Marzyciele i Pokutnicy, Krzysztof Spadło

Choć nieczęsto sięgam po zbiory opowiadań, nie należę do osób dyskryminujących krótsze formy epickie. A wiem, że jest to przypadłość wielu blogerów, którzy komentarze pod recenzjami rozpoczynają słowami: „opowiadań to ja nie czytam”. A ja czytam. I lubię, i cenię. Zwłaszcza, jeżeli autor potrafi w kilkunastostronicowym tekście zawrzeć więcej treści, niż niejeden twórca rozwlekłej epopei…

Marzyciele i Pokutnicy to zbiór dziesięciu opowiadań, których akcja została osadzona w znanej nam z codzienności współczesnej Polsce. Jednak świat przedstawiony posiada swoje drugie, mroczne i nieznane większości oblicze. Bo przecież skąd możemy wiedzieć, że człowiek którego przed chwilą minęliśmy w sklepie lub na przejściu dla pieszych nie jest tym, który wynalazł maszynę czasu i właśnie planuje udać się w przeszłość, żeby zmienić losy ludzkości? A może chłopiec biegnący z naprzeciwka w zawadiacko przekrzywionej czapeczce bejsbolowej jest kimś zupełnie innym niż z pozoru nam się wydaje? Być może kryje w sobie straszliwą tajemnicę?

Źródło: zaczytani.pl

Na Marzycieli i Pokutników składa się dziesięć różnej długości i różnej jakości opowieści, osadzonych przede wszystkim w dzisiejszej Polsce, ale również w dalekiej przeszłości i… światach równoległych. Krzysztof Spadło nie ogranicza się wyłącznie do jednego gatunku, zatem w swych opowiadaniach nawiązuje do tradycji horroru, przypowieści, thrillera czy sci-fi. Jest to o tyle ciekawe, że przy tak dużej rozpiętości gatunkowej, historie te połączone są luźną nicią powiązań. Przede wszystkim na poziomie treści, gdzie znaczący symbol z jednego opowiadania, pojawia się w tle drugiego, zjawisko zasygnalizowane w kolejnym, zostaje bliżej przedstawione później itd. Za tę bardzo przemyślaną, spójną i konsekwentnie budowaną formę – autorowi należą się ogromne brawa.

Nie da się oczywiście stworzyć zbioru idealnego, w którym każde z opowiadań będzie sobie równe. Z tego też powodu jestem w stanie wskazać, które historie wzbudziły mój zachwyt, a przy których entuzjazmu wykazać nie mogłam. I tak np. oczarował mnie główny motyw Piętna Morfeusza, dogłębnie poruszyło W imię twoje czy urzekło – najbardziej ze wszystkich – opowiadanie Niepokorni. Zaś Absolutny hit!, choć przesłanie ma bardzo wymowne, okazało się miniaturą, która podobała mi się najmniej.

Prozę Krzysztofa Spadło na pewno ukochają sobie ci, którzy doceniają piękno polskiego języka. Autor operuje tak wyszukanymi metaforami i barwnymi epitetami i buduje tak plastyczne opisy, że nie sposób się nad nimi nie zachwycić. Nie zawsze język pasował mi do portretu bohatera, nie zawsze kwieciste rozmyślania pasowały do sytuacji, ale gdyby spojrzeć z szerszej perspektywy, jest to jeden z tych punktów, które stanowią o konsekwencji i spójności, o charakterze tego zbioru opowiadań oraz o specyfice pióra Krzysztofa Spadło.

Teraz, kiedy mam za sobą lekturę Marzycieli i Pokutników, jestem w stanie jeszcze goręcej zachęcać Was do zaangażowania w konkurs, zorganizowany przez autora (pisałam o nim tutaj). Ta książka jest przepełniona tak barwnymi opisami, że wyobraźnia utalentowanych plastycznie powinna podczas lektury pracować na pełnych obrotach. A to już krótka i prosta droga do zostania współtwórcą ebooka!

Moja ocena: 8/10

0 komentarzy

  1. Dwa z trzech tekstów, które uznałaś za najlepsze, ja też wspomniałam w swojej recenzji, ale za najsłabsze – bardziej niż Absolutny hit! – uznałabym to pierwsze (Przewoźnika), jakoś w ogóle do mnie nie przemówiło chociaż przyznam, że było… niepokojące – i zdecydowanie zniechęciło mnie do podróżowania autostopem :))

    O tak, opowiadania są zdecydowanie niedoceniane! Przyznam, że ja też wolę dłuższe formy, ale nie na tyle, by w ogóle nie sięgać po te krótsze.

    1. Mnie akurat motyw 'Przewoźnika' bardzo się spodobał. Może rozwiązanie było nie do końca zachwycające, ale całość wypadła całkiem zgrabnie. Do tego mały plusik za epizod w moim mieście 🙂

  2. Ja tam bardzo lubię sięgać po opowiadania – zawsze ciekawi mnie, czy autor poradzi sobie z ich wymagającą formą:) No i w razie czego łatwiej odłożyć niedoczytane opowiadanie niż sążnistą powieść na kilkaset stron, przynajmniej w moim odczuciu:)
    Nie powiem, zaintrygowałaś mnie; lubię wysmakowane piękno języka i chętnie się przekonam, czy i na mnie wywrze takie wrażenie, jak na Tobie:)
    Pozdrawiam serdecznie!

  3. Nie zacznę wpisu od wyznania, że nie czytuję opowiadań, bo pomimo tego, że często po nie nie sięgam, jednak bardzo je lubię. Kolejna pozytywna recenzja dzieła pana Spadło tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że muszę ten zbiór przeczytać. Lubię polskich pięknie piszących autorów, również mieszanina różnych gatunków brzmi zachęcająco. Wszystko więc wskazuje na to, że to utwór dla mnie 🙂

  4. Pod Twoimi faworytami mogę się oczywiście podpisać, choć chyba najbardziej podobało mi się opowiadanie Oczy. Już sam proces kupowania okularów mnie wciągnął a co dopiero dalsza część. I ten dramat na końcu, jak dalej żyć… Oj chciałabym poznać ciąg dalszy 🙂

  5. Już jakiś czas temu czytałam tę książkę i co pierwsze rzuciło mi się w oczy to piękny styl narracji. Rzadko który początkujący pisarz potrafi w tak niezwykle obrazowy i barwny sposób etapować językiem. Pomysły na opowiadania również są niezwykle nowatorskie i pobudzają wyobraźnię. Ogólne moje wrażenia z tej lektury są jak najbardziej pozytywne i chętnie przeczytałabym jeszcze jakieś inne dzieła autora.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *