Dom tysiąca nocy, Maja Wolny

Dom tysiąca nocy, Maja Wolny
Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2010

Rzadko sięgam po polską literaturę, bo jakoś nie mam do niej wielkiego zaufania. Nie wynika to bynajmniej z jakiejś szczególnej niechęci, bo antypolska postawa jest mi obca, ale tak naprawdę niewielu jest rodzimych autorów, których uważam za naprawdę godnych uwagi. Dziś jednak to grono poszerza się, gdyż dołącza do niego Maja Wolny – naprawdę obiecująca, młoda, polska pisarka.

Dom tysiąca nocy przenosi nas do słonecznego świata, pachnącego pomidorami i mozzarellą. Wraz z pięćdziesięcioletnią Malwiną wyruszamy w niezwykłą podróż na południe kontynentu – do bajecznego Sorrento. Kobieta próbująca uporać się z nieznośnymi demonami przeszłości – utratą rodziny i życiem w duszącej rzeczywistości pełnej „dobrych” doradców – odnajduje upragniony spokój w słonecznej Italii, pod dachem ekscentrycznej staruszki, Carli Russo. Carla jest samotniczką, byłą rewolucjonistką i dziennikarką. Pragnąc naprawić błędy młodości całą miłość i uwagę przelewa na Brunona – ukochanego wnuka, którego traktuje jak najbliższego sercu syna. Ten z kolei kreuje własny świat i aspiruje do roli wielkiego pisarza. Za muzę obiera sobie nową „przyjaciółkę” babki – Malwinę.

Na kartach Domu… splatają się losy trójki bohaterów, z których każdy nosi w swym sercu tajemnicę. Z których każdy dźwiga na barkach ciężar przeszłości. Bruno – niedowidzący nastolatek, wychowujący się bez matki – czuje się niewartościowy i niespełniony, w tajemnicy przed całym światem tworzy powieść pełną romantycznych uniesień. Powieść o miłości dojrzałej kobiety i dużo młodszego mężczyzny. Niedoświadczony i pozbawiony matki zbliża się do Malwiny i spija z jej ust każdą historię, każde wspomnienie, każde westchnienie. Fikcja zaczyna mieszać się tu z rzeczywistością. Historia z powieści młodego mężczyzny zaczyna żyć własnym życiem, a między nim i Polką rodzi się niepohamowana namiętność.

Malwina chce sobie coś udowodnić. Że wciąż jest młoda, że nie musi pamiętać o koszmarze przeszłości, że może wyłamać się ze schematu Matki-Polki. W młodym Brunonie widzi swego syna, pragnie otoczyć go miłością i troską, powoli zapomina o granicach, wytyczonych przez poprawność i dobre obyczaje. Powoli staje się kimś więcej niż tylko Maliną z polskiej wsi – jest czyjąś muzą i inspiracją, a jej historia staje się kanwą porywającej powieści. Jej kobiecość zaś wzbudza zainteresowanie młodego, fascynującego chłopca o pięknych oczach. Świat przestaje istnieć.

Bruno i Malwina dają się porwać swej zażyłości, zapominając całkowicie o Carli – staruszce, odpowiedzialnej za chłopca, przypominającego jej o koszmarnych błędach z przeszłości. O porzuconej córce, mężu pozostawionym gdzieś na uboczu, o wyzwolonym życiu wśród przypadkowych mężczyzn. Kobieta żyje tylko dla wnuczka – jest jak matka, która bezgranicznie kocha swego syneczka, któremu nie pozwala uciec, którego chroni przed całym światem, którego pielęgnuje jak wtedy, gdy biegał w pieluchach. Obsesyjna miłość do chłopaka powoduje szaleństwo i doprowadza kobietę do najbardziej nieprawdopodobnych myśli i czynów…

Dom tysiąca nocy charakteryzuje niespieszna narracja – brak tu wartkiej i porywającej akcji – to taka powieść, którą zgłębia się głęboko pod kocem, z kubkiem kakao w ręku. Słońce Italii przyjemnie rozgrzewa, aromat zupy pomidorowej wypełnia powietrze, a w uszach pojawia się szum fal. Dzięki znakomitym opisom rzeczywistości przed oczami staje widok uroczych, włoskich zakątków, pięknych willi i wiecznie zielonych traw. Maja Wolny przenosi czytelnika do tak uroczego świata, że aż chciałoby się od razu wsiąść w samolot i odlecieć hen przed siebie – tam, gdzie zawsze świeci słońce, a czas płynie duuużo wolniej. Tam, gdzie może zakwitnąć miłość. I nienawiść.

Moja ocena: 8/10

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Prószyński i S-ka.

0 komentarzy

  1. Wszyscy dobrze piszą o tej książce, chyba muszę ją przeczytać 😉 chociaż oprócz fantastyki nie czytam wielu polskich książek, bo wszystkie wydają mi się grocholopodobne 😛

  2. Piękna recenzja Ci wyszła:) Czuję się wielce zachęcona. A tak na marginesie, ja również odkrywam literaturę polską, bo poza klasyką nie znam nic:(

    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *