|

Light Me Up, The Pretty Reckless

The Pretty Reckless to post-grunge’owy zespół, którego założycielką i wokalistką jest charyzmatyczna Taylor Momsen, znana przede wszystkim z roli Little J w popularnym serialu Gossip Girl. Nie każdy musi lubić styl ulicznicy u siedemnastolatki, nie każdy musi tolerować skandalizujące wypowiedzi i poglądy tej dziewczyny i nie każdy musi lubić postać, jaką odgrywa ona w GG, ale zdecydowanie każdy powinien zauważyć wielki talent, jakim Taylor jest obdarzona. Ma znakomity, nieco chropowaty głos, który w połączeniu z ostrymi tekstami i mocnym, gitarowym brzmieniem tworzy ciekawą miksturę. Efektem tejże mikstury jest znakomita płyta, Light Me Up.

Jak twierdzi Taylor, zespół czerpie inspirację z Beatlesów, Nirvany i Soundgarden, a sama wzoruje się na Cortney Love, Debbie Harry oraz wokalistkach The Runaways – Cherrie Currie i Joan Jett (o ich historii wspominałam tutaj). To – plus ciekawa osobowość sceniczna i ciągła atmosfera skandalu wokół wokalistki – powoduje, że zainteresowanie albumem Light Me Up nie słabnie, a promujący ją singiel Make Me Wanna Die nie znika z list przebojów.

Album Light Me Up obfituje w ostre brzmienia, przeplatane refleksyjnymi balladami. W tle mocnego głosu nastoletniej gwiazdy, usłyszymy solidne uderzenie perkusji i dobre, gitarowe brzmienie. Do tego dochodzą brutalnie szczere teksty (autorstwa Momsen), traktujące o bólu, miłości, seksie, problemach i – po prostu – o życiu. Wszystko to nadaje Taylor i jej zespołowi pewnej autentyczności, która sprawia, że tak wielu młodych ludzi pokochało The Pretty Reckless. Ich koncerty przyciągają tłumy, płyty sprzedają się znakomicie, a teledyski oglądają miliony.

Na Light Me Up składa się dziesięć kawałków, z których – póki co – najpopularniejszym jest ten, wspomniany wcześniej – Make Me Wanna Die, pojawiający się m.in. na ścieżce dźwiękowej do filmu Kick-Ass. Mnie osobiście najbardziej urzekła romantyczna ballada You zamykająca album, równie nastrojowe Nothing Left To Lose oraz prowokacyjne, niegrzeczne Goin’ Down. Pozostałe utwory to trzymające poziom, naprawdę dobre kawałki, w które warto się wsłuchać.

Taylor Momsen to ciekawa osobowość, która charyzmie i kontrowersyjnym poglądom zawdzięcza niegasnący szum wokół swej osoby. Porywa za sobą tłumy nastolatków, nie może opędzić się od nachalnych paparazzi i stale zaznacza swą obecność w mediach. Kiedy rzadziej pojawia się w telewizji, częściej słyszymy o nowych skandalach z jej udziałem, co tylko napędza całą machinę – płyty The Pretty Reckless sprzedają się jeszcze lepiej, a młodą gwiazdą interesuje się cały świat. Jednak to, co przyciąga jednych, innych może zniechęcać, dlatego chciałabym zachęcić Was do przesłuchania tej płyty pomimo wszelkich uprzedzeń, jakie mogą rodzić się na widok kontrowersyjnej wokalistki The Pretty Reckless. Album Light Me Up to kawał naprawdę dobrej roboty – warto poświęcić mu odrobinę uwagi.

Moja ocena: 8,5/10

Zdjęcia pochodzą ze strony Last.FM.

0 komentarzy

  1. Taylor odkryłam dzięki "Plotkarze", którą swego czasu oglądałam, więc w dniu premiery Light Me Up byłam już na bieżąco. "Make Me Wanna Die" – mój ulubiony kawałek na płycie, świetny tekst, ostre brzmienie. "You" urzekło mnie tak jak i Ciebie – fajnie, że na albumie znalazł się i taki utwór, romantyczny, spokojny. Lubię też "Just Tonight", głównie za refren, za ten power, który tam wyraźnie słychać. I "My Medicine" – uwielbiam początek. (:
    Taylor jako wokalistkę lubię, uważam, że ma talent i cieszę się, że wzięła się za śpiewanie, bo aktorka z niej dużo gorsza. Co do Momsen jako osoby się nie wypowiadam, bo, szczerze powiedziawszy, mało obchodzą mnie te wszystkie skandale z jej udziałem. Ważne, że dziewczyna ma talent i go wykorzystuje. 😉

  2. Właśnie kilka dni temu trafiłam na jakiś utwór tej grupy, który mi się spodobał 😉
    GG nigdy nie oglądałam, Taylor też nie kojarzę, ale ta dziewczyna ma fantastyczny głos.

  3. Osobiście nie mogę przeboleć co stało się z tą dziewczyną. Na początku "Plotkary" była prześliczną dziewczyną – delikatną, zadbaną, dziewczęcą. Teraz wygląda okropnie, wyzywająco, skandalicznie. To wręcz straszne jaką zmianę przeszła. I niestety zmianę negatywną.
    Co do The Pretty Reckless. Niewątpliwie zasłynęli dzięki popularności Momsen. Ale przyznam, że tworzą dosyć interesującą muzykę, odmienną od panujących trendów. Jedak nie są to moje klimaty i zasłuchiwać się tym nie będę 🙂

  4. Fajna dziewczyna i fajna chrypa! Szkoda, że mimo to czuć po muzie jakąś taką filmowość. Niby mocniejsze depnięcie, niby gitarka drażni w tle, chrypa jest… wszystko gra, ale brakuje, moim zdaniem pewnego zdecydowania. Przyznam, że pierwszy raz widze jakikolwiek teledysk tej kapeli i… moim zdaniem masakra:P Genrealnie jednak wpada w ucho;)

  5. Wiedziałam, że Taylor śpiewa, ale jakoś częściej słyszałam o tych wszystkich skandalach niż o muzyce. Nawet nie pomyślałam, żeby sprawdzić jakie piosenki śpiewa.
    "Make Me Wanna Die" nie jest złe, ale nie robi na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia. Postaram się zapoznać z innymi utworami.

  6. Taylor baaaardzo mnie irytuje w Plotkarze, jej wizerunek też czasami jest wręcz żałosny, ale jedno trzeb jej przyznać – dziewczyna ma talent. Świetny głos. "Make me wanna die" to moja ulubiona piosenka ostatnimi czasy 😉

    Pozdrawiam 🙂

  7. Zgadzam się z Podsłuchem. Niby wszystko jest a czegoś jednak brakuje. Według mnie, oczywiście:) A dziewczyna rzeczywiście ma dość ciekawy głos. I recenzja jak zawsze ciekawa:)

  8. A czy ta płyta jest obecnie w sprzedaży? Powiem szczerze, że po przeczytaniu tej recenzji nabrałam na nią ochotę :-))) Jednak nie znalazłam jej na stronie empiku i zastanawiam się czy można ją już kupić w Polsce… :/

  9. Dziękuję!! Ja powiem szczerze, jestem oczarowana jej piosenkami-wprawdzie to nie jest jakaś tam wielka muzyka, ale głos ma naprawdę super-piosenki szybko wpadają w ucho i są dosyć energiczne… jak dla mnie to miła odskocznia od wszystkich Lady Gagów i Rihann 😉

  10. Ściągnęłam i przesłucham. Znaczy, słuchałam już raz i muzyka jest intrygująca. Szczerze mówiąc słyszałam o Pretty Reckless ale działali na mnie jak płachta na byka. Wokalistka zachowuje się strasznie, wygląda jak modelka na dragach no i nic nie poradzę na to, że plotkary nie znoszę… Ale jak zwykle przekonuję się, że okładka, czy twarz to nie wszystko. Jestem okropna – oczekuję od ludzi, by moich ulubionych zespołów nie oceniali po tym jak wyglądają członkowie, tylko po muzyce. A w tym przypadku też zaczęłam od oceny wokalisty…

  11. A ja najpierw oglądałam GG potem słyszałam "Make me wanna die", ale kompletnie nie powiązałam TPR z Jenny Humphrey…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *