Pan Potwór, Dan Wells

Pan Potwór Dana Wellsa stanowi kontynuację przedstawionej przeze mnie miesiąc temu powieści Nie jestem seryjnym mordercą i należy do cyklu John Cleaver, opowiadającego o losach młodocianego socjopaty, ogarniętego fascynacją seryjnymi mordercami. Tym razem bohater musi zmagać się z drugą stroną swojej osobowości, roboczo nazwaną Panem Potworem. Kiedy John zakochuje się w uroczej dziewczynie z sąsiedztwa, Pan Potwór śni straszliwe sny o jej torturowaniu. Kiedy John próbuje nie wpadać w szał, Pan Potwór snuje plany wymordowania wszystkich, którzy staną mu na drodze. Kiedy John usilnie próbuje przestrzegać swoich zasad, Pan Potwór… nie, tego Wam nie zdradzę. Clayton znów nawiedza fala brutalnych zbrodni. Czyżby morderca powrócił? A może ma swojego naśladowcę? Z kim tym razem przyjdzie się zmierzyć Johnowi? Z bestią? A może z samym sobą? Sprawa jest bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać… Wrażenia ogólne z lektury mam identyczne jak w przypadku pierwszej części cyklu. Powieść Wellsa wciąż czyta się znakomicie (pochłonęłam ją w kilka godzin!), wisielczy humor młodego narratora wciąż powala mnie na łopatki, a jego złożony portret psychologiczny fascynuje równie mocno. Najsłabszym punktem znów okazuje się sam morderca i rozwiązanie zagadki. Nie rozumiem po co do dobrego thrillera wciska się elementy fantasy – od razu przechodzi człowiekowi ochota na czytanie, a dotychczasowa ekscytacja znika. Cieszy mnie jedynie, że tym razem autor pokusił się o elementy zaskoczenia, których tak bardzo zabrakło mi w pierwszej części cyklu… Cieszy mnie również to, że to na samym Johnie skupia się większość książki. Tym razem portrety innych są – choć dokładne i rzetelne – mniej obszerne, niż w przypadku Nie jestem seryjnym mordercą. I jest to rozwiązanie bardzo dobre, bowiem główny bohater jest na tyle ciekawą osobowością, że z powodzeniem zajmuje swoją osobą znaczną część powieści. Czytelnik się z nim nie nudzi – odkrywa powoli i Johna, i Pana Potwora, obserwując ich nieustanną walkę. Jesteście ciekawi kto wyjdzie z niej zwycięsko? Zapraszam do lektury. Z dedykacji umieszczonej na początku Pana Potwora dowiadujemy się, że tom ten jest ulubionym żony autora. Póki co – zgadzam się z jej wyborem. Druga część cyklu przewyższa pierwszą i jeszcze mocniej zachęca do przeczytania kolejnej. Spróbujcie! Moja ocena: 8/10
]]>

0 komentarzy

  1. Nadal bardzo priorytetowa pozycja na mojej liście do przeczytania "od razu"… Ale to naprawdę jest literatura dla młodzieży?… W Niemczech leży na półkach z kryminałami.

  2. Nie przepadam za książkami w których są zbyt drastyczne sceny ale tu zrobię wyjątek i pokuszę się przeczytać . Lubię wisielczy humor i wątki podwójnej osobowości 🙂
    Pozdrawiam

    1. Na szczęście aż tak wielu drastycznych scen w tej części nie ma. Obserwowanie pracy w prosektorium jest całkiem znośne. Mną wstrząsnęła jedna scena, ale to też ma związek ze stratą, którą niedawno poniosłam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *