|

Top 10: najważniejsze nieprzeczytane książki

top 10 kreatywa

W najnowszym rankingu top-10 chciałabym, abyśmy przedstawiali takie książki, które – zdaje się – znają wszyscy poza nami. Niedoczytane szkolne lektury, klasyki, których nie tknęliśmy, światowe bestsellery, dla których wciąż nie znaleźliśmy czasu. Moja lista najbardziej charakterystycznych tytułów, których jeszcze nie znam, znajduje się poniżej.

Alchemik Coelho – nie sięgnęłam i nie sięgnę, znam tego autora na tyle, by wiedzieć, że lepiej unikać tych jego pseudofilozoficznych dyrdymałów (bez obrazy dla fanów tego pana).

Romans wszech czasów Chmielewskiej – w ogóle nie znam jeszcze tej autorki, nad czym cały czas ubolewam, widząc zachwyty nad jej twórczością. Zachęcona przez Bati niedługo nadrobię tę stratę i w tym celu wybiorę właśnie Romans…. Podobnie ma się rzecz z następującymi autorami i ich dziełami: Cieniem wiatru Zafóna, Millenium Larssona, Mistrzem i Małgorzatą Bułhakowa, całą twórczością Christie i Picoult – chcę i muszę poznać wreszcie tak znane osobowości i tak szeroko dyskutowane dzieła.

Cykl o Harrym Potterze kocham naprawdę mocno, ale wciąż nie miałam okazji sięgnąć po ostatni tom przygód czarodzieja – chyba trochę ze strachu, że magia opuści moje życie…

Romeo i Julia mojego mistrza jest jednym z niewielu jego dzieł, których nie miałam jeszcze okazji zgłębić. Cały czas mocno mnie to zadziwia, w końcu to ogromny klasyk.

Na końcu umieściłam Władcę Pierścieni Tolkiena – do pierwszej części zabrałam się parę lat temu i szybko odłożyłam. Czułam się trochę przymuszona, jeszcze wtedy w ogóle nie czytywałam tego gatunku i podobno trafiłam na marne tłumaczenie. Zanosi się więc na to, że kiedyś tamte straty nadrobię.

A jakie książki znają wszyscy poza Wami?

Kolejny temat:
Dziesięć ulubionych symboli dzieciństwa.

Tym razem pokusimy się o bardziej prywatne wynurzenia – wspominać będziemy najfajniejsze, najważniejsze i najciekawsze symbole naszych dziecięcych lat. Ulubione smakołyki, gry i zabawy. Tym razem bez książek 🙂

PS. W weekend zamierzam wreszcie uzupełnić bazę top-10, bo od dwóch tygodni kompletnie nie miałam na to czasu.

0 komentarzy

  1. niezły Top 🙂 ja będę musiała się mocno zastanowić… Bo w Twoim oprócz twórczości Picoult (nad czym nie ubolewam) znam wszystko.

  2. U mnie także znajduje się Władca pierścienia, Picoult, Zafón, Chmielewska.
    Jeśli chodzi o Romeo i Julię to według mnie nie masz czego żałować. Uważam, że to najsłabsze dzieło Szekspira.

  3. Co do Alchemika, dobrze robisz – żałuję każdej minuty spędzonej z tą książką. Ale "Mistrza i Małgorzatę" i Zafona musisz koniecznie przeczytać!! 🙂

  4. A u mnie by się znalazło parę takiej najbardziej klasycznej klasyki – chciałabym przeczytać całego Dostojewskiego, bo poza "Zbrodnią i karą" to mam straszne zaległości…:/
    Pozdrawiam serdecznie:)

  5. Poza "Alchemikiem" musisz koniecznie kiedyś przeczytać wymienione książki, są świetne!

    Ja nie czytałam jeszcze nic Murakamiego, na pewno jednak kiedyś to nadrobię.

  6. Mistrz i Małgorzata – Odkryłem ją zeszłym latem, genialne jestem pewien, że przeczytam jeszcze raz, może nawet i nie tylko jeden przez całe życie..

    Tolien – rzeczywiście bardzo ważne jest tłumaczenie, zacznij od Hobbita, później Trylogia.. Simarilion przeczytałem do połowy i nie mam zamiaru czytać dalej..

    Chory Portier 🙂 – czytałem całość może jeszcze raz kiedyś przeczytam całość.

    Ale z fantastyki mógłbym polecić "Jednym Zaklęciem" Lawrence Watt-Evans – w sumie nie wiem czemu ale książkę czytałem już 4 razy i jestem pewien że przeczytam jeszcze raz, ma coś w sobie czego nie potrafię opisać..

    Obecnie zabieram się do przeczytania trylogii Milenium – jak tylko skończę Rafał Ziemkiewicz – "Coś mocniejszego"

    No a co do fantastyki to Terry Pratchett, ale to jest dłuuuuuuuugi temat.

    1. Bym całkiem zapomniał – Siergiej Łukjanienko i jego dylogia "Głębia" czytam raz na 2-3 lata całość i czekam, aż się sprawdzi co niej jest napisane..

  7. Poza Chmielewską przeczytałam wszystkie pozostałe książki, które omijasz 🙂

    I muszę przyznać, że każda z nich trafiła w odpowiedni moment (tak, nawet "Alchemik") i prawie żadną nie byłam rozczarowana.
    "Prawie", bo niestety Trylogia Tolkiena mniej więcej od połowy (dokładnie od połowy drugiego tomu) była dla mnie mało zjadliwa, nieciekawa i strasznie się wynudziłam. Za to "Hobbita" koniecznie polecam – genialna książka!

    Ja chyba powinnam zabrać się nie tylko za Chmielewską, ale też choćby za "Potop" i "Ludzi bezdomnych", których nie przeczytałam w LO, czy za Austen, Bronte i "Małe kobietki", którą to klasyką też mam na bakier… Może kiedyś 😉

  8. A myślałam, że jestem w mniejszości takich klasycznych "tyłów"… 😉
    Większość książek się u mnie zgadza.

    Do Władcy Pierścieni już parę razy chciałam podejść, ale zawsze coś okazywało się ważniejsze… Alchemik – podobnie.

    W Chmielewskiej, jak już wiesz, zaczytuje się moja Mama, ja kiedyś próbowałam, ale nie pasowało mi coś w tym stylu kryminału.

    Cień wiatru… zaczęłam i nie przebrnęłam. Nie rozumiem dlaczego, bo byłam pewna, że przy takiej tematyce pochłonę tę historię w krótką chwilę.

    Mistrz i Małgorzata to jedna z moich ukochanych książek, a co do naszego Mistrza Szekspira – przyznam, że nie umiem się przekonać do Makbeta…. aż mi wstyd. 😉

    No i ja jeszcze do tej listy dopisałabym na szybko na pewno Sapkowskiego.

  9. Z podanych przez Ciebie książek czytałam "Alchemika" i "Bez mojej zgody". Chcę jeszcze sięgnąć po "Mistrza i Małgorzatę", "Cień wiatru" oraz Trylogię Larssona, która czeka na mojej półce.

  10. "Władca Pierścieni" tylko i wyłącznie w tłumaczeniu Skibniewskiej!:)
    Ostatniego Pottera w sumie też nie czytałam – słuchałam audiobooka 😀 "Alchemika" zaczęłam czytać ale po kilku strona stwierdziłam, że jest całkowicie bez sensu.

  11. Z Twoich wymienionych pozostała mi jedynie nieznana twórczość Picoult.
    Resztę mniej lub bardziej znam, do Tolkiena po WP mam głęboki uraz, a Coelho też nie lubię. Nie podzielam entuzjazmu jego fanów.

    Ja muszę nadrobić Murakamiego i Nabokova. Z lektur szkolnych(choć nie była to moja lektura) to chyba Krzyżacy Sienkiewicza, za których nie mam zamiaru się wziąć. A tak poza tym to nie wiem, z ostatnich modnych na blogach Michalak i Pamuk, ale to czeka już w kolejce do przeczytania. Ponadto twórczość Dukaja, Dehnela, Nadżiba i może kilka najsłynniejszych książek Kinga.

    Pozdrawiam

  12. Właśnie, tak czytam komentarze, to chyba najbardziej jestem zacofana z twórczością Pratchetta, ale też już czeka jedna książeczka w stosiku, którą w najbliższych czas przeczytam, więc będę mogła "odfajkować". ;>

  13. Szkoda, że dopiero teraz trafiłam na tę akcję. Chętnie się przyłączę. Moja lista jest już na blogu, więc jeśli masz ochotę, to zapraszam. (Pozwoliłam sobie skopiować banerek akcji Top 10).

    Co do Twojej listy – nie przeczytanie "Alchemik" to żadna strata. Chmielewskiej znam tylko kilka książek, tej akurat nie. Od siebie mogę polecić "Wszystko czerwone", "Całe zdanie nieboszczyka" i "Wszyscy jesteśmy podejrzani".
    "Millenium" jest bardzo dobre, choć początek pierwszego tomu nieco się dłuży.
    Picoult wydaje mi się nierówna. Na początek chyba faktycznie najlepiej przeczytać "Bez mojej zgody".
    "Mistrza i Małgorzatę" przeczytaj koniecznie! Ja długo się do niej zabierałam i jakoś nie byłam przekonana czy naprawdę warto, ale okazało się, że tak. Behemot rządzi! 😛
    Tolkien wciąż przede mną. Stoi na półce i czeka, aż się przełamię.

    Pozdrawiam!

  14. Ciekawy temat, zastanowię się.
    To mają być nieprzeczytane, które chcę jednak kiedyś przeczytać, czy te, po które nadal nie zamierzam sięgać?

  15. Jeśli chodzi o mnie, to zaczęłabym od Pottera 🙂 Mam za sobą całą sagę, ryczałam jak bóbr, gdy przeczytałam ostatni tom, ale cały czas czuję tę magiczną aurę 🙂 P.s. Świetny blog. Obserwuję 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *