Thierry Henry. Samotność na szczycie, Philippe Auclair

Thierry Henry. Samotność na szczycie, Philippe Auclair

Oryginał: Thierry Henry: Lonely at the Top: A Biography
Wydawnictwo: Anakonda
Rok wydania: 2014
Stron: 360
Gatunek: biografia
Premiera: pierwszy kwartał 2014

Jedna z najgorętszych premier tego roku. Pozycja obowiązkowa dla absolutnie wszystkich fanów futbolu, szczególnie tych rozkochanych w angielskiej piłce i potędze Les Bleus, dla fanów Monaco, Arsenalu i Bercelony oraz, oczywiście, miłośników samego genialnego Titiego – jednej z największych gwiazd piłki XXI wieku.

Kompletna, rzetelna, szeroko komentowana i wyróżniana biografia autorstwa Philippe’a Auclaira (tego samego, który odpowiada za mistrzowską publikację Cantona. Buntownik, który został królem). Czysta doskonałość.

To, jak niebywale uczciwym i solidnym biografem jest Auclair kolejny już raz napełnia mnie niekłamanym podziwem. Jako Francuz i wieloletni fan Kanonierów mógłby pokusić się o odmalowanie jednostronnego i przekłamanego obrazu piłkarskiego idola, tymczasem od początku do końca pozostaje wierny etyce zawodowej (jest i był przede wszystkim dziennikarzem), jedynie od czasu do czasu dając ponieść się emocjom. Dlatego Thierry’emu Henry’emu daleko jest do bycia kryształowym, doskonałym i nieskazitelnym. Niczym Napoleon – ma swoją białą i czarną legendę, a Philippe Auclair nie ukrywa tego wcale – wręcz przeciwnie, uwydatnia kontrasty i podkreśla prawdę. A prawda w przypadku tak trudnego człowieka, jak Henry, bywa brutalna…

Źródło: flickr.com

Pomyli się ten, kto uzna, że francuski biograf stworzył swe dzieło w oparciu o plotki i skandale. Nie jest tak i nie chciałabym, aby z moich słów wyciągano podobne wnioski. Titi w jego książce jest przede wszystkim wielobarwny i prawdziwy. Autor nie boi się krytykować słabości, egocentryzmu, showmeństwa i złych decyzji piłkarza, ale też nie kryje zachwytu nad jego umiejętnościami, talentem i niebywałymi osiągnięciami. Potrafi z goryczą wspominać o tych, którzy – świadomie bądź nie – niszczyli pewność siebie Henry’ego, gdy ten był jeszcze dzieciakiem z biednych przedmieść, a potem młodą gwiazdą rozdartą pomiędzy dziesiątkami „dobrze radzących” wokół. Prawda o niełatwych relacjach z ojcem i trenerami, boiskowych i pozaboiskowych niesnaskach, problemach z samym sobą – to wszystko tu jest – boleśnie uwydatnione. A ten wielki gwiazdor jeszcze nigdy nie wydawał się tak kruchy…

Bardzo się cieszę, że Philippe Auclair zdecydował się zapełnić lukę, jaka istnieje na rynku sportowych biografii i w panteonie ujętych w literaturze gwiazd umieścił również niebywale barwną i złożoną osobowość, jaką jest Thierry Henry. Cieszę się również z tego powodu, że jak nikt inny potrafi on być jednocześnie surowy i czuły w swoich ocenach, dzięki czemu portret przedstawianego przez niego piłkarza jest niejednoznaczny, rzetelny i bardzo prawdziwy.

Na publikację Thierry Henry. Samotność na szczycie składają się niepublikowane wcześniej wypowiedzi najróżniejszych osobistości ze środowiska piłkarskiego (piłkarzy, trenerów, dziennikarzy, kibiców) oraz samego Titiego, cytaty z prasy i wywiadów telewizyjnych, a także całe morze anegdot, relacji z meczów, statystyk i sądów samego Auclaira, który mówcą jest doskonałym.

Samotność na szczycie, samotność wśród tłumów, wyobcowanie. Czy ktokolwiek z Was zestawiłby te frazesy z osobą futbolowego boga, tak kochanego w Londynie? Z przystojniakiem widzianym w reklamach, obracającym się wśród gwiazd show biznesu? Nie sądzę. Znamy Henry’ego, jako boiskowego herosa, genialnego strzelca i elokwentnego mówcę, ale nie jako odludka, smutnego chłopca i swojego własnego największego krytyka. Auclair wyjaśnia prawdopodobne powody stojące za tym, jak trudnym charakterem jest Thierry, ale nie szuka dla niego usprawiedliwień. A czytelnik musi na kilka pytań znaleźć odpowiedzi sam…

Zachęcam do ich poszukiwań.

Moja ocena: brak
Książka przeczytana w ramach wyzwań ’Pod hasłem’ oraz ’Książkowe podróże’.

0 komentarzy

  1. Thierry Henry nie należy do moich ulubionych piłkarzy, ale nie sposób odmówić mu talentu. Nie wiem jednak, czy mam ochotę na lekturę jego biografii. Obecnie mam na oku kilka ciekawszych książek.

  2. Hej, trafiłam dzisiaj na Twojego bloga i dopiero się tu rozglądam, ale juz mi się podoba. Szczególnie dział językowy za którego sprawą Cię odnalazłam. Twój blog jest inspirujący. Pozdrawiam i czytam dalej
    Magda

  3. Bardzo, bardzo chętnie! Ostatnio nie śledziłam premier i nawet nie miałam pojęcia, że ma się ukazać biografia Henry'ego. Ale skoro już się ukazała i skoro już o tym wiem, to niechybnie trafi ona na moją półkę! :))

    1. No cóż, tak już mam i chętnie bym poczytała np. o Cannavaro albo Buffonie. O dobre biografie (nie hagiografie) sportowców niestety jest trudno. Wiem że na rynku jest biografia Del Piero, ale jakoś nie mogę jej dorwać, podobnie zresztą jak tej Cantony (kilka razy już rozważałam zakup, ale jako że Francuzi nie należą do moich ulubieńców nie mogę się zdecydować).

    2. Ja boję się inwestować w biografie wydawane przez SQN – mam kilka i wszystkie są fatalne pod względem wydania i korekty. Dlatego polegam przede wszystkim na Anakondzie [która jednak na razie ma raptem kilka sportowych książek] i innych sprawdzonych wydawnictwach [te z kolei są mało aktywne w temacie biografii]. Cantony się nie obawiaj – niby Francuz, ale charakter iście diabelski – a jego przygody to prawdziwe perełki 🙂 Warto poznać go bliżej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *