Łowcy milionów. Dekalog przedsiębiorcy, Leszek Kostrzewski, Piotr Miączyński

Łowcy milionów. Dekalog przedsiębiorcy, Leszek Kostrzewski, Piotr Miączyński

Wydawnictwo: Agora oraz Ernst&Young
Rok wydania: 2012
Stron: 296
Gatunek: wywiady

Zdaniem mojego nauczyciela przedsiębiorczości, byłam w latach licealnych odbierana jako osoba najbardziej przedsiębiorcza w całej szkole. Od tamtej pory zamknęłam w szufladzie kilka pomysłów na biznes, które pozwoliłby mi wyrwać się z bagna, w jakim tkwię, jako bezrobotna absolwentka polonistyki/animacji kultury. Mam zresztą przeczucie, że niebawem znów ujrzą one światło dzienne, żebym nie musiała już dłużej liczyć na przychylność częstochowskich firm i instytucji kultury. Zarysowuję ten obraz nieprzypadkowo, chciałam bowiem uzasadnić, dlaczego z ogromnym przejęciem podeszłam do publikacji Łowcy milionów, zawierającej wywiady z właścicielami największych polskich firm.

Mówi się, że milionerzy na pewno dorobili się na kradzieżach i układach, są dobrze urodzeni i mają plecy. Tymczasem rozmówcy Leszka Kostrzewskiego i Piotra Miączyńskiego udowadniają, że po prostu mają w sobie coś, co nazwałabym genem łowcy albo zwyczajną smykałką. Potrafią wyprzedzać innych już na starcie, ryzykować i inwestować w coś dotąd nieznanego, budować od podstaw marki, które dziś znają miliony. Zebrane w książce wywiady, to nic innego, jak najprawdziwsza szkoła biznesu. Składają się na nią wspomnienia nie tylko spektakularnych wzlotów, ale i głośnych upadków, bo zanim czołowi polscy przedsiębiorcy wdrapali się na swoje szczyty, po drodze wiele razy błądzili. To właśnie na ich błędach ma uczyć się czytelnik. Od nich też ma czerpać inspirację i pozytywną energię, której tytułowi łowcy milionów naprawdę nie skąpią…

Sławę (i majątek) zdobyli dzięki butom, grom komputerowym, czasopismom i książkom, farbom, rowerom, szkolnictwu czy logistyce. A raczej: nie dzięki nim, a na nich. Bo sukces każdy z panów (niestety, w zestawieniu nie pojawiły się żadne kobiety) zawdzięcza przede wszystkim własnemu uporowi, odwadze i umiejętnościom. Na pewno również korzystnym warunkom, jakie gwarantowała odpowiednia pora na otwieranie wielkiego biznesu…

Właściciele/założyciele takich marek, jak: PKM DUDA, Fakro, CD Projekt Group, Grupa Maspex Wadowice, Śnieżka, CCC, Wyższa Szkoła Biznesu – National-Louis University, Grupa Raben, Kross, Winkowski opowiadają o tym, co uczyniło ich tak dobrymi przedsiębiorcami. Wspominają swoje największe porażki i dylematy, udzielają rad i wskazówek. Ich pasje, cele, ideologie są tak fascynujące, że z pewnością każdy z Was po lekturze Łowców milionów poczuje się zainspirowany do działania i pozytywnie nakręcony.

Szczerze przyznaję, że to jedna z najciekawszych publikacji, z jakimi stykałam się od lat. Opowiada o ludziach takich jak my, nasi rodzice i dziadkowie. O ludziach, którzy osiągnęli sukces na gruncie polskim. Którzy mają wpływ na większość z nas, na społeczności, w których żyją, na ludzi, których obsługują. Wspaniała jest możliwość poznania ich wskazówek i sekretów. Kto wie, być może ktoś, kto dziś sięgnie po Łowców milionów za jakiś czas sam będzie udzielał inspirujących wywiadów? Życzę tego każdemu z Was, kto ma zamiar wziąć sprawy w swoje ręce i być samemu sobie szefem.

A książkę polecam bardzo, naprawdę. Bo to pouczająca, interesująca i naprawdę fascynująca lektura.

Moja ocena: brak
Choć gdybym wystawiała oceny tego typu książkom, ta uplasowałaby się na szczycie 🙂

Za książkę dziękuję wydawcy – Ernst & Young.

0 komentarzy

  1. Na ogół nie czytam tego typu pozycji, ale Twoja opinia jest bardzo zachęcająca, więc może kiedyś się skuszę… Pozdrawiam!

    1. Też nigdy nie sądziłam, że może mi przypaść do gustu tematyka biznesowa, ale te wywiady są naprawdę ultraciekawe! Ludzie, którzy zaczynali mając 17-20 lat, coś niesamowitego 🙂

  2. Akurat z przedsiębiorczości więcej ściągam niż wiem sama, ale ta książka zła nie jest. Może kiedyś po nią sięgnę 🙂

  3. Czytałam kiedyś wywiad z właścicielem CCC, opowiadał o tym, jak na butach dorobił się milionów – bardzo mnie to wówczas uderzyło, że to był po prostu łebski gość, a nie syn/wnuk/szwagier kogoś-tam. Z drugiej strony ciekawe, dlaczego nie pojawił się na liście gość z Amber Gold 😉 Bo pomysł to tamten miał… tylko wyjątkowo nieudany.
    Za stara jestem już na bogactwo, przedsiębiorczości nie mam w sobie nic, pomysły może i są ale i obrotności brak. Widziałam tę ksiażkę w ofercie Agory i zastanawiałam się nad nią, ale w końcu wybrałam "Umarli tańczą". Nie żałuję, oczywiście, ale z drugiej strony zapewne z tej również byłabym zadowolona. Ciekawy temat, ładna okładka – czego więcej trzeba? 🙂 Pozdrowienia

    1. O widzisz, akurat wywiad z właścicielem CCC jest jednym z moich ulubionych – zafascynowały mnie początki jego przygody z tą branżą. Zabawna historia 🙂

  4. Książka zdecydowanie nie dla mnie, bo kompletnie mnie takie tematy nie kręcą, natomiast jestem pewna, że spodobałaby się mojemu koledze z klasy. Muszę mu podrzucić ten tytuł. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *