Umysł w ogniu, Susannah Cahalan

Umysł w ogniu, Susannah Cahalan

Oryginał: Brain on Fire
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2013
Stron: 352
Gatunek: literatura faktu, reportaż, wspomnienia

Ależ to jest dobra książka! Poruszająca, prawdziwa, bolesna, momentami zabawna, bardzo dobrze napisana. Taka, która nigdy nie opuści umysłu czytelnika. Taka, obok której nie da się przejść obojętnie…

Umysł w ogniu to autobiograficzna opowieść o młodej kobiecie, która pewnego dnia gubi samą siebie – widzi i słyszy to, czego nie ma, atakuje swoich bliskich, dostaje ataków padaczki, przestaje normalnie funkcjonować. Dziesiątki diagnoz, tygodnie spędzone w szpitalu, coraz bardziej krystalizujące się widmo upadku. Aż wreszcie pojawia się on – dr Souhel Najjar – genialny syryjski neurolog, przez rodzinę bohaterki żartobliwie nazywany Doktorem Housem. Jedna rozmowa, jeden test, jedno klaśnięcie w dłonie i pojawia się tak bardzo wyczekiwana diagnoza. Pojawia się nadzieja… Ale droga do odzyskania dawnej Susannah staje się długa, kręta i właściwie… nieskończona.

Nie, nie jest to ckliwa, pompatyczna historia, przy której zapłaczecie nad losem zniewolonego przez chorobę człowieka. Susannah Cahalan to charyzmatyczna dziennikarka, która nie czyni swej historii płaczliwą i chwytającą za serce. Jej opowieść jest przede wszystkim fascynująca i pełna tajemnic. Nie może być inaczej, skoro słowem-kluczem tej książki jest tytułowy umysł. Psychika ludzka to coś tak skomplikowanego i nieodgadnionego, że pierwsze, co powiem o tej publikacji to to, że przede wszystkim jest ona absolutnie ekscytująca.

Mimo że w Umyśle w ogniu niejednokrotnie stykamy się z terminologią medyczną, gwarantuję, że nie znajdziecie podczas lektury czasu na ziewanie. Historię choroby Susannah Cahalan śledzi się z wypiekami na twarzy, nieustannie przerzucając kolejne kartki i zatapiając się w tej niezwykłej opowieści. I choć to literatura faktu, czyta się tę książkę jak najlepszą powieść. Co więcej – przypadek Cahalan z powodzeniem nadawałby się na scenariusz znakomitego odcinka serialu Dr House. Z pewnością nie moglibyście oderwać się od ekranu.

I teraz wyobraźcie sobie, że to, co dopadło Susannah zdiagnozowano u zaledwie kilkuset osób na całym świecie. I nie jest to wcale związane z rzadkością zjawiska, a z brakiem odpowiedniej wiedzy środowiska medycznego. Pytanie, jak wielu ludzi można by uchronić przed zamknięciem w murach szpitali psychiatrycznych, gdyby tylko umiano dostrzec to, co potrafi dostrzec dr Souhel Najjar. Ilu z nas nie będzie miało tyle szczęścia, co Susannah Cahalan? Ilu z nas umrze w przeświadczeniu o własnym szaleństwie?

Pytania, pytania, pytania…

Moja ocena: 10/10

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Filia i przeczytałam ją w ramach wyzwania ’Pod hasłem’.

literatura amerykańska | recenzja | Susannah Cahalan | literatura | recenzje książek

0 komentarzy

  1. Jeżeli Ty oceniasz coś na dziesiątkę to znaczy, że nie ma co dywagować, trzeba zwrócić na tę książkę uwagę:) Kusisz i zachęcasz 😀

  2. Do tej pory nie mogę odegnać od siebie przekonania, że gdyby na mnie padło, to z całą pewnością lekarze w moim mieście postawili by nade mną krzyżyk i pojechałabym do najbliższego zakładu psychiatrycznego. Zgroza…

  3. Może kiedyś. Póki co to mam dość lekarzy, szpitali i ich błędnych diagnoz. Sama byłam odsyłana od lekarza do lekarza z powodu bólu głowy. Także stanęło na tym, że jestem hipochondryczką. Po tylu miesiącach pewien geniusz wpadł na pomysł, żeby zmierzyć mi ciśnienie i okazało się, że choruję na nadciśnienie. Skoro z diagnozą tej choroby cywilizacyjnej jest takim problemem, to co dopiero tak rzadka chorobą.

  4. O. Dlaczego ja nic nie wiem o tej książce! Przecież idealnie wpisuje się w tematykę książek, które czytam. Nazwę choroby już poznałam 😀
    Tytuł zapisuję i koniecznie do przeczytania!
    Pozdrawiam!

  5. Psychiatria to bardzo interesująca dziedzina, a umysł ludzki wciąż pozostaje w większości aspektów niezbadany 🙂 Chętnie dopisuję tę pozycję do listy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *