Błękit Szafiru, Kerstin Gier

Błękit Szafiru, Kerstin Gier

Oryginał: Saphirblau. Liebe geht durch alle Zeiten
Dostęp: księgarnia e-nexto
Czyta: Małgorzata Lewińska
Czas trwania: 9 godz. 58 min.
Gatunek: fantastyka

Nie zrażam się łatwo, szybko wybaczam, lubię pozytywne rozczarowania i ciągłe podejmowanie wyzwań. Dlatego choć pierwszy tom bestsellerowej Trylogii Czasu, Czerwień Rubinu, nieśmiało mogę nazwać drobną porażką, to i tak odważnie sięgnęłam po kontynuację losów „podróżników w czasie”, co pozwoliło mi doznać przyjemnego uczucia rozczarowania o zabarwieniu pozytywnym.

Bałam się, przyznaję. Nie polubiłam narratorki i zarazem głównej bohaterki tej opowieści, ale choć jej zdziecinnienie wciąż ujawnia się na każdym kroku, udaje się czytelnikowi (w moim przypadku – słuchaczowi) przejść obok tego obojętnie. Prawdopodobnie dlatego, że autorka wprowadziła nowych, interesujących bohaterów i uwikłała wszystkich w naprawdę trzymające w napięciu zdarzenia. Wiele się dzieje, akcja pędzi jak szalona i tym razem Gier rzeczywiście zadbała o lekko humorystyczne wątki, które umilają lekturę i są dobrą odskocznią od poważniejszych zdarzeń.

Wątki historyczne i podróżnicze, legendy, opisy dawnych obyczajów – to wszystko jest esencją tej opowieści. Kerstin Gier doskonale rozbudowuje swoją wizję, ubarwiając ją i wzbogacając o kolejne fascynujące motywy. Dlatego od Błękitu Szafiru nie sposób się oderwać. I bardzo mnie cieszy, że zdecydowałam się kontynuować przygodę z tą serią, bo wiele przyjemnych chwil by mnie ominęło, gdybym zanadto zraziła się po lekturze Rubinu

Tyle, jeżeli chodzi o samą książkę. Na koniec koniecznie muszę wspomnieć o audiobooku. Przy okazji pierwszego tomu Trylogii Czasu byłam pod głębokim wrażeniem pracy lektorki – Małgorzaty Lewińskiej. I jeżeli wówczas był to zachwyt, nie mam pojęcia, jak nazwać swoje aktualne odczucia. Kobieta przeszła samą siebie i spisała się doskonale w każdym maleńkim calu. Aż żal wyłączać odtwarzacz…

Moja ocena: 7,5/10

Za audiobooka dziękuję księgarni e-nexto, kupicie go tutaj.

literatura niemiecka | recenzja | Kerstin Gier | literatura | recenzje książek

0 komentarzy

  1. hmyyy ja osobiście szukam teraz nowej fabuły książek która by mnie pochłonęła po której drugą część mogła bym sięgnąć bez wahania! jednak na razie ciężko mi idzie może byś coś poleciła lekkiego ale wciągającego;p

  2. Cieszy mnie, że drugi tom bardziej cię przekonał. Ze mną było podobnie. Wiesz, ja tuż przed Gier przeczytałam Atrofię, gdzie narracja jest jednak poważniejsza, pomimo równie młodego wieku głównej bohaterki. O Trylogii czasu nasłuchałam się dobrego, a tymczasem spotkało mnie coś a la Pamiętnik księżniczki, co zwłaszcza w kontekście poprzedniej lektury było bardzo rozczarowujące – to była moja główna myśl, gdy czytałam Czerwień rubinu ; ). No, ale także brnęłam wytrwale dalej, końcówka mnie pozytywnie zachęciła do sięgnięcia po kolejny tom i już przez cały drugi oraz trzeci nie mogłam się oderwać od czytania, a sama trylogia stała się jedną z moich najulubieńszych serii młodzieżowych.

    Zatem życzę ci teraz, żeby i trzeci tom był co najmniej równie miły w odsłuchu jak ten ; ).

  3. Jak na razie nasze wrażenia po lekturze/słuchaniu audiobooka się pokrywają. Ciekawe jak odbierzesz tom trzeci trylogii – mnie męczył początek, potem zrobiło się nieco ciekawiej, ale było przewidywalnie, autorka wprowadziła dość niefortunny wątek związany z podróżą w czasie – zastanawiam się, czy dostrzeżesz pewną niekonsekwencję związaną z tym motywem.

    Z niecierpliwością będę wypatrywała kolejnej recenzji powieści Gier 🙂

  4. Podziwiam, że sięgnęłaś po kolejną część 😀 Ja nie umiem niestety tak, jak Ty. Jeśli ktoś mnie irytuje w książce to tak zostanie i książkę najczęściej odrzucam.
    Widzę, że audiobooki są coraz bardziej popularne, a ja nie umiem się do nich przekonać…
    Pozdrawiam! 🙂

  5. Ja poznałam trylogię drogą "tradycyjną", czyli przeczytałam wersje papierowe. I jakoś nie raziła mnie osobowość Gwen – w końcu jest nastolatką, więc ma prawo być dziecinna. Mnie się cała seria podobała szalenie, a trzeci tom chyba najbardziej 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *