Chichot losu, Hanka Lemańska

Chichot losu, Hanka Lemańska
Wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2011

Tytuł Chichot losu obijał mi się o uszy od jakiegoś czasu, ale kojarzyłam go dotąd jedynie z telewizyjnym serialem, a nie z książką. Ponieważ gotując obiad lubię włączyć sobie jakiś nieskomplikowany tasiemiec, zaczęłam obawiać się, że natrafię kiedyś na Chichot i już na zawsze stracę okazję, by poznać tę historię w prawidłowej kolejności. Z wielką więc radością dopisałam się do Włóczykijkowej listy i wyczekiwałam na wizytę listonosza…

Nie oczekiwałam, że będzie to wielka, rzucająca na kolana powieść – raczej spodziewałam się przyjemnej lektury, ubarwiającej nudne wieczory. Nie rozczarowałam się więc – dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam. Chichot losu to przyjemna opowieść, którą połyka się w kilka godzin – na zmianę uśmiechając się i popadając w zadumę. Lemańska zaserwowała czytelnikom opowieść o perypetiach młodej kobiety, której życie przechodzi gwałtowną rewolucję pod wpływem jednego telefonu. Oto pod jej skrzydła trafia dwójka rezolutnych dzieciaków, które całkowicie zmieniają jej życie, jej świat, jej priorytety i jej osobowość. Joanna niespodziewanie odkrywa, że wokół siebie ma mnóstwo życzliwych osób. Nieżyczliwych, niestety również. Życie z dzieciakami okazuje się dla bohaterki ciężką przeprawą – walką z samą sobą i własnymi słabościami, walką z rozczarowaniami i niepowodzeniami. Ale jako że historia ta należy raczej do prostych i tendencyjnych – łatwo przewidzieć, jak się potoczy i jak zakończy.

Podoba mi się humor Chichotu – bohaterowie są zabawni i sympatyczni. Co prawda sama Joanna miejscami irytuje swym niedostrzeganiem spraw oczywistych, ale generalnie da się ją lubić. Podobnie jej postrzelone przyjaciółki, dziwaczne szefostwo i najbliższą rodzinę. Bohaterowie powieści Lemańskiej są po prostu zlepkiem ciekawych osobowości – może mało zaskakujących czy niespecjalnie skomplikowanych, ale interesujących.

Dobrze czyta się taką słodko-gorzką opowieść, która ani nie mdli, ani nie rozbawia za bardzo. To taka zwyczajna, życiowa historia, która mogłaby zdarzyć się każdemu z nas. Nie jest przesłodzona i bardzo łatwo przyjąć jej autentyczność. To sprawia, że wzbudziła ona we mnie mnóstwo pozytywnych uczuć. Spędziłam miło czas, czytając Chichot losu i mogę jedynie żałować, że musieliśmy tak wcześnie pożegnać Hankę Lemańską – myślę, że znalazłoby się w jej biografii miejsce na kontynuację losów Joanny. W końcu ostatnie słowo wcale nie zostało wypowiedziane…

Moja ocena: 7/10

Książka z akcji „Włóczykijka”, przekazana przez wydawnictwo Zysk i S-ka.

literatura polska | recenzja | Hanka Lemańska | literatura | recenzje książek

0 komentarzy

  1. Także czytałam dzięki Włoczykijce i zgodzę się z Tobą. Przyjemna opowieść na kilka godzin 😉

    Ja Joannę bardzo polubiłam mimo, że miejscami denerwowała mnie strasznie, ale to co zrobiła dla tych dzieciaków było wspaniałe;)

  2. Obejrzałam urywki serialu i teraz główna bohaterka zawsze będzie mi się kojarzyła z Martą Żmudą-Trabiatowską. Książka wydaje się lekka i taka właśnie powinna być ale nie wiem czy się na nią zdecyduję.

  3. "CHichot losu" czytałam kilka lat temu i drugi raz kilka dni temu. Książka jest lekka a jednocześnie dotyka trudnych tematów. Idealna na te porę roku. Joanna zrobiła coś niesamowitego, nie każdego byłoby na to stać.

  4. Widziałam serial jakiś czas temu w telewizji. Taki typowy tasiemiec, nie wymagający od widza większego wysiłku intelektualnego. W czasie sesji – jak znalazł:)

  5. Nie czytałam i też nie słyszałam o niej wcale. Podobnie jak ty byłam przekonana o istnieniu tylko serialu o tym tytule.

  6. Też się zapisałam do niej w akcji. Serialu nie oglądam i wzbraniam się przed nim jak tylko mogę 😀

    Słyszałam dużo pochlebnych opinii o Chichocie i jestem jej strasznie ciekawa 😉

  7. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce – bardzo mnie zachęciłaś ! Czuję, że to może być coś dla mnie, ostatnio potrzebuję lekkiej, odprężającej lektury 🙂

  8. nie czytałam, ale jakoś nie bardzo mnie ciągnie. Widziałam jeden odcinek serialu telewizyjnego i szczerze mówiąc wydawał mi się bardzo przeciętny.

  9. no właśnie, też o niej pisałam pozytywnie u siebie. Podoba mi się, że Lemańska pokazała dorastanie głównej bohaterki, wcale jej nie wybielała, ona długo wcale nie widziała siebie jako opiekinki dzieci, jasno mówiła o swoich motywach, a to wszystko bez zrzędzenia, pouczania, ot dobra historia obyczajowa. Cieszę się, że i Tobie przypadła do gustu

  10. Ja myślę, że to nie dla mnie. Drażni mnie ten serial w telewizji, ogląda go masa moich znajomych, którzy niestety wciągają wszystkie możliwe seriale z "M jak miłość" i "Na Wspólnej" na czele.

  11. Serial mógł zrazić, ale książka na pewno nie! Przyjemnie i lekko sie czyta o tym, jak duży wpływ na dorosłą, ustatkowaną kobietę mogą mieć dzieci. Polecam "Chichot" na zimowe wieczory – zwłaszcza ze względu na dużą dawkę humoru.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *