|

Szmaragdowy Atlas, John Stephens

Magia, przygoda, odwaga, przyjaźń, miłość. Odwieczna walka dobra ze złem. Klimat rodem z powieści J.K. Rowling, C.S. Lewisa i Lewisa Carrolla – tak w skrócie można przedstawić Szmaragdowy Atlas. John Stephens to postać niezwykle ciekawa – kto by się bowiem spodziewał, że scenarzysta Plotkary, Kochanych kłopotówŻycia na fali wyda powieść dla dzieci? Ja – co muszę przyznać szczerze – byłam tym faktem ogromnie zdumiona. Z tym większą więc ciekawością podeszłam do lektury tej niezwykłej powieści… Niesamowita przygoda z Atlasem zaczyna się już w momencie, w którym sięgamy po książkę. Od pierwszych sekund oczy przyciąga skrząca się okładka – jest piękna, tajemnicza i urzekająca. Zwiastuje znakomitą przygodę. Z bijącym sercem przewraca się kolejne strony Atlasu, by po chwili przepaść na dobre… John Stephens opowiada o losach pewnego specyficznego rodzeństwa, tułającego się po dziesiątkach sierocińców. Najmłodsza z trójki – Emma – to aniołek o rogatej duszy – dziewczątko pyskate i skłonne do bitki, prowokujące i nieco agresywne, a przy tym urocze i waleczne. Nieco starszy chłopiec – Michael – to typowy mól książkowy w okularach, znający na pamięć encyklopedie i ulubione książki, biernie znoszący upokorzenia serwowane przez młodszą siostrę i inne dzieciaki. Najstarsza z rodzeństwa – Kate, wiele lat wcześniej obiecała, że zaopiekuje się rodzeństwem, ale zadanie to okazuje się niemal niewykonalne, kiedy dzieciaki wciąż pakują się w kłopoty i stale dryfują od jednego sierocińca do drugiego. Wszystko się zmienia, kiedy Kate, Emma i Michael zostają wysłani do tajemniczej posiadłości. W mieście, o którym nikt nigdy nie słyszał… …wtedy zaczyna się prawdziwa przygoda! Wiele ciekawych wydarzeń ma miejsce z udziałem małych bohaterów – są krwawe walki, jest magia, są łzy i poświęcenie, przyjaźń i wielkie obietnice. Z biegiem zdarzeń okazuje się, że świat dzieci jest inny, niż sobie wyobrażały. Że ich życie ma z góry wyznaczony cel. Że ich los jest przesądzony. Jaki związek ma z tym tajemniczy Atlas, zła wiedźma, wielki czarodziej, banda krasnoludów i dziwnych potworów? Dlaczego bohaterowie przemieszczają się w czasie? Jak wielką mocą władają? Tego dowiecie się z książki, ja takich fascynujących ciekawostek na pewno nie zdradzę. John Stephens napisał powieść pełną ciepła i magii. Powieść, która urzeka niezwykłym urokiem i porywa z wielką siłą. Bo akcja płynie tu błyskawicznie – nie ma czasu na łapanie oddechu, na sięganie po szklankę z herbatą i na ziewanie. Kiedy czytelnik raz zagłębi się w stronicach Szmaragdowego Atlasu, już do końca się od nich nie oderwie… Niewątpliwie największą zaletą powieści – obok emocjonującej akcji – są żywe, pełne humoru dialogi. Bohaterowie nie szczędzą sobie uszczypliwości, nie brak tu małych kpin, żartów i ironii. Pomimo wielu kłopotów, na jakie natykają się dzieciaki – podczas lektury stale wybucha się śmiechem. Jest tu jednak również miejsce na łzy wzruszenia – pięknie obserwuje się zmieniające się relacje między małymi bohaterami, ich dzielną walkę o przetrwanie i ich oddanie wobec innych. To książka, która wiele mówi o wartości rodzinnych więzów, przyjaźni i poświęceniu. Dlatego warto, aby dzieci i nastolatkowie sięgali po tę powieść. Chociaż ze spokojnym sumieniem mogę ją polecić również dorosłym – na wyprawę do świata magii nigdy nie jest się za starym… Moja ocena: brak
]]>

0 komentarzy

  1. Czytałam już jedną opinię tej książki, tamta również była pozytywna, dlatego postaram się sięgnąć po tę powieść.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *