|

Nie opuszczaj mnie | Never Let Me Go (2010)

Nie opuszczaj mnie (Never Let Me Go)
reż. M. Romanek • USA, Wielka Brytania 2010

Kreatywa jest ostatnio głównie filmowa. Chwilowy odpoczynek od książek pozwala na nadrabianie kinematograficznych zaległości. Tym razem padło na obraz Nie opuszczaj mnie, oparty na wielokrotnie nagradzanej powieści Kazuo Ishiguro. Skusiła mnie przede wszystkim obsada (uwielbiam Carey Mulligan i Kirę Knightley) oraz – co ostatnio zdarza się cały czas – porównanie do wzbudzającego mój zachwyt filmu Like Crazy (chyba zaraz obejrzę go trzeci raz w ciągu tygodnia). Cieszę się, że kolejny raz dane mi było przeżyć prawdziwą ucztę filmową. I aż nie potrafię sobie wyobrazić, ile jeszcze wspaniałych produkcji przede mną…

Pierwsze przed czym muszę przestrzec, to opis dystrybutora czy zapowiedź spotykana na portalach filmowych – zdecydowanie nie powinniście ich czytać, jeżeli nie chcecie sobie psuć odbioru. Ja przeczytałam je dopiero po czasie i bardzo mnie to cieszy, bowiem podczas oglądania dane mi było przeżyć ogromny szok, który sprawił, że po uprzednim paplaniu i komentowaniu filmu, musiałam zamknąć usta i mierzyć się z własnym poruszeniem.

Plakaty, źródło: filmweb.pl

Nie sposób opisać atmosfery tego filmu – ciasnej, dusznej, przygniatającej. Takiej, która nie pozwala widzowi odejść od odbiornika. Takiej, która dusi i trzyma człowieka w garści… Never Let Me Go, to historia, która opowiada o bezwzględności świata, o upadku człowieczeństwa, o etyce i moralności, dziecięcych marzeniach i koszmarach. Widz jest niemym świadkiem dorastania młodych ludzi w brutalnej rzeczywistości, w której każda radość podszyta jest goryczą, w której jest się zniewolonym ułudą wolności, w której niewinność i kruchość pięknych podludzi wzbudza trwogę i wzruszenie. Nic nie jest tu takie, jak być powinno – bo świat ten oparty jest na chorych fantazjach tych, którzy marzą o zlikwidowaniu wszystkich chorób i niedoskonałości.

Jest w tym świecie jednak zadziwiająca normalność – dostrzeganie niesprawiedliwości reguł nim rządzących, poszukiwanie miłości, paniczny lęk przed samotnością i odrzuceniem, pragnienie bycia docenianym, strach przed buntem. Niby pranie mózgu, niby wpajanie chorych reguł od maleńkości, a jednak jest tu miejsce na marzenia, chwile małych przyjemności. Na niewielką dawkę nadziei…

filmweb.pl

Smutny to obraz i przejmujący. Ale pod tą brutalną, okrutną powłoką kryje się jednak pewne piękno – magia, która przyciąga i zniewala. Warto poznać Nie opuszczaj mnie nie tylko dla poruszającej fabuły, ale i bardzo dobrej gry aktorskiej, przepięknej scenerii, znakomitych zdjęć i cudownej muzyki. Nie wrócę więcej do tego filmu, bo to obraz wywołujący ból i zbyt wiele emocji, ale wiem, że na stałe zagnieździ się on w moim umyśle. Bo nawet w tej alternatywnej rzeczywistości odbija się nasza codzienność. Bo pobudza on do wielu refleksji. Bo porusza on, jak żaden inny…

Moja ocena: 8,5/10

0 komentarzy

  1. Film już widziałam i… taki film to tylko polecać 😉 Również miałam to szczęście co Ty, że nie czytałam opisu filmu przed jego obejrzeniem, więc szok i u mnie wpisany był w przeżywanie tego filmu.
    Zabrałam się za niego z powodu dwóch wymienionych przez Ciebie pań w obsadzie oraz…pana 😉 Odtwórca jednej z trzech głównych ról tutaj gra też w najnowszej wersji przygód Spider-Man'a (a tamtą widziałam dzień przez tym filmem).
    Fabuła skojarzyła mi się trochę z powieścią "Podzieleni" 😉

  2. Przeczytaj książkę, jest rewelacyjna, choć pewnie na Tobie już nie wywrze takiego wrażenia, bo znasz treść. Ale i tak bardzo polecam, mnie wbiła w fotel. 🙂 A film mam w planach, tak samo jak polecane przez Ciebie Like crazy i Blue valentine… 🙂

  3. No właśnie, znając zakończenie czy to książki czy filmu, ponowne obejrzenie ekranizacji czy też przeczytanie literackiego pierwowzoru robi z pewnością mniejsze wrażenie – ale mimo to uważam, że proza Ishiguro jest na tyle dobra, że obroni się sama. To przecież nie tylko szokujący jakby nie było finał:) Chętnie obejrzałabym film – choćby po to, żeby się wzruszyć:)
    Pozdrawiam serdecznie!

  4. mnie w filmie najbardziej zachwyciła muzyka – oczywiście, obok gry głównych aktorów, całej trójki. 🙂 jest fenomenalna, piękna, idealnie dopełnia przepięknie nakręcone sceny. film widziałam tylko raz, bo faktycznie jest bolesny, ale muzyki słuchałam non stop. 🙂 po prostu cudo!
    niestety, książka nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. próbowałam ją przeczytać kilka lat temu i dałam radę tylko do połowy, ale mam zamiar do niej wrócić, bo na pewno warto…

    1. Spotkałam się ze skrajnymi opiniami na temat książki, ale chciałabym dać jej szansę, jak tylko gdzieś ją znajdę.

      Zgadzam się odnośnie do muzyki – coś wspaniałego!

  5. Film na wskroś smutny, przynajmniej ja go tak odebrałam. Podobnie jak Ty nie wiedziałam dokładnie o co chodzi i przeżyłam spore zaskoczenie. Wrażenie było na tyle duże że kupiłam książkę, która sama w sobie też jest bardzo dobra – tylko wiadomo, skoro wcześniej oglądałam film, nie robi już aż tak piorunującego wrażenia. Mimo to warto.

  6. To jeden z nielicznych filmów po którym nie mogłam zasnąć i rozmyślałam. Mało tego myślałam o nim jeszcze na drugi dzień. Niesamowity, niepokojący, piękny, zmuszający do refleksji.

  7. Piękny film. Obejrzałam go kiedyś przez przypadek, ot tak sobie włączyłam i do dziś zdarza mi się czasem o nim pomyśleć. Zostaje w pamięci na długo

  8. Książka jest o wiele lepsza, choć ekranizacja jest dosyć wierna. Ale w książce przeżywa się jeszcze większy szok, bo Ishiguro dosyć późno ujawnia, o co chodzi w tym wszystkim.

  9. Hey there! I know this is kind of off topic but
    I was wondering if you knew where I could find a captcha plugin for my 
    comment form? I'm using the same blog platform as yours and I'm having trouble finding
    one? Thanks a lot!

    My web-site :: workouts to increase vertical jump

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *