|

Autor widmo/The Ghost Writer (2010)

Autor widmo (The Ghost Writer)
reż. R. Polański • Francja, Niemcy, UK, 2010

Z zażenowaniem muszę przyznać się do czegoś – tak drogą wstępu. Podczas oglądania tego filmu nagle drżącym głosem orzekłam: „boję się, ta muzyka mnie przeraża, dosłownie jak z filmów Polańskiego”. Taaak. Biję sobie brawo, śmiejąc się z samej siebie…

Trudno ogląda się thriller, którego zakończenie się zna. Lata pracy w kinie sprawiły, że poznałam początki, środki i zakończenia setek filmów, które chciałabym obejrzeć, a których nie oglądam właśnie dlatego, że pewne ich fragmenty wciąż mam w pamięci. Ale! Ale! Przy okazji Autora okazało się, że pamięć ma jest wyjątkowo zawodna i właściwie sama się przechytrzyłam. Miałam pewność, że wiem, jak skończy się ta historia. Pomyliłam się. A to dostarczyło mi podczas seansu dodatkowych wrażeń. Choć i bez nich film Polańskiego naprawdę spisuje się doskonale…

Miłośnicy starych klimatycznych kryminałów powinni z zachwytem odebrać Autora widmo. Już dawno nie spotkałam tak surowego i przejmującego w formie filmu, za co odpowiadają: mocno niepokojąca muzyka, o którą zadbał Alexandre Desplat, doskonałe zdjęcia Pawła Edelmana oraz montaż Hervé de Luze’a, sceneria przywodząca na myśl angielski chłód i niesamowita aura unosząca się w powietrzu. Aura tajemnicy i ciągłego niepokoju…

Źródło: filmweb.pl

Autor widmo trzyma w stale podkręcanym napięciu od pierwszej sceny po ostatnią sekundę. Zwyczajny, nieco odpychający bohater przypadkowo zostaje wplątany w serię niezrozumiałych zdarzeń. Im bardziej wchłaniany jest w tę historię, tym głębiej schodzi na bagna, z których nie ma ucieczki. Pętla na jego szyi zacieśnia się z każdą upływającą sekundą. A potem… Ratunek? A może ratunek-iluzja? Cokolwiek to będzie, na pewno części z Was nie zaskoczy, ale za to pozostałych pozostawi z pytaniem na ustach i galopem myśli w głowie.

Za kreacje aktorskie największe ukłony należą się Pierce’owi Brosnanowi i Ewanowi McGregorowi (dziwna rzecz – obu ich bardzo nie lubię). Pierwszy wciela się w postać byłego premiera uwikłanego w wiele skandalizujących zdarzeń. Sztuczny uśmiech, zasadniczy ton i elegancja idealnie kumulują się w jego osobie. Drugi z kolei odgrywa rolę ghostwritera, mającego za zadanie spisanie wspomnień wielkiego polityka. McGregor ze swoją mdłą aparycją doskonale wpisuje się w szablon niechlujnego, regularnie popijającego, nieco neurotycznego pisarzyny. Obok nich mocno swoją obecność zaznacza postać drugoplanowa – żona ex-premiera, którą doskonale odgrywa Olivia Williams – tajemnicza, wzbudzająca respekt kobieta z charakterem. Mniej lub bardziej epizodyczne postaci również okazują się doskonale wpisane w ten zimny obrazek. Doskonała robota.

Źródło: filmweb.pl

Nie jestem miłośniczką kina zabarwionego polityką (szczególnie tak najeżonego oczywistymi aluzjami do rzeczywistości), ale doceniam to, jak umiejętnie Polański poprowadził swoją opowieść, często operując jedynie symbolem i niedopowiedzeniem. To nie jest film dla każdego – tylko raz czy dwa rozwiązanie podane jest dosłownie, na tacy. Pozostałe elementy układanki należy złożyć samemu. Właśnie dlatego dałam się porwać filmowi reżysera, który nie należy do moich ulubieńców, w dodatku z gatunku, którego w zasadzie nie oglądam. Takich właśnie wrażeń i emocji oraz zaskakujących odkryć potrzeba mi w kinie… I to, że naprawdę jestem pod wrażeniem, powinno być dla Was wystarczającą rekomendacją. Rzadko daję się przekonać do czegoś, co jeszcze całkiem niedawno skreśliłabym z góry.

Orły, Cezary, Niedźwiedzie, Kaczki, Europejskie Nagrody Filmowe i wiele innych – Autor widmo zgarnął aż 18 prestiżowych nagród. Jeżeli nie przekonuje Was moje słowo, może uwierzycie profesjonalnej krytyce i fachowcom?

Moja ocena: 8,5/10

Film obejrzany w ramach wyzwania 100 najlepszych filmów dekady.

0 komentarzy

  1. Powiem Ci, że mimo że nie siedzę pewnie tak jak Ty w branży filmowej, też byłem zaskoczony zakończeniem (i jeszcze jedną sceną, ale nie będę spoilerował). Doskonale to pamiętam, chociaż film oglądałem dosyć dawno – to o czymś świadczy (mam słabą pamięć :P).

  2. Kolejny film, który powinnam obejrzeć – chociażby dlatego, żeby usłyszeć tę przerażającą muzykę i przekonać się, jakie wywrze na mnie wrażenie 🙂 Polityka nie jest, co prawda, moją ulubioną dziedziną, ale jeśli film jest rzeczywiście tak dobry, to nie będzie to miało znaczenia

  3. Nie jest to mój ulubiony film Polańskiego, aczkolwiek nie wiem, czemu zbierał aż tak słabe recenzje. Mnie również się podobał, chociaż nie na 8,5, a mocne 7 :))

  4. Pamiętam, że książka Harrisa mi się podobała, chyba faktycznie coś w niej było zaskakującego, ale już nie pamiętam, czytałam ją chyba 3 lata temu. Ale to dobrze, przynajmniej i film ma okazję przypaść mi do gustu ;). Mam go w swoim zbiorze, ale, kurczę, jakoś nie mogę się za niego zabrać. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego, ale McGregor (jego twarz konkretnie) mnie odpycha, mimo że nie widziałam wieku filmów z jego udziałem. Ostatnio obejrzałam "Niemożliwe" i jakoś go zniosłam, bo nie przewijał się na ekranie non stop. A tutaj… Ale skoro piszesz, że dobrze zagrał… hmm… może w tej chwili jestem o krok bliżej do obejrzenia "Autora widmo" ;).

    1. O, nawet nie miałam pojęcia, że to film na podstawie książki. Trzeba będzie nadrobić 🙂

      Mam to samo z McGregorem – wielu uważa go za przystojniaka, a ja nie mogę go znieść na ekranie.

  5. Ty wiesz co, ja mam pamięć jak kura – dobrą, ale krótką. CHYBA oglądałam ten film, ale nic nie pamiętam 😛 Nie powiem Ci czy mi się spodobał :))) Ale obsada jest przednia i Twoja recenzja także.

  6. Oglądałam już jakiś czas temu, ale z tego, co pamiętam, to całkiem mi się podobał ten film. Nie jestem znawcą filmowym, ale nie żałowałam, że go obejrzałam. 🙂

  7. Podpisuję się. Rewelacyjne, porządne i klimatyczne kino. Obejrzałam jednym tchem. No i jeszcze jedno, Polańskiemu świetnie udało się wplątać wiele naprawdę zabawnych scen! A trudno zrobić to z wyczuciem tak żeby nie wyszło nachalnie czy żałośnie.

  8. A ja bardzo lubię McGregora ( tak na marginesie ) film oglądałam już dość dawno ale nadal go pamiętam – zrobił na mnie wrażenie . Bez dwóch zdań , przewrotny i zaskakujący 🙂

  9. Polański jest mistrzem filmów, w których nic się nie dzieje, a widz i tak siedzi na krawędzi fotela i w napięciu śledzi każdy gest :). U innych reżyserów mnie to męczy, u niego nigdy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *