Miło czasem rozerwać się przy niezobowiązującej lekturze, ale po kilku pozytywnych recenzjach napotkanych w sieci spodziewałam się czegoś zdecydowanie bardziej zachwycającego. Mimo wszystko, chętnie wróciłabym do tej opowieści, gdyby tylko przeniesiono ją na ekran…

Moja ocena: 5/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: ’Czytam literaturę amerykańską’ oraz ’Książkowe podróże’.

0 komentarzy

  1. Mnie też irytował ten dziennik, do tego stopnia, że nie doczytałam książki do końca. I mam podobne wrażenia do Ciebie – tendencyjne i przewidywalne postacie. Takie właśnie czytadło, jedynie na plażę.

  2. Zdecydowanie książka nie dla mnie. Podczas lektury na pewno by mnie tylko drażniła i nie uprzyjemniała czasu, ale po prostu nudziła, więc ominę ją szerokim łukiem.

  3. Książka zdecydowanie nie dla mnie. Zamiast uprzyjemniać czas po prostu by mnie nużyła, więc ominę ją szerokim łukiem w swojej czytelniczej przygodzie.

    1. I bardzo słusznie! To, że mnie nie przypadła do gustu, nie znaczy wcale, że komuś innemu się nie spodoba. Wiele zależy od naszych oczekiwań i tego, ile podobnych książek przeczytaliśmy wcześniej. U mnie odbiór książki zależy nawet od humoru danego dnia – być może w lepszym czasie podeszłabym do niej łagodniej? Kto wie? 😉

  4. Może to też kwestia oczekiwań? Ja tak często mam, że nakręcona pozytywnymi recenzjami zasiadam do lektury i nagle okazuje się, że nie ma tego łał, którego się spodziewałam 🙂 Tak czy inaczej jak tak przeczytałam Twoje wrażenia to stwierdzam, że to taka książka, którą mogłabym przeczytać, ale której szukać nie będę. Jako lekki przerywnik – czemu nie – ale chyba mam teraz zbyt wiele innych tytułów w zanadrzu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *