|

Top 10: książki do zabrania na bezludną wyspę

top 10 kreatywa

Oto ranking, który jest o tyle trudny, że nie jest mi łatwo wybrać kryterium, według którego dobrałabym książki. Czy na bezludną wyspę zabrać najlepsze czytadła? Ulubione książki? A może te, które wywarły na mnie największy wpływ? Te, których jeszcze nie znam, czy raczej czytane wielokrotnie? Nie mogąc zdecydować się na jedno kryterium, postawiłam na kompletny miszmasz. Oto efekty:

Szkoła przetrwania. Kultowy poradnik survivalowy, Bear Grylls

Na początek coś przydatnego w ciężkich warunkach – poradnik, który podpowiada, jak przeżyć w dziczy, używać narzędzi, rozbijać obóz, rozpalać ogień, zdobywać i przygotowywać jedzenie, polować na zwierza i opatrywać rany. Nie znam jeszcze tej książki, ale znam jej autora i wiem, że stała się bestsellerem, co oznacza, że mogłaby na bezludnej wyspie bardzo pomóc.

Droga do oświecenia, Dalajlama, Jeffrey Hopkins

Filozofia buddyjska jest najbliższa memu sercu. Wiele jest znakomitych książek poświęconych Dalajlamom, buddyzmowi czy reinkarnacji, ale ponieważ wybrać mogę tylko jedną, stawiam właśnie na tę, choć chętnie dołączyłabym do niej Sztukę szczęścia, Buddę i miłość czy Dosiadając tygrysa.

Niezłomny, Laura Hillenbrand

Przeczytaj moje wrażenia z lektury

Niezłomny to niezwykle poruszający zapis losów człowieka, który przetrwał najgorsze. Który przeżył dryfowanie po oceanie i katowanie w obozie wroga. Który jest przykładem niezłomnego, silnego, odważnego i niesamowitego mężczyzny. Gdybym miała utknąć na bezludnej wyspie, to właśnie jego dzieje mogłyby mnie podtrzymywać na duchu.

Seria Jutro, John Marsden

Poznaj moje odczucia związane z serią

Cykl powieści Johna Marsdena traktuje o grupie młodych ludzi, którym przyszło walczyć o przetrwanie w niemożliwie ciężkich warunkach. Ich przygody na bezludnej wyspie mogą okazać się inspirujące, a do tego będą znakomitą rozrywką.

Cykl Harry Potter, J.K. Rowling

Na bezludnej wyspie nie mogłoby zabraknąć mojej ulubionej serii książkowej. Mając wszystkie tomy Pottera pod pachą, mogłabym spokojnie całe lata żyć na odludziu. Nigdy bym się nie znudziła, bo tę historię można poznawać wciąż na nowo, nieustannie się w niej zakochując.

Bliscy i obcy, ks. Jan Twardowski

Wybór wierszy i prozy najważniejszego dla mnie poety z pewnością pomógłby mi przetrwać na bezludnej wyspie, pozwalając zajrzeć wgłąb siebie, dając nadzieję i dodając sił. Gdyby się udało, dobrałabym do Bliskich i obcych inne dzieła Twardowskiego – Biedroneczko, leć do niebaDwa osiołki.

Wielki słownik etymologiczno-historyczny języka polskiego,
red. Krystyna Długosz-Kurczabowa

Uwielbiam słowniki!

Zakup porządnego słownika etymologicznego jest moim marzeniem i gdyby udało mi się je zrealizować, z pewnością zabrałabym go ze sobą na bezludną wyspę, by udać się w fascynującą podróż po historii rodzimego słowa.

Encyklopedia kina, pod red. Tadeusza Lubelskiego

1104 strony! Szczegółowe, monumentalne, kompleksowe ujęcie tematu. Czegoś takiego byłoby mi trzeba podczas wielogodzinnego wylegiwania się pod palmą w dziczy.

Pakiet W poszukiwaniu straconego czasu, Marcel Proust

Ze wszystkich arcydzieł literatury światowej to właśnie to chciałabym kiedyś zgłębić. Ponieważ jednak nigdy nie mam wystarczająco czasu i energii, a i mój mózg zdaje się nie być gotów na tak monumentalne dzieło, z pewnością dałabym mu szansę na bezludnej wyspie…

Seria komiksów Kaczor Donald

No dobrze, trochę naginam reguły, wybierając kilkaset numerów gazety z komiksami. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to. Kaczor Donald to znak mojego dzieciństwa – kochałam te komiksy tak mocno, że kiedy podczas wyjazdu wakacyjnego rodzice nie kupili mi jednego numeru, byłam w totalnej rozpaczy przez wiele tygodni. Ba! Do dziś pamiętam tamte łzy…

Właściwie gdyby ktoś dostarczył mi wszystkie te komiksy na bezludną wyspę, darowałabym już wszystkie wymienione wcześniej książki i żyła tylko w towarzystwie Kaczora Donalda i jego przyjaciół.

Czekam niecierpliwie na Wasze rankingi!
Które książki Wy zabierzecie na bezludną wyspę?

Temat na przyszły tydzień:
Dziesięć ulubionych animacji.

/czyli wracamy do tematyki filmowo-serialowej/

Na koniec WIELKA PROŚBA!

Jeżeli ktoś z Was ma konto na fejsbuku i jeszcze nie był o to nagabywany, bardzo proszę o polubienie mojego zdjęcia w konkursie. Znajduje się ono pod tym linkiem. Za okazaną pomoc z góry dziękuję 🙂

0 komentarzy

  1. Słowniki to może nie, ale Pottera to zabrałabym na pewno 😉 Grylls mnie obrzydza, ale kto wie, czy w takich warunkach nie byłby nieocenioną pomocą?

  2. Hehe Pottera chyba też bym zabrała :))
    Jutro może zrobię takie zestawienie u siebie 🙂 Przynajmniej będzie pomysł na notkę, bo na recenzje trzeba poczekać, aż skończę czytać obecną lekturę 🙂
    pozdrawiam!

  3. Kwiatek polubiony 🙂
    A ja też lubię słowniki i bym ze sobą wzieła na pewno słownik wyrazów bliskoznacznych i mój ukochany słownik wyrazów obcych.no dobra, jeszcze słownik jezyka polskiego. Etymologiczny też jest ciekawy.o, jeszcze kopalińskiego – słownik symboli..kurczę- na tej wyspie bym chyba samymi słownikami się obłożyła 😉
    ale jeszcze bym sobie Virginię Woolf wzięła i Lesia Chmielewskiej i całego Tochmana i całego Rudnickiego…Dlatego topu nie robię, bo bym musiała do 10 dopiać jeszcze jedno 0 🙂

  4. Chyba ciężko będzie mi wymyślić książki, które chciałabym zabrać na bezludna wyspę, bo kryteriów podpadających pod to zagadnienie jest rzeczywiście sporo 😀

  5. Haha, a propos pomysłów pana Gryllsa, to przypomina mi się, jak radził co zrobić, kiedy zepsują się nam hamulce w samochodzie: nie hamuj silnikiem, bo zepsuje się układ napędowy, a cała historia skończyła się tym, że rozwalił auto o drzewo…Bałabym się skorzystać z jego porad.

  6. nie wiem czy się nie spóźniłam, ale polubiłam 🙂
    Co do książek – nie umiałabym wybrac tylko dziesięciu nie wiedząc jak długi byłby mój na tej wyspie pobyt 😉
    pozdrawiam cieplutko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *