Brzydka miłość, Jacek Getner

Brzydka miłość, Jacek Getner

Wydawnictwo: Najlepszy Seler
Rok wydania: 2005
Stron: 184
Gatunek: opowiadania

Zamknąć opowieść w kilkuset słowach jest sztuką niełatwą. Dlatego też nie każdy twórca potrafi odnaleźć się w krótkiej, bardzo wymagającej formie, jaką jest opowiadanie. Przedstawicielkami tego gatunku mogą być rozbudowane, kilkudziesięciostronicowe opowieści, jak i króciutkie historyjki, mieszczące się na zaledwie kilku stronach. Każda z tych form stawia przed twórcą inne wyzwania, choć zdaje mi się, że napisać dobre, bardzo krótkie opowiadanie jest rzeczą trudniejszą, niż chwycić się formy bardziej rozbudowanej.

Na zbiór Brzydka miłość składa się trzydzieści niedługich opowieści, zamykających się zazwyczaj na pięciu-sześciu stronach. Tym, co je charakteryzuje, jest ujmująca prostota. Autor nie sili się na wyszukane słownictwo, nie koloryzuje, nie szuka kwiecistych ulepszeń. Jego teksty opowiadają o zwyczajnej codzienności. O ludziach, których mijamy na ulicy. O zdarzeniach, przy których można śmiać się i płakać.

Jest coś takiego w autorze zbioru Brzydka miłość, co sprawia, że chciałoby się skosztować w jego towarzystwie pysznej herbaty i opowiedzieć o najdziwniejszych, najbardziej przejmujących, najważniejszych wydarzeniach ze swego życia. Słuchaczem i obserwatorem jest Jacek Getner wprost niebywałym! Czujnym, wrażliwym i bystrym. Dlatego tak wiele w jego opowiadaniach przejmujących, wyjątkowo życiowych historii.

Brzydka miłość nie stawia wyzwań przed czytelnikiem. Odznacza się prostym (często najeżonym drobnymi błędami) językiem i oczywistością przekazu. W tej właśnie prostocie tkwi jednak niewątpliwy urok tekstów Getnera. Urok i siła, jednocześnie. Obok Brzydkiej miłości nie da się przejść obojętnie. Nie można potraktować jej bezrefleksyjnie. Opowiadania Jacka Getnera, choć może nie są wybitne językowo, choć może nie imponują objętością, zawierają jasny, pełen mądrości przekaz i całą paletę słodko-gorzkich opowieści o szarościach życia, których czasem nie potrafimy dostrzec.

Moja ocena: 7,5/10
Za książkę dziękuję autorowi.

literatura polska | recenzja | Jacek Getner | literatura | recenzje książek

0 komentarzy

  1. Nie wiem, która forma jest łatwiejsza. W krótkiej ciężko sensownie zmieścić wszystko to, co by się chciał. W długiej trzeba uważać, żeby się nie zaplątać.
    Jako czytelnik od opowiadań wolę powieści. Mieszczą w sobie więcej wątków i nie kończą się w momencie, gdy dopiero wciągam się w akcję. Choć np. opowiadania Borgesa uwielbiam, ale jakiś wyjątek od reguły przecież musi być. 🙂

    1. Właśnie w tym rzecz, że dobre opowiadanie, jest jak dobra powieść – ma wstęp, rozwinięcie i zakończenie, a czytelnik nie czuje się tak, jakby wdrażał się w akcję i nagle został od niej oderwany.

      Ale i ja preferuję powieści. Lubię posiedzieć dłużej nad ciekawą lekturą 🙂

  2. "odznacza się prostym (często najeżonym drobnymi błędami) językiem"
    A więc jednak i w "Brzydkiej miłości" jest wiele błędów. Czytałam "Dajcie mi jednego z was" tego autora i błędy bardzo mi przeszkadzały 🙂
    Jako czytelniczka łatwiej wybaczam autorowi jeden rażący błąd ortograficzny niż wiele błędów drobnych…

    1. To prawda, drobnych błędów jest tu sporo. Literówek, problemów z "e" i "ę" czy przecinków w dziwnych miejscach. Irytujące, ale nie psuje odbioru.

  3. Mam wrażenie, że ten prosty język przypomina nieco prozę Schmitta. Czy tak jest? Niestety tego pisarza nie lubię i sama nie wiem, czy sięgnę po tę pozycję.

    1. Wydaje mi się, że Schmitt sili się jednak na kwieciste metafory, lubi bawić się w filozofa, próbuje zamieścić w swych dziełach jakieś ukryte przesłania. W tym przypadku jest znacznie prościej 🙂

  4. Nie przepadam za opowiadaniami, ale zaciekawiłaś mnie, może mój P. sprawi mi taki prezent na Walentynki, bo chętnie bym poczytała. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *