Dziewczyna z sąsiedztwa, Elizabeth Noble

Dziewczyna z sąsiedztwa; The Girl Next DoorDziewczyna z sąsiedztwa (The Girl Next Door), Elizabeth Noble

Wyd. Muza, Warszawa 2010

Dziewczyna z sąsiedztwa Elizabeth Noble to niezwykła opowieść zaczynająca się od przedstawienia jednego z najbardziej fascynujących mnie miejsc na świecie. Ilekroć widzę je na zdjęciach czy na ekranie, zapiera mi dech w piersi, a gdzieś z wnętrza mnie wydobywa się ciężkie westchnienie. Central Park, który mam na myśli, fascynuje mnie i zachwyca. Jest dowodem na to, że nawet w wielkich aglomeracjach można zostawić „odrobinę” miejsca dla zieleni. I to nie byle jakiej, bo o miejscu tym nie bez powodu mówi się, iż jest sercem Nowego Jorku.

Czyż nie wygląda ono niesamowicie?


Nowojorska Upper East Side na Manhattanie. W kamienicy z czerwoną markizą przeplatają się losy i problemy uczuciowe jej mieszkańców, którzy z czasem stają się sobie bliscy niczym członkowie rodziny.

Eve i Ed są parą Anglików, szukających w Nowym Jorku lepszego życia. Ona nie radzi sobie z zaistniałą rzeczywistością, on całkowicie poświęca się swej prężnie rozwijającej karierze. Zaniedbuje żonę i oboje w pewnym momencie odkrywają, że lepiej żyje im się, kiedy jedno nie wchodzi drugiemu w drogę. Ale czy taki układ przyniesie im coś dobrego? Jak poradzą sobie z tragedią, którą przyszykował dla nich los?

Violet – zamknięta w sobie staruszka, powoli zaprzyjaźnia się ze swą rodaczką – Eve. Kobiety znajdują wspólny język, dzięki czemu długo skrywane tajemnice staruszki wychodzą na światło dziennie.

Jason i Kim żyją wspomnieniami lat, w których byli szczęśliwi. Kobieta całą uwagę poświęca swej córeczce, nie dopuszczając do niej nawet męża. Ten z kolei szybko zdaje sobie sprawę, że nie łączy już ich właściwie nic i odkrywa fascynację sąsiadką – Rachael.

Rachael i David wraz z trójką uroczych dzieci, tworzą tzw. „idealną rodzinę”. Budzą podziw i zazdrość sąsiadów. Co jednak stanie się z tym sielankowym obrazem, kiedy David postanowi wdać się w romans z koleżanką z pracy?

Jackson – wieczny lekkoduch, żyjący z pieniędzy niemożliwie bogatych rodziców zakochuje się i postanawia zmienić coś w swoim życiu. Co stanie się z młodym mężczyzną, kiedy do gry dołączy zazdrosna piękność? Czy uda mu się wyplątać z sieci, zbudowanej z jego niepewności?

Charlotte to kobieta całkowicie oderwana od rzeczywistości – godzinami oddaje się czytaniu romansów i na ich podstawie tworzy obraz idealnego związku, idealnego życia, idealnej siebie. Czy jednak życie szykuje dla niej taką bajkę?

Madison to osoba o niezwykłej pewności siebie, żyjąca w przekonaniu, że wszystko jej się od życia należy. Jak poradzi sobie z przeszkodami, które staną na jej drodze? Czy zrozumie, że tylko udaje szczęśliwą? Czy zmieni swoje życie? A może jeszcze bardziej pogłębi swój żałosny stan?

A oprócz nich – para gejów, zagorzały homofob, nieśmiała piękność, stęsknieni rodzice, zgryźliwi ekscentrycy i grupa Kubańczyków. Czy uda im się znaleźć wspólny język? Jak będzie wyglądało ich życie, kiedy sekrety wyjdą poza ściany poszczególnych mieszkań? Czy kamienica będzie jeszcze w ogóle żyć?

Warto poznać odpowiedzi na te pytania i sięgnąć po pełną ciepła powieść Elizabeth Noble. Losy jej bohaterów nie zawsze są radosne, często towarzyszy im ból i niepewność. Ale to właśnie dodaje tej powieści niezwykłego uroku. Dość już mam manhattańskich opowieści o bogaczach o idealnym życiu w luksusie i bardzo się cieszę, że wreszcie ktoś ukazał tę inną stronę, w której Nowojorczycy są nie tylko kukłami w drogich limuzynach, ale przede wszystkim prawdziwymi ludźmi. Ludźmi, których zasobny portfel nie chroni od szarości życia, bólu i cierpień. Ludźmi, którzy przeżywają swoje wzloty i upadki, a przy tym stać ich na odrobinę empatii, współczucia i czułości wobec innych. Ta powieść wręcz emanuje autentycznością i szczerością. Niektóre wydarzenia i postaci mogłyby się wydawać banalne i typowe, ale nie w tych okolicznościach. Mowa przecież o Upper East Side…

Chciałabym, aby powstały kolejne części tej powieści. Nasze życie ma to do siebie, że stawia kolejne wyzwania i przeszkody, dodaje następnych radości i wzruszeń. Jestem pewna, że pomysłów autorce nie mogłoby zabraknąć… A potem… Potem może serial? Ja tak bardzo lubię patrzeć na Nowy Jork – nieosiągalne miasto z moich najskrytszych marzeń 🙂

Nie jest to wybitna literatura, raczej przyjemne czytadło, ale polecam każdemu – bo chyba większość z nas ma w sobie coś z ciekawskich podglądaczy. Czyż nie?

Moja ocena: 8,5/10

Na koniec mój ulubiony cytat, dotyczący tego, jak poznali się Eve i Ed:

„Mieli wspólnych znajomych, pili w tych samych pubach i jadali w tych samych restauracjach (…) Eve zachwycił romantyzm całej sytuacji. To, że mogli się mijać na przystanku autobusowym, w alejce supermarketu, w kolejce do kina. Że los czekał, aż będą gotowi, zanim wkroczył do akcji i kazał im się spotkać w tym samym miejscu”

Cytat ten zwrócił moją uwagę przede wszystkim dlatego, że to samo mogłabym powiedzieć o sytuacji między mną a Narzeczonym. Od zawsze mieszkaliśmy 5 minut drogi od siebie – on mijał regularnie mój blok, ja bywałam pod jego domem przynajmniej raz w tygodniu. Mieliśmy wielu wspólnych znajomych, a mimo to… Mimo to musiało minąć parę lat, zanim nasze drogi się ze sobą zetknęły. Ilekroć o tym myślę, mam ochotę zobaczyć film, który pokazywałby ile razy mijaliśmy się na ulicy, staliśmy jedno przed drugim w sklepowej kolejce i wsiadaliśmy do tego samego autobusu. Szkoda, że nie mogę tego zobaczyć 🙂

Zdjęcie pochodzi ze strony visitingdc.com

0 komentarzy

  1. Czuję się zainteresowana tą książką. 🙂 Może uda mi się ją zdobyć, zobaczymy. Co do Central Parku… Ah! Aż chce się patrzeć na to zdjęcie. 😉

  2. Przyznaję, że nie przeczytałam recenzji 🙂 A powód jest taki, że właśnie czytam "Dziewczynę z sąsiedztwa" o której wiem tylko tyle, ile napisano na okładce i nie chcę sobie psuć niespodzianki 🙂 Przeczytam ją, jak przeczytam książkę i porównam wrażenia 🙂

  3. Rzeczywiście, czy nie gubiłaś się wśród tego licznego grona bohaterów?
    Brzmi zachęcająco. Mam wrażenie, że masz talent do wyszukiwania fajnych książek:) Wiem, że gdzieś tam w kolekcji masz też "Tysiąc drzewek pomarańczowych" Kathryn Harrison – bardzo CI ją polecam.
    A zdjęcie CP – zniewalające – serce i wątroba, bo ten staw wygląda jak wątroba:)

    Llosa przeczytany:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *