|

Depeche Mode. Monument, Dennis Burmeister & Sascha Lange

Depeche Mode. Monument, Dennis Burmeister
& Sascha Lange

Oryginał: Depeche Mode. Monument
Wydawnictwo: Anakonda
Rok wydania: 2013
Stron: 424
Gatunek: album

Potrzeba silnych ramion, aby dźwignąć prawie trzykilogramowe tomiszcze autorstwa duetu Burmeister-Lange. Potrzeba ogromnie silnej woli, aby nie poprzestać na wąchaniu, głaskaniu i podziwianiu oprawy graficznej tej monumentalnej publikacji. Album poświęcony Depeche Mode, który po długich miesiącach wyczekiwania nareszcie pojawił się na naszym rynku, jest obietnicą niezapomnianej przygody, zwiastunem wielu nieprzespanych nocy i jednym z tych powodów, dla którego wszyscy, którzy nie mają do niego dostępu, zielenieć będą z zazdrości i zalewać się łzami rozpaczy. Bo to książka tak zabójczo wyjątkowa, tak piękna i tak powalająca, że absolutnie każdy chciałby ją mieć. Lub chociaż do niej zajrzeć na sekundę. Albo może choć jedynie pogłaskać…

Monument wzbudza niesamowite emocje. Wywołuje całkowicie niespodziewane reakcje. Od poruszenia i wzruszenia, przez przyspieszone bicie serca po drżenie rąk i – choć brzmi to może nieelegancko – szczękę z wrażenia obijającą się od podłogi. I nie ma w tym żadnej przesady. Wystarczy wziąć tę publikację do rąk i otworzyć ją na dowolnej stronie, by najzwyczajniej w świecie zblednąć z wrażenia. Nie trzeba być fanem Depeche Mode, nie trzeba być miłośnikiem książek – docenienie kunsztu tego dzieła przychodzi łatwo i bezboleśnie. A miłośnikom Depeszów z pewnością łza zakręci się w oku…

Kliknij, aby powiększyć

Na Monument składa się kompletna biografia zespołu, relacje z koncertów, przedstawienie teledysków, albumów (włącznie z różnokolorowymi winylami) i singli oraz to, co wyróżnia tę publikację na tle innych okołodepeszowych – hołd oddany fanom. Tyle tu wspomnień o fanklubach, listach, spotkaniach, a nawet konkretnych osobach, że z łatwością pojmuje się zdumiewający fenomen zespołu. I mówię tu o takim zjawisku, które trwa ponad trzydzieści lat i które nie jest znane żadnym innym twórcom na całym świecie. Nawet Beatlesi mogliby Depeszom zazdrościć. Bo osiągnęli coś niebywale trwałego, co naprawdę nie jest niczym innym, jak czystym fenomenem.

Oczywiście to nie treść jest tym, co zachwyca w pierwszej kolejności, kiedy sięga się po wspólne dzieło Dennisa Burmeistera i Saschy Lange. W Monumencie znajdziecie ponad 3000 zdjęć, z których wiele nie miało dotąd okazji ujrzeć światła dziennego. Mamy tu fotografie członków zespołu i ich fanów, fotorelacje z planów zdjęciowych i koncertów, wywiadów i spotkań, prezentację gadżetów, skany plakatów i ulotek, biletów i broszur, listów i artykułów, a oprócz nich zdjęcia absolutnie wszystkich wydań płyt, EP-ek, singli i wszystkiego, co wyszło spod skrzydeł DM. Przyznacie, że taka liczba zwyczajnie odbiera dech! Ale za to idealnie oddaje skalę zjawiska, z jakim mamy do czynienia.

Kliknij, aby powiększyć

Czytałam już kilka pozycji biograficznych, opisujących historię Depeche Mode, ale żadna nie była tak kompletna, jak ta. Autorzy zadbali o to, aby nie tylko forma przyciągała do Monumentu, ale i niepowtarzalna treść. Do głosu zostają więc dopuszczeni przeróżni ludzie, na przestrzeni lat blisko związani z zespołem oraz oddani fani, przywołujący ogrom anegdot związanych z przeszłością DM. Do tego sami autorzy udowadniają jak niesamowitą wiedzą dysponują. Monument staje się dzięki temu dziełem kompletnym, bogatym i absolutnie wyjątkowym. Jedynym i niepowtarzalnym. Pięknym zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz.

Tym z Was, dla których Depeche Mode jest całym światem, polecam zakup limitowanej i numerowanej edycji kolekcjonerskiej, która wzbogacona została o dodatkowe materiały (stworzone z myślą o fanach z Polski) i piękną oprawę. Na tych, którzy skuszą się na tę ulepszoną wersję, czekają liczne atrakcje przyszykowane przez wydawnictwo Anakonda, w tym m.in. możliwość wygrania biletów na lutowy koncert w Łodzi. Naprawdę warto się skusić!

Moja ocena: 10/10

0 komentarzy

    1. Poważnie? Czy kwestia ceny powinna tutaj podlegać dyskusji? Ktoś na fanpejdżu Anakondy słusznie zauważył, że fan raz na 33 lata może pokusić się o wyłuskanie stu paru złotych na tak niebywałą i wyjątkową publikację. Takich książek nie kupuje się co tydzień, co miesiąc, nawet nie co rok, bo to prawdziwy unikat, który nie pojawia się często. Śmiem twierdzić, że w przypadku Depeche Mode może powstać co najwyżej jeszcze jedna tego typu publikacja, pod warunkiem, że chłopaki dobiją do pięćdziesiątej rocznicy istnienia.

      Tak więc, poważnie. Nawet jeśli nie jest to cena osiągalna z marszu, to z pewnością prawdziwy fan będzie w stanie przez jakiś czas zbierać pieniążki na taki specjalny cel.

  1. Szkoda, że Empik cały czas przestawia date premiery, bo strasznie chce mieć tą książke u sibie. Nawet słaba recenzja by mnie nie zniechęciła, bo DM to całe moje życie.. cena nie gra roli

  2. Ja już odebrałem wersję kolekcjonerską – powaliło mnie- pięknie wydane dzieło w pełni oddaje całą twórczość zespołu, który jakby nie było dużo wniósł do muzyki 🙂 Co do ceny to myślę ze za takie dzieło warto zapłacić nawet dwa razy więcej!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *