||

Jesteś bogiem (2012)

Jesteś bogiem
reż. L. Dawid • Polska, 2012

Wiele myśli kłębi się w głowie, żołądek ściska boleśnie, a serce kłuje. Po filmowej eksplozji emocji chciałoby się podzielić swoim wzruszeniem, przejęciem i poruszeniem, ale nie przychodzi to łatwo, kiedy nie ma się ku temu dostatecznych umiejętności. Każdemu życzę, by obcując ze sztuką doświadczył czegoś tak pięknego i niezwykłego…

Pierwszy był uśmiech i dreszcz ekscytacji – to wtedy, gdy serce zabiło w rytm Na mocy paktu. Kiedy drżenie rąk ustało, spadł cios tak silny, że aż zaparło mi dech. Oto nastąpiła pierwsza scena z Marcinem Kowalczykiem wcielającym się w postać Magika. Podobieństwo uderzające. Szokujące. Pomyślałam, że więcej wstrząsów nie będzie…

Marcin Kowalczyk jako Magik

Myliłam się.

Bo oto wtedy przygniotła mnie scena z Kowalczykiem rapującym Plus i minus na klatce schodowej. Nie da się opisać tego doświadczenia – jednocześnie poczułam zawroty głowy i okrutny ścisk w żołądku. Nie spodziewałam się, że zemdli mnie na widok idealnie zagranej sceny. Ale istotnie tak się stało.

Tyle o uczuciach.

Jesteś bogiem uznaję w pierwszej kolejności za znakomity dramat społeczny, w drugiej za fenomenalny film muzyczny, a dopiero na końcu za biografię. Przemawia za tym fikcyjność wydarzeń, bowiem scenariusz jedynie w części oparto na faktach. Przemawia za tym również brak nachalności w przytaczaniu utworów Paktofoniki. Osią filmu stała się historia zwyczajnych chłopaków z szarych, śląskich blokowisk, którzy borykając się z codziennymi problemami, dążą do spełniania marzeń. To jest właśnie uniwersalizm, który sprawia, że w rzeczywistości Jesteś bogiem odnajdą się nie tylko ci, którzy wychowywali się na muzyce PFK, ale każdy, komu przyszło dorastać w podobnych realiach i mierzyć się z tego rodzaju problemami.

Wiele ciepłych słów można powiedzieć o scenarzyście i reżyserze. Trudno mierzyć się z legendą, trudno mówić głosem pokolenia, ale w tym filmie wszystko jest takie, jakie być powinno – muzyka idealnie osadzona w akcji, świetne zdjęcia, kapitalnie dobrana obsada aktorska, absorbująca fabuła. Bałam się, co zastanę w kinie i przeżyłam miłe zaskoczenie – nie oczekiwałam i nie marzyłam nawet, że to będzie tak znakomity film. Być może niektórym będzie przeszkadzała zachwiana chronologia, inni nie będą w stanie zaakceptować pewnych odchyleń od rzeczywistości. Ja dałam się porwać i przekonać. Płakałam, przeżywałam i doświadczałam emocji, których dotąd żaden film mi nie zagwarantował. Gdyby tylko było mnie stać – oglądałabym go codziennie.

I nigdy nie spotkałam się z oklaskami kinowej publiczności.

Moja ocena: brak
Trudno oceniać taką sentymentalną wycieczkę.

PS. A o tym, jak duże znaczenie ma dla mnie Paktofonika, pisałam już tutajtutaj. A obok – nieco wypłowiała, od lat goszcząca na mej ścianie pamiątka z pożegnalnego koncertu Paktofoniki (wraz z podpisami ;)) – 21.03.2003, Katowice.

Ruszajcie do kin!

Zdjęcia pochodzą z fejsbuka 'Jesteś bogiem’.

0 komentarzy

  1. Wspaniale, że ją napisałaś, czytałam z ogromną ciekawością:) Do kina z pewnością się wybiorę, nie wyobrażam sobie przegapienia takiego wydarzenia, bo i dla mnie tej film jest bardzo ważny. Teraz jednak mogę odetchnąć spokojnie, skoro piszesz, że jest dobry to pewnie i mnie nie zawiedzie 🙂 Pozdrowienia

  2. Bardzo bardzo chcę iść na ten film do kina:) Czekałam na premierę z niecierpliwością. Może jutro uda mi się pojechać, ale wątpię czy będą wolne bilety 🙁

    1. Dlatego ja codziennie przeglądałam stronę kina, by wstrzelić się w moment, w którym pojawi się wcześniejsza możliwość złożenia rezerwacji. Nie spodziewałam się, że będą pełne sale, ale ulubione miejsca dobrze mieć klepnięte. Teraz widzę, że już seanse na najbliższe dni są nieźle obsadzone.

    1. to po co sie wypowiadasz jak mnie cos nie interesuje to na forum nie wchodze tyle na ten temat.
      ciesze sie ze powstało dzieło z lat moich szczeniackich tych piosenek uczyłam sie na pamięć a dopiero teraz je rozumiem miłe wspomnienia .

  3. Cieszę się, że napisałaś recenzję tego filmu. Dzisiaj tak sobie na spokojnie jak zobaczyłam reklamę w telewizji pomyślałam: czy przypadkiem twórcy totalnie nie spieprzą sprawy, czy nie pójdą za komerchą, za kasą i po prostu zniszczą coś, co powinno być dziełem sztuki.

    Niby nagrody były, niby wszystko ładnie pięknie, ale wiadomo jak to u nas (i nie tylko) wygląda. Naszło mnie wiele wątpliwości, za polskim kinem (tym nowym, bo klasyka jest ok) nie przepadam, ale stwierdziłam, że jak tylko będę miała okazję to na film się wybiorę.

    Uspokoiłaś mnie troszkę tą recenzją, wiem że niepotrzebnie się martwiłam, ale znając dzisiejszą kinematografię to wszystko mogło się zdarzyć.

    1. Też się martwiłam. Nie ma się co dziwić – w końcu ktoś mierzy się z legendą, rozliczając jednocześnie z życiem wielu osób. Fajnie, że odtwórcy głównych ról podołali zadaniu – to już 3/4 sukcesu.

  4. Też czekałam na Twoją opinię, miała przeważyć szalę i dzięki niej my również wybierzemy się na ten film. Chociaż oglądając fragmenty już czułam, że to może być coś bardzo dobrego.

  5. Słucham czasem rapu czy hip-hopu, choć fanką takiej muzyki nie jestem, ale Paktofoniki jakoś nie słuchałam nigdy. Jednak Twoja recenzja jest tak niesamowicie emocjonalna, ze jak najszybciej muszę się wybrać do kina. Nie muszę się stać fanką zespołu, chcę obejrzec coś dobrego. Liczą na to, że też będę poruszona, wzruszona i co tam jeszcze 🙂

    1. Nie umiem ocenić obiektywnie, czy osoba niezwiązana emocjonalnie z Paktofoniką przeżyje podobny nawał emocji, ale myślę, że ten film w swoim uniwersalnym przekazie trafi do wielu serc.

    2. recenzja bardzo dobra. ale według mnie, nie możesz napisać, że " Nie umiem ocenić obiektywnie, czy osoba niezwiązana emocjonalnie z Paktofoniką przeżyje podobny nawał emocji, ale myślę, że ten film w swoim uniwersalnym przekazie trafi do wielu serc". każdy na swój sposób odbiera pewne wydarzenia, i nie wiesz wcale czy osoba, która w żadnym stopniu jest niezwiązana emocjonalnie z PKF nie odbierze tego filmu bardziej emocjonalnie niż Ty. waż trochę bardziej swoje słowa. pozdrawiam

      PS warsztat redaktorski bardzo dobry.

    3. Przecież właśnie o tym napisałam 🙂 Że nie oceniam tego, bo nie potrafię, ale sądzę, że film jest na tyle uniwersalny, że trafi nie tylko do fanów PFK.

  6. Oj, ruszę na pewno. Seans planowałam już na dzisiaj, ale niestety nie wyszło. Paktofonika i w moim życiu odegrała pewną znaczącą rolę i mam do niej ogromny sentyment. Kino przesunęłam jak na razie na niedzielę, mam nadzieję, że mi się uda tam w końcu dotrzeć i poddać się tym emocjom, o których piszesz.

  7. Czekałam na Twoją recenzję i się nie zawiodłam 🙂 Wspaniale opisałaś swoje wrażenia! Ja co prawda jestem większą fanką K44 niż Paktofoniki, ale film czy tak czy tak chętnie obejrzę. Pozdrawiam

    1. Kaliber też pojawia się w tym filmie. Co prawda w maleńkim stopniu, ale zawsze. Z chęcią obejrzałabym kolejną produkcję – tym razem poświęconą właśnie historii K44.

  8. Jejku… czytając Twoją recenzję, czułam ciarki na plecach.. Cieszę się, że ten film tak podobał Ci się, bo wybieram się na niego w poniedziałek i już nie mogę doczekać się tej chwili. Myślę, że to bardzo dobrze, iż film jest uniwersalny i ma szansę spodobać się szerszej publiczności, mniej lub wcale nie związanej pod jakimkolwiek względem z Paktofoniką.

    1. Zaskoczyły mnie te oklaski przede wszystkim dlatego, że większość widzów sprawiała wrażenie, jakby nie rozumiała, o czym jest film. Przez większość czasu ludzie po prostu się śmiali – nie mam pojęcia z czego, ale bawiły ich tak dramatyczne fragmenty, że momentami miałam ochotę wstać i ich wszystkich wyzwać… Mimo wszystko, na koniec zamilkli, a potem bili brawo. Piękne.

  9. Nigdy nie zasłuchiwałam się i nie śledziłam działań Paktofoniki, ale o filmie słyszę od wczoraj NON STOP. Może nadszedł czas, by zobaczyć, o co kaman 😉

  10. Nie da się opisać słowami co czuło się podczas oglądania tego filmu.. To trzeba zobaczyć i samemu poczuć. Naprawdę niesamowity film. Pjona!

  11. Niesamowite przezycie zgadzam sie płakałam na poczatku i na koncu jak dziecko dla mnie Paktofonika tez wiele znaczy. Nie mam słow by opisac to co czuje. Czytajac to co Napisałas popłakałam sie. Dzieki za kolejne niezwykle emocje ciesze sie że są tacy ludzie Pozdro K.K

  12. Nie wątpliwie mieli ciężki orzech do zgryzienia opisać ,odegrać ludzi którzy w środowisku hip-hopowym otoczeni są nie mal kultem szczególnie postać Magika ^^

  13. Oglądałam wczoraj… Do teraz mam ciarki na plecach. PFK była obecna w moim życiu w czasie "dorastania". Film mnie urzekł, pokazał coś czego nie można zauważyć na co dzień. Ty piszesz, że ludzie bili brawo, wczoraj była absolutna cisza.. niesamowita, jakby każdy chciał uczcić Magika. Rzadko się zdarza aby na koniec filmu ludzie zamarli na swoich miejscach. popłakałam się. Coś pięknego, taka "minutka ciszy". Nigdy wcześniej się z tym nie spotkałam..

    1. Chciałabym, aby i u mnie podczas seansu dało się słyszeć wyłącznie ciszę. Niestety – były chichoty, salwy śmiechu, głupie teksty. Dopiero końcówka trochę głupie zachowania przystopowała.

  14. Wczoraj byłam w Rzeszowie na premierze filmu, na który czekałam długi czas.. I powiem, że zgadzam się z tym, że ludzie śmiali się w momentach, które w żadnym stopniu na to nie oczekiwały ( na szczęście były to bardzo nieliczne osoby). Piorunujące było to, że na koniec filmu, cała sala pogrążyła się w ciszy. Dla mnie ten film to mistrzostwo. Mogłabym się jeszcze długo rozwodzić, na jego temat, ale to co czuję, to moje i film utwierdził mnie w miłości do Paktofoniki.

    1. Ciężko wywlec na zewnątrz swoje uczucia, prawda? Ja sama przelałam wyłącznie niewielką ich część, bo to, co czuje się przy okazji tego zjawiska, jest po prostu nie do opisania…

  15. Film mega udało mi się go obejrzeć wczoraj, w dniu premiery. Odbyły się 2 seanse i w każdym przypadku sala pełna do ostatniego miejsca. Film pod każdym względem zajebisty, oparta na faktach historia ludzi dążących do spełnienia swoich marzeń a zarazem myślę, przedstawiona droga 3 wybitnie uzdolnionych chłopaków z ogromnym zamiłowaniem do muzyki i do hip-hopu.
    W pewnym sensie film to po części odzwierciedlenie teraźniejszości i życia wielu młodych ludzi w blokach dla których ta muzyka to wszystko co mają i trzeba się cholernie starać by wybić się z nią do szerszego grona odbiorców gdzie tak jak kiedyś i tak jak dziś jest to strasznie trudne o czym możemy przekonać się w samym filmie.
    Dwie sytuacje które wstrząsnęły mną osobiście, Magik rapujący na klatce "plus i minus" oraz moment popełnienia samobójstwa, kartka którą napisał i teksty utworów ma kartkach w oryginale pokazane na końcu filmu, przy pełnej sali kompletna cisza jak by sala była pusta. To sprawiło, że ten film wywołał we mnie spore emocje, jak ukaże się dvd cena nie będzie miała znaczenia będę go miał…. Film polecam gorąco muzykę PFK również!

  16. Wlasnie wczoraj wieczorem bylam na tym w kinie…jechalam z takim mieszanymi uczuciami co do tego filmu…ale powiem wgniotlo mnie w fotel…. Plus i minus na tej klatce schodowej to bylo mega…nie moglam zlapac tchu film bombowy…

  17. Zawiodłem sie filmem. Myślałem, że będzie to dobry obraz o mega zajafce, taką którą sam tak dobrze czułem na początku nagrywania. Niestety film pokazuje moim zdaniem za dużo elementów biznesowych. Warto obejrzeć głównie dla gry aktorskiej, dramaturgii, ale znów za duzo jest tam dramatu, a za mało pozytywnego klimatu hh, za który tak bardzo lubie, i myślę nie tylko ja, tą kulturę. Byłoby zajebiście jakby powstał klimatyczny film fabularny o scenie Warszawskiej. Rymy Molesty na melanżach, wilku, 3h , gruby Dj 600 V, nie jestem kurwa biznesmenem itd. Najlepiej jakby zagrali ludzie nagrywający coś, a nie aktorzy, tak jak Ice Cube ,2pac np. Lubie filmy dramatyczne, ale HH właśnie lubię za pozytyw, luźne podejście.

  18. Moim zdaniem natomiast była to przede wszystkim biografia. Reżyser pokazał, jak dużą rolę w życiu Magika odgrywał przypadek. W życiu osobistym – przykładem może być telefon do żony podczas "zabawy" z dziennikarką w kiblu, zawodowym – poznanie Rahima, Gustawa. Dodatkowo próbował odpowiedzieć na pytanie, dlaczego odebrał sobie życie.
    Reszta była tylko tłem.
    Najbardziej cieszę się, że marihuana również była TYLKO tłem.
    Pozdrawiam 🙂

    1. Ale biografia powinna być w pełni prawdziwa, natomiast tutaj było zbyt wiele fikcji, aby nazywać ten film pełnokrwistą biografią kogokolwiek 🙂 Natomiast zgadzam się z ogólnymi odczuciami, co do życiowości obrazu.

  19. Ja byłam wczoraj i jakoś nie mogę sobie wyrobić zdania na temat tego filmu, uważam, że był trochę nie równy, miał gorsze momenty- szczególnie początek ale potem było już dużo lepiej. Zachwyciły mnie za to zdjęcia Radosława Ładczuka 🙂

  20. Byłam wczoraj na filmie, szłam z neutralnym nastawieniem i niestety bardzo się rozczarowałam, to było 21 zł wyrzucone w błoto i zmarnowane 2 h. Film słaby, pełno pprzekleństw, biegania, wyzywania się, palenia i narzekania. Z takim podjeściem do życia jakie jest przekazane w filmie dawno bym oszalała. W liceum słuchałam troszkę K44 i PFK ale się aż tka nie wczuwałam, nie utożsamiałam się z subkulturą. W trakcie filmu zerkałam na zegarek i walczyłam ze sobą żeby nie wyjśc z kina. Sala była pełniuśka.
    Jestem na NIE.

    Hardgirl123

    1. No cóż, nic nie poradzimy na to, że tak właśnie wygląda prawdziwe życie. Ale fajnie, że dodałaś swój głos do dyskusji – coś byłoby nie tak, gdyby film podobał się dosłownie każdemu.

  21. dopisek: zirytowała mnie nachalna reklama fimry produkującej farby – na literkę K (jest też taka firma robiąca gabloty i konstrukcje tego typu), fajnym momentem był dźwięk łączącego się komputera z internetem – jedynie to mnie w jakiś sposób ruszyło.

    Hardgirl123

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *